XXX niedziela zwykła (C), 27 X 2019 – komentarz do Ewangelii
Perykopa: Łk 18,9-14 •
Rozważa: Lucyna Montusiewicz •
Modlitwa pokornego wraca do niego, osiągając cel!
Bóg Ojciec zna naszą naturę, dlatego posyła swojego Syna i przemawia w formie obrazów, abyśmy pojęli istotę Jego miłosierdzia. Tak jest i dzisiaj, niech więc nasza wyobraźnia podąża za Jego Słowem i niczym okiem kamery zajrzyjmy do wnętrza kościoła.
Oto lekko po prawej widzimy naszą sąsiadkę, tę, której córka rozeszła się z mężem i nie wiadomo, co robi, ale ciągle ją widać w miasteczku. A tam dalej stoi ten pieniacz, który sądzi się z każdym o centymetr miedzy, o liście spadające na jego dach, a nawet donosi na innych – brr, co on tutaj robi?! O! jest jeszcze ten złodziej, co ma hurtownię i nie daje paragonów. Gdzie ja trafiłam? Spokojna, pobożna kobieta – wszak chodzę na wszystkie nabożeństwa, modlę się w domu, daję zapomogę na stypendia dla biednych dzieci, a to przecież lepiej niż dla męża pijaka. Z nim to nawet nie rozmawiam, odkąd popija z synem, a i zięć nie trafił mi się dobry, bo nie pozwala pomagać córce w domu. Widzę przecież, że są niegospodarni i źle wydają pieniądze, a o wychowaniu dzieci już nie wspomnę: wszystko robią źle. Więc jestem tu w tym Domu Bożym i modlę się, i modlę, codziennie tu przychodzę i myślę, że Bóg jest ze mnie zadowolony, że wspomni na moje modlitwy i zasługi, a wtedy zrobię porządek w domu, z mężem i sąsiadami, wtedy wszystko będzie, jak trzeba.
Nasze oko kamery błądzi po wnętrzu i zatrzymuje się nad pochylonym w kącie człowiekiem. Jego wygląd przypomina człowieka zgnębionego. Wiem, kim jestem, Panie – szepcą bezgłośnie wargi. Nie możesz na mnie polegać, bo jestem chciwy, złośliwy, łakomy, kłamię, okradam, wściekam się z byle powodu, jestem zbyt słaby, aby kierować sobą, źle jest innym ze mną, jestem grzesznikiem. Tylko Ty możesz zmienić moje serce, Tylko Ty, Panie. Ulituj się nade mną, Jezu.
Te dwa typy ludzi, o których mówi dzisiejsza Ewangelia, to jednak ja i ty. W zależności od ostatnich życiowych wydarzeń albo się puszymy, albo lamentujemy. Lecz to Słowo oświetla nasze nienasycenie w byciu kochanym i akceptowanym za darmo! Bo tak właśnie kocha Bóg. Kocha nas za darmo! Lecz jak się ma o tym przekonać nieszczęsny człowiek?
Rozmawiając, dialogując z Najwyższym – a to odbywa się w postawie świadomości. Znajomość swojej kondycji jest wtajemniczeniem w dialog. Ty wiesz, kim jest Bóg, więc teraz przedstaw się Jemu, powiedz, za kogo się masz. A może poznałeś, na co cię „stać”, do jakich grzechów jesteś zdolny, może nawet poznałeś ulgę Jego przebaczenia i aprobaty i to słowo jest ci pocieszeniem, umocnieniem, pewnością. Jestem kochany przez Boga, On nie gorszy się mną, grzesznikiem. Lecz tego nie odczują ci, którzy dobrze się mają.
Bóg przed stworzeniem świata, jak mówią mędrcy Starego Testamentu, stworzył najpierw alfabet hebrajski i z tych liter zaczął posyłać Słowo. Jako pierwsze utworzył słowo teszuwa. Osobiście bardzo je lubię, bo oznacza powrót; kochający człowieka Bóg uczynił je, aby droga do Niego była zawsze otwarta. Oznacza to skruchę i żal za grzechy, pokutę i powrót przed Oblicze Pana. To słowo ma w sobie pewien dynamizm. Decyzję człowieka, aby zwrócić się do Pana i uznać swoją małość, dokładnie jak w scenie człowiek – celnik – pokorny, świadomy prawdy o sobie i tego, co robi w życiu. To on rzeczywiście rozmawia w modlitwie z Bogiem, a więc w pewnym sensie to od nas zależy, czy nasza modlitwa zostanie wysłuchana i czy doświadczymy „świętych obcowania”. Ty jesteś moim Bogiem, nie ja.
Lucyna Montusiewicz, matka i żona, psycholog, nauczyciel akademicki, wieloletni przewodnik po Ziemi Świętej i Beskidach.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».