Jak dobrze mieć przy sobie Jezusa…

19 stycznia 2013 10:09Komentowanie nie jest możliweViews: 137

II niedziela zwykła rok C (20 stycznia 2013)
Perykopa ewangeliczna: J 2, 1-12
Rozważa: ks. Tomasz Blicharz ▼


Pierwsze, co rzuca się w oczy na weselu w Kanie Galilejskiej, to radość z tego powodu, że na tym weselu byli Jezus i Maryja. O jak dobrze, że Jezus tam był – zaradził niebezpieczeństwu zamiany radości weselnej na smutek z powodu jakiegoś braku.

Każdy, kto słyszy te Ewangelię, powinien robić wszystko, by w jego życiu też był obecny Jezus. Tylko obecność Jezusa pośród nas może nas ratować od niebezpieczeństw jakiegoś braku. Jezus tylko wtedy zaradzi niebezpieczeństwom naszego życia, jeśli będzie w tym życiu obecny.

To nie Jezus zauważa brak wina, ale Maryja. To Ona jest pierwszą osobą, która zobaczyła smutek gospodarzy wesela. Przejęta bezradnością gospodarzy podbiega do Jezusa i w matczynym geście prosi, by pomógł gospodarzom, ponieważ ich bezradność jest coraz bardziej widoczna. Maryja poprosiła o pomoc swojego Syna. Zauważyła brak i mocno wierzyła, iż Jej Syn potrafi temu brakowi zaradzić. Myślę, że Naród Polski najlepiej rozumie, co to znaczy, aby w nasze życie zaprosić także Matkę Jezusa, Maryję.

W odpowiedzi na swoją prośbę Matka usłyszy: „Czy to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?”. Te słowa nie są bynajmniej przykładem lekceważenia Matki przez Syna, chociaż niewątpliwie brzmią ostro. Faktycznie bowiem Jezus spełni prośbę swojej Matki. Niemniej jednak, zwraca Jej uwagę, by nie przyśpieszała tego, co powinno dokonać się według planu przygotowanego przez Ojca.

Jezus uzależnia swoje zaangażowanie od nadejścia właściwego czasu, właściwej „godziny”. „Dla Mnie stosowny czas jeszcze nie nadszedł, (…) bo czas mój jeszcze się nie wypełnił” (J 7,6.8). Od rzeczywistości materialnych Jezus przechodzi tu do rzeczywistości duchowych, od wina weselnego do swojej krwi, która zostanie wylana, dzięki której ludzie zostaną wyrwani ze śmierci i obdarzeni życiem wiecznym.

Na prośbę Maryi Jezus przyśpieszył „godzinę”, objawił się ludziom jako prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. A kiedy to uczynił, pojawili się pierwsi ludzie, którzy w Niego uwierzyli. Maryja przyśpiesza działanie Boga.

————–

Ks. Tomasz Blicharz – ceniony młody kaznodzieja i rekolekcjonista z diecezji rzeszowskiej. Ostatnio nazywany również duszpasterzem blokowisk rzeszowskich. Pisał rozważania biblijne do rzeszowskiego dodatku do „Niedzieli”. Jak sam twierdzi: Biblii nie studiował, tylko próbuje nią żyć.

————–
Tekst Ewangelii (J 2, 1-12)
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web