Mikstacka procesja Emaus od stuleci odbywa się w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, a jej trasa prowadzi z kościoła farnego do Diecezjalnego Sanktuarium Świętego Rocha na wzgórzu za miastem. Jest znacznie krótsza niż ta, w którą wyruszyli uczniowie Jezusa z Jerozolimy do Emaus. Oni mieli do przebycia około dwunastu kilometrów, my – około kilometra. Dla uczestników jest jednak ważna, bo stanowi nie tylko okazję do dania świadectwa wiary w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ale także jest kontynuacją tradycji przodków i szansą na przeżycie czternastu spotkań ze zmartwychwstałym Panem. Podczas procesji jest bowiem odprawiane nabożeństwo Drogi Światła.

Aby w nią wyruszyć, wierni zebrali się o godz. 15:00 w parafialnym wieczerniku. Tu została odmówiona Koronka do Miłosierdzia Bożego oraz modlitwa i rozważanie trzeciego dnia Nowenny do Miłosierdzia Bożego. Po jej odprawieniu z krzyżem, paschałem, figurą Chrystusa zmartwychwstałego, feretronami i sztandarami wyszliśmy na ulice naszego miasteczka, głosząc napotykanym ludziom radosną wieść: „Pan zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!”.

W procesji oprócz ks. kan. Krzysztofa Ordziniaka – proboszcza i jednocześnie kustosza sanktuarium św. Rocha – uczestniczył także syn mikstackiej parafii ks. Mateusz Puchała. To ks. kan. Krzysztof, ks. Mateusz i siostra Beata Czop odczytywali rozważania spotkań ze zmartwychwstałym Panem. Kiedy procesja dotarła do sanktuarium, płonęło czternaście świec, które symbolizowały kolejne spotkania ze zmartwychwstałym. Na cmentarzu otaczającym sanktuarium wielu uczestników procesji ma groby swoich bliskich. Dla nich przesłanie: „Pan zmartwychwstał!” nabiera tu szczególnego znaczenia. Daje nadzieję na spotkanie z tymi, którzy poprzedzili nas w pielgrzymce do ojczyzny niebieskiej.

Uczniowie zmierzający do Emaus poznali Jezusa przy łamaniu chleba. Także i dla nas Jezus przygotował ucztę. O godz. 16.00 w Diecezjalnym Sanktuarium Świętego Rocha sprawowana była Msza św. Przewodniczył jej ks. Mateusz Puchała, a współcelebransem był ks. proboszcz, który wygłosił homilię.

Ksiądz kanonik podkreślił, że trwając przy Jezusie w wieczerniku, na Drodze krzyżowej, a także stając z Maryją pod krzyżem i nad Jego grobem, uwierzyliśmy, że On zmartwychwstał i ta wiara zmieniła perspektywę naszego życia. Pytał: co z tymi, którzy pozostają martwi, bo nie usłyszeli bądź nie uwierzyli? Ksiądz proboszcz zaakcentował, że jest to pytanie, które powinno się zrodzić w naszych sercach. Podkreślił, że są obok nas ludzie, którym trudno jest uwierzyć albo nie czują takiej potrzeby. Kaznodzieja zwrócił uwagę, że po to otrzymaliśmy dar wiary, byśmy ją głosili i świadczyli o niej naszym życiem.

Kontynuując, ks. proboszcz przywołał świadectwo życia Glorii Strauss, która mając jedenaście lat, zmarła na raka. Jej choroba sprawiła, że wiele osób modliło się o zdrowie dla niej, czasami powróciło do modlitwy po wielu latach. Po jej śmierci zaczęły spływać świadectwa o tym, jak choroba Glorii zmieniła życie wielu ludzi. Rodzina założyła organizację wspierającą tych, którzy doświadczają ciężkiej choroby bliskich. Kaznodzieja wskazał, że świadectwo życia, jakie mamy składać, musi obejmować zarówno Wielki Piątek, jak i poranek wielkanocny. „Nie da się dotrzeć do pustego grobu na skróty, szybciej i łatwiej. Ten, kto pozostaje na Kalwarii, spóźnia się na spotkanie ze Zmartwychwstałym. Ten, kto odrzuca krzyż, nie będzie w stanie rozpoznać Zmartwychwstałego” – dodał ks. kanonik. Zachęcał, byśmy biegli do pustego grobu, niosąc swój krzyż, gdyż wtedy będziemy świadkami dla tych, którzy są obok nas.

W czasie tej Mszy świętej Pan zastawił dla nas stół. Wiele osób skorzystało z zaproszenia, przyjmując Go do swego serca.

Za rok znów w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego mikstaccy parafianie wyruszą w procesji Emaus. Bez niej trudno chyba wyobrazić sobie ten świąteczny czas…

Małgorzata Strzelec

Poleć innym!