Piętnasta Niedziela Zwykła, 12 VII 2015 – komentarz do Ewangelii

9 lipca 2015 22:48Komentowanie nie jest możliweViews: 640

po dwóchW ewangelizację idziemy

● Rozważa: ks. Bohdan Dutko MS ●

Piętnasta Niedziela Zwykła (12 lipca 2015)

Czytania: Am 7, 12-15; Ef 1, 3-14

Ewangelia: Mk 6, 7-13  ●

Jeżeli nie połączycie wiary w Niego z Jego ubóstwem, to wszystko, co usłyszycie w kościele, będzie dla was tylko moralizatorstwem”.

bp Grzegorz Ryś

Posługuję w tych dniach na rekolekcjach dla sióstr zakonnych. Rozmawiałem dziś z 82-letnią siostrą misjonarką ze Słowenii. Jej uśmiechnięta twarz przyciąga, trudno nie patrzeć na nią. A kiedy opowiada, jej oczy promieniują szczęściem. Spojrzała na mnie i powiedziała: całe życie na misjach, zawsze uboga i nigdy nie sama!

Po dwóch

Przed laty miałem okazję odwiedzać niektóre saletyńskie placówki na Filipinach. Byłem zaskoczony, że w dużej części moi współbracia posługiwali pojedynczo. Był to duży problem tamtej prowincji… Praca w pojedynkę była – niestety – często z ich osobistego wyboru.

Czytałem, jak ks. Adam Boniecki, będąc generałem swojego zgromadzenia, nie wyrażał zgody na wyjazd swoich współbraci księży do pomocy duszpasterskiej w pojedynkę w diecezjach zachodniej Europy. Tłumaczył, że nie chciał narażać ich na utratę tożsamości zakonnej. Życie w pojedynkę dla niektórych braci stało się przyczyną opuszczenia zakonu.

Czy w pojedynkę jest lepiej? A może łatwiej? Z pewnością wygodniej – drugi przynajmniej nie przeszkadza. Czy Jezus, który wysyła uczniów w misję po dwóch, chce utrudnić im zadanie? Rzuca im kłody pod nogi? Z pewnością nie! On podkreśla, że ewangelizacja, misja, posługa duszpasterska jest wtórna. Pierwszym jest świadectwo miłości bliźniego, bycia razem z bratem. Tu nie chodzi o praktyczne podejście, które nam często przyświeca i tłumaczenie, że koszta, że uciążliwie, że wspólnie, że muszę dojeżdżać i wracać…

Świadkowie

W jakim celu Jezus posyła w misję? Aby głosić darmową miłość Boga do człowieka, że Bóg przebacza, że kocha nas i że my możemy także kochać drugiego prawdziwie, takim jakim jest (z jego grzechami, wadami, ograniczeniami). Żeby ukazać miłość, potrzeba co najmniej dwóch osób, które będą się miłować. Bycie razem jest trudne, rodzi napięcia, może prowadzić do sporów, kłótni. I to jest normalne. Małżonkowie, którzy wybierają siebie nawzajem z miłości, przecież też się kłócą, a cóż dopiero posłani w misję, którzy często są razem nie ze wspólnego wyboru. Dziwne byłoby, gdyby między nimi nie dochodziło do zgrzytów! Ale właśnie w tym „iskrzeniu” ma się objawić moc Boga! My ewangelizujemy świadectwem, przez bycie razem: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię Moje, tam jestem pośród nich” – mówi Jezus. Nie są sami, bo Ten, który ich posyła, jest z nimi. Możemy się kochać dlatego, że Jezus jest z nami. My najpierw świadczymy o miłości, a dopiero później o niej mówimy. Jasno to wyraził św. Franciszek, kiedy mówił braciom: „Głoś ewangelię o każdej porze. O ile to konieczne, używaj słów”.

To oczywiste, że drugi też jest dla nas pomocą, strażnikiem i „wieżą warowną”.

Bez niczego…

Jezus kładzie akcent  bardziej na sposób życia posłanych niż na środki, którymi mają się posługiwać. Aby działać, trzeba mieć – to jest sposób myślenia świata. Dziś pisze się wiele projektów unijnych, aby dostać pieniądze na inwestycje. Jak na koncie mamy odpowiednią sumę pieniędzy i posiadamy właściwą kartę bankową, to możemy zaczynać. Ten sposób myślenia próbujemy przenieść też w ewangelizację. To jest błąd! Wiarygodna ewangelizacja dokonuje się zawsze w ubóstwie, w prostych środkach i z ubogimi ewangelizatorami.

Apostołowie Piotr i Jan dokonali uzdrowienia pewnego kaleki nie siłą pieniędzy i srebra, ale mocą Jezusa. Siłą idącego w imię Pana nie jest jego inteligencja, spryt czy materialne zabezpieczenie, ale pewność, że jest z nim Pan. Ubogi opiera się na Bogu, pokłada w Nim swoją ufność.

Posługuję obecnie w naszym czasopiśmie “La Salette Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej” i często myślę o misjonarzach, którzy wyruszyli bez grosza przy duszy, a jednak robili wielkie dzieła, które wymagały wielu pieniędzy, których oni nie mieli. Myślę konkretnie o św. Maksymilianie Kolbe, który założył „Rycerza Niepokalanej”. Jest on przykładem, że tak naprawdę ewangelizację prowadzi Pan, a my mamy pokładać w Nim naszą ufność i zbytnio nie przeszkadzać. To ma być znak naszej wiary!

Ci, którzy głoszą Królestwo Boże, nie mogą szukać oparcia w dobrach. Idący w ewangelizację mają iść bez niczego: „I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie”. Dlaczego nic? Bo głoszenie Ewangelii dokonuje się zawsze w ubóstwie. Wiara, miłość i ubóstwo… Przypomina nam o tym papież Franciszek – abyśmy nie zapominali!

Sandały

Ktoś powiedział, że w życiu najważniejsze są wygodne buty i wygodne łóżko. Sandały z Ziemi Świętej są bardzo wygodne, ale myślę, że nie o wygodzie myślał Jezus, kiedy mówił do uczniów, aby szli obuci w sandały. Noszenie sandałów było synonimem wolności, boso chodzili niewolnicy. Ewangelizatorzy to ci, których Pan uwolnił  z ich grzechów, ze strachu przed śmiercią z różnych zniewoleń, aby dać świadectwo, że Bóg naprawdę wszystko może i czyni to gratis! Wolny świadczy, a nie moralizuje!

 

 ks-bohdan-dutko-2013-12Ks. Bohdan Dutko, misjonarz saletyn. Po przyjęciu święceń kapłańskich (1988) pracował jako katecheta w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Olsztynie, studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim i pełnił posługę duszpasterza akademickiego w Rzeszowie. W 1996 r. po raz pierwszy został redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „La Salette – Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”, którą to funkcję pełnił ponownie w latach 2007-2012 i obecnie. W latach 1997-2000 był asystentem w Radzie Prowincjalnej w Warszawie, następnie przez sześć lat był przełożonym wspólnoty zakonnej i proboszczem w Rzeszowie. W latach 2012-2015 pełnił funkcję wikariusza Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Saletynów.

 

Słowa Ewangelii według świętego  Marka

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi. I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. „Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien”. I mówił do nich: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich”. Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Ilustracja: cebudailynews.inquirer.net

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web