„Golgota Picnic”, czyli bluźnierstwo i prowokacja. Wolność „artystycznej ekspresji” ważniejsza od uczuć katolików? To niech się nie dziwią, że protestujemy

2 lipca 2014 12:23Komentowanie nie jest możliweViews: 177

Jaromir Kwiatkowski ●

golgotaZaczęło się od protestów przeciw wystawieniu przedstawienia „Golgota Picnic” Rodrigo Garcii podczas Malta Festivalu w Poznaniu. Skłoniły one dyrekcję festiwalu do wycofania się z zamiaru pokazania tego „dzieła”. Później protesty rozlały się na inne polskie miasta, zwłaszcza tam, gdzie próbowano  tworzyć wydarzenia związane z tym spektaklem, jak np. czytanie scenariusza czy pokazy filmowe (m.in. Lublin, Warszawa, Białystok, Wrocław, Kraków) i uniemożliwiły ich przeprowadzenie. Życie pokazuje, że my, katolicy, nie możemy być bierni w sferze publicznej i że będziemy musieli protestować, i to coraz częściej. Ale także – że ten nacisk ma sens.

„Golgoty” nie trzeba było widzieć, żeby być przekonanym, iż jest ona przedstawieniem bluźnierczym, mającym na celu obrazę uczuć religijnych katolików. Wystarczy obejrzenie fotosów i lektura opracowań na jej temat. Przedstawienie budziło już protesty katolików w różnych krajach, nawet w zlaicyzowanej Francji. Wikipedia pisze enigmatycznie, że „Golgota Picnic” „dekonstruuje osobę i przesłanie Jezusa z Nazaretu”.  Ową „dekonstrukcję” opisuje jaśniej portal Polonia Christiana (pch24.pl): „Pan Jezus jako egoista i antyspołeczny oszust! Chrystus jako źródło całego zła, jakie spotyka ludzi! Kościół jako instytucja wspierająca molestowanie nieletnich! Kpiny ze śmierci na krzyżu!”. Ufff., wystarczy.

Męka Chrystusa i „męka” wegetarian

Kto ma wątpliwości co do intencji autora, niech przeczyta wypowiedzi samego Rodrigo Garcii. Nie ukrywa on, że jego intencją było właśnie obrażanie naszych uczuć. W wywiadzie na portalu Wyborcza.pl, na pytanie, czy w „Golgota Picnic” są elementy, które mogą obrazić katolików, Garcia odpowiada: „Na pewno. I co z tego? Są też takie, które obrażą wegetarian”. Oto poziom „twórcy”, który nie waha się zestawić na jednym poziomie uczuć tych, którzy cierpią, gdy widzą, jak lży się największą Ofiarę miłości w dziejach ludzkości, z uczuciami tych, dla których źródłem cierpienia jest to, że ktoś je mięso!

Garcia nazywa odwołanie „Golgoty Picnic” – w wyniku protestów oburzonych ludzi – na festiwalu na poznańskiej Malcie „zamachem na demokrację”. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie: protestujący użyli narzędzi demokracji bezpośredniej – nacisku na organizatorów – by zablokować wydarzenie, którego wymowa była dla nich obraźliwa. Mówiąc językiem III RP, to przykład społeczeństwa obywatelskiego w działaniu. A że wektor ma zwrócony nie w tę stronę, w którą by sobie życzyły najbardziej wpływowe środowiska, to inna sprawa.

Uważam, że Garcia i jego poplecznicy – z „Gazetą Wyborczą” na czele – są zanurzeni w oparach hipokryzji. Idę o zakład, że gdyby to były protesty przeciw niewystawianiu „Golgoty”, pewnie czytalibyśmy i słuchali pełne zachwytu pienia na cześć protestujących.

„Wolność słowa i artystycznej ekspresji to nowe sacrum współczesnej kultury” – pisze Krzysztof Wołodźko na portalu Deon.pl. W porządku, ale jeżeli nawet tak jest, to czy to oznacza, że twórcy wolno wszystko? Czy „artystyczna ekspresja” usprawiedliwia zachowania, wobec których w przypadku zwykłych śmiertelników interweniuje prawo?

Żeby była jasność: nie chodzi o to, by chrześcijaństwo było tematem tabu lub podejmowanym jedynie „na klęczkach”. Ale czy naprawdę twórcy nie mają większej inwencji, gdy zadają chrześcijaństwu tzw. trudne pytania? Czy naprawdę nie stać ich na coś bardziej wyszukanego niż głupota, skandal czy epatowanie seksem?

Zauważmy też, że owa „bezkompromisowość” Garcii i jego popleczników jest cokolwiek wybiórcza – wycelowana głównie w katolików. W kręgach artystycznych w Polsce mamy wolność lżenia Chrystusa i jego wyznawców, ba! należy to nawet do dobrego tonu, a ci, którzy to robią, zyskują na tym – cokolwiek wątpliwą – sławę i pieniądze. Wiedzą przy tym, na co i wobec kogo mogą sobie pozwolić. Tak więc, nikt nie zaproponuje nam np. „Mekka Picnicu”. Nikt nie zelży jakiegoś imama czy rabina. Żeby była jasność: nie namawiam do lżenia – w imię „wolności artystycznej ekspresji”, ani w jakiekolwiek inne imię – żadnej religii czy narodowości. Uważam to za rzecz niedopuszczalną, prymityw i tandetę. A w tym miejscu stwierdzam jedynie fakt, że ostrze działa tu w jedną stronę.

Od duchownych oczekuję jednoznaczności

W całej tej sprawie – ale i w innych podobnych – smutne jest dla mnie to, że zawsze znajdzie się jakiś duchowny, który zacznie „rozmydlać” temat, bagatelizować itd. Na temat „Golgoty Picnic” wypowiedział się w tekście na łamach Tygodnika Powszechnego ks. Andrzej Luter, który na „dzień dobry” skategoryzował  protestujących jako „fundamentalistów religijnych, prawicowych polityków i kiboli”, zarzucił im, że protestują, choć spektaklu nie widzieli (co nie jest do końca prawdą, bo część widziała spektakl zarejestrowany we Francji). Napisał też, że choć nie zgadza się z wizją świata Garcii, to spektakl zmusza go do refleksji nad sprawami ostatecznymi.

Na szczęście, nie brakuje księży, których mowa jest „tak-tak, nie-nie”. Ks. Jarosław Wąsowicz, zapytany przez portal Fronda.pl o opinię na temat wspomnianego tekstu ks. Andrzeja Lutra, mówi jasno: „Zupełnie nie interesują mnie wypowiedzi ani poglądy ks. Lutra. Mnie interesują wypowiedzi pasterzy Kościoła, a te są w omawianym przypadku jednoznaczne”. Jak choćby wypowiedź kard. Stanisława Dziwisza, który – rozmawiając na ten temat z Informacyjną Agencją Radiową – ocenił spektakl „Golgota Picnic” jako „bluźnierczy i prowokacyjny”. Takiej jednoznaczności w ważnych sprawach, a nie dzielenia włosa na czworo, domagam się od duszpasterzy.

Tym bardziej, że zapowiada się, iż katolicka opinia publiczna będzie musiała coraz częściej jasno zabierać głos w różnych sprawach. Dziś jest to „Golgota Picnic”, jutro – edukacja seksualna w szkołach czy chęć wyrugowania np. Bożego  Narodzenia z podręczników szkolnych, a pojutrze…

 

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web