Aktorka Patrycja Hurlak: świadectwo „nawróconej wiedźmy”

10 października 2013 08:00Komentowanie nie jest możliweViews: 10405

Jaromir Kwiatkowski ▼

– Nie ma takiej kasy, takich ciuchów, takiego faceta, nie ma takiej kariery, takiego samochodu, mieszkania, nie ma nic, co jest mi w stanie zaoferować świat za to, żebym oddała pokój serca. Pokój serca jest wart tego, by oddać dla niego wszystko – mówiła we wtorek podczas kolejnej Katechezy Audiowizualnej w bazylice oo. Bernardynów w Rzeszowie aktorka Patrycja Hurlak, która w swoim świadectwie opowiadała, jak dwa lata temu wyzwoliła się spod wpływów czarnej magii, a także o swej miłości do Jezusa.

34-letnia aktorka, która wystąpiła w kilku popularnych serialach, takich jak „Klan”, „M jak miłość”, „Blondynka” czy „Na Wspólnej”, przedstawiła historię swej przemiany w książce „Nawrócona wiedźma”, wydanej przez Wydawnictwo Diecezji Siedleckiej „Unitas”. To zapis rozmowy, jaką przeprowadził z nią ks. Mateusz Czubak.

Diabeł spełniał każde moje życzenie

Patrycja weszła w kontakt z ciemnymi mocami bardzo wcześnie, bo już w wieku 5 lat. Wydawało się jej, że rozmawia ze zmarłymi; dopiero po latach zrozumiała, że diabeł może podszywać się pod zmarłą osobę. Odczuwała „dręczenia diabelskie”, ciągle coś ją straszyło. – Przez 32 lata życia spałam przy zapalonym świetle, bo się bałam – opowiadała. – Oprócz tego, że ciemność była tak ciemna, to jeszcze coś majaczyło w pokoju. Myślałam, że tak musi być, bo jestem wyjątkowa. To było pierwsze kłamstwo złego ducha, jeszcze w przedszkolu.

Nie zdawała sobie jednak sprawy, że źle robi, tym bardziej, że do I Komunii, a nawet tuż po niej, zachowywała – jak podkreślała w Rzeszowie – „superfajne relacje z Jezusem”.

Po I Komunii się zaczęło: horoskopy, talizmany, amulety, wywoływanie duchów dla zabawy, lektura czasopism w rodzaju „Popcornu” czy „Bravo Girl” i pism dla pań, z horoskopami i ogłoszeniami wróżek. – Nie ma znaczenia, czy w to wierzyłam, czy nie. Ważne, że mnie to wciągnęło jak narkotyk – mówiła Patrycja.

Pod wpływem serdecznej koleżanki, należącej do Świadków Jehowy, przestała chodzić do kościoła i zaczęła uczęszczać na ich nabożeństwa. Zaniepokoiła się, gdy „w domu zaczęły się ruszać ściany”. Powiedziała mamie o amuletach. Mama za jej zgodą wszystkie wyrzuciła.

Przez parę miesięcy był spokój. Do czasu, gdy dostała podręcznik czarnej magii od znajomego, którego był jego autorem. Była wtedy jeszcze w szkole podstawowej. – Ta książka spadała z półki zawsze wtedy, gdy była potrzebna, i otwierała się na odpowiednim zaklęciu – opowiadała Patrycja Hurlak. I dodała: – Po maturze tak w to wsiąkłam, że w ogóle nie traktowałam tego jako czegoś nienormalnego. Wręcz przeciwnie, to dawało mi pewność siebie.

Doszło do tego, że nie potrafiła wykonać najprostszej życiowej czynności, np. wybrać spodni do założenia w danym dniu, bez zapytania się o to jakiegoś przedmiotu magicznego. Gdy podobał jej się chłopak, to potrafiła doprowadzić do tego, że jego dziewczyna w wyniku wypadku nie dotarła na dyskotekę; liczyła wtedy na to, że dzięki temu on zwróci uwagę właśnie na Patrycję. Poznawała kolejne tajniki czarnej magii – wróżenie z kart, obrzędy voodoo. Mając 19-20 lat rzucała wielkie klątwy, nadal nie zdając sobie sprawy, jakie zło czyni.

Mijały lata, a ona dostawała co chciała. Szatan spełniał każde jej życzenie. Grała w serialach, w bardzo młodym wieku już reżyserowała i produkowała filmy. Robiła karierę, zarabiała spore pieniądze, ale zauważyła, że to nie daje jej szczęścia. Złożyła „zamówienie na faceta”, określając ile ma mieć lat, jak ma wyglądać, ile zarabiać, czym się zajmować itd. Spotkała tego „wymarzonego”… na drugi dzień. Idylla trwała jednak tylko dwa miesiące. Potem okazało się, że jest on alkoholikiem, narkomanem, pedofilem, awanturnikiem i damskim bokserem.

Po egzorcyzmie odzyskałam pokój serca

Nie wiedziała, co robić, by wykaraskać się ze swoich problemów. Zaczęła modlić się do Boga jednym zdaniem: „powiedz mi, do cholery, co się dzieje”.

Spotkana para uświadomiła jej, że magia to dzieło złego ducha i zachęciła ją do odmawiania modlitwy, której diabeł bardzo się boi – Koronki do Bożego Miłosierdzia.

Pan Bóg postawił na jej drodze księdza Wojtka, który zaczął jej tłumaczyć, co jest dobre, a co złe. Powiedział: „Pani Patrycjo, czy zdaje sobie pani sprawę, że jak wpuści pani Pana Boga do swojego życia, to może być demolka?”. – Jaka jestem wdzięczna Panu Bogu, że mi nie pokazał naraz, jaka to będzie demolka, tylko po kawałku – stwierdziła podczas spotkania w Rzeszowie Patrycja. – Straciłam 90 proc. znajomych, pracę, ale zyskałam bardzo dużo, choć nie było łatwo.
Zaczęła chodzić do kościoła, chciała trafić do egzorcysty. Jednak źle trafiła: para, od której dostała Koronkę, skontaktowała ją z pseudoegzorcystą, świeckim człowiekiem, którego dziś nazywa czarownikiem.

Idąc za wewnętrznym głosem, dwa lata temu, w październiku, pojechała do Krakowa, gdzie wyspowiadała się w kościele Mariackim. – Następnego dnia pojechałam do katedry wawelskiej na Eucharystię i po tych wszystkich latach pierwszy raz przyjęłam Pana Jezusa. I zakochałam się w Nim po uszy. To było coś tak cudownego, że miałam ochotę wykrzyczeć to całemu światu.

Zrozumiała, że Jezus kocha ją od zawsze, za darmo, lecz nie mógł wejść w jej życie, dopóki Go nie zaprosiła.

Zaczęła się modlić do Ducha św., w ciągu tygodnia przeczytała cztery Ewangelie, co otworzyło jej oczy na wiele spraw. Zerwała kontakty z „czarownikiem”, umówiła się na spotkanie z egzorcystą w Warszawie. Nie dojechała na nie, utknęła we Włocławku pod klasztorem. W konfesjonale spotkała… egzorcystę diecezji włocławskiej. Tam przeżyła swój pierwszy egzorcyzm. Na drugi dzień odzyskała pokój serca.

Jedynym moim Panem jest Jezus

Patrycja zdaje sobie sprawę, że szatan z niej tak łatwo nie zrezygnuje. Miała już w ciągu tych dwóch lat tego dowody. – Rok temu miałam rozdwojenie jaźni – opowiadała u bernardynów. – Mój rozum funkcjonował, wiedziałam, co się dzieje, ale zaczęły się pojawiać myśli samobójcze. Zadzwoniłam do księdza Wojtka, który współpracuje z kobietą, która ma dar rozeznania. Spotkaliśmy się, ta pani pomodliła się nade mną i dostała od Pana Boga wiadomość, że zostały do mnie posłane cztery demony z konkretnymi imionami, by z powrotem wziąć mnie w niewolę. Ten ksiądz nie jest egzorcystą, ale w tym momencie wystarczyła mi modlitwa o uwolnienie.

W marcu tego roku diabeł przez trzy noce dręczył Patrycję fizycznie i sparaliżował ją. – Czułam jego obecność, wiedziałam, że to jest od niego. Musiałam długo się modlić, zanim paraliż zaczął odpuszczać, w końcu wyrzekłam się szatana: „idź ode mnie, nie jesteś moim panem, nie masz do mnie żadnych praw, jedynym moim Panem jest Jezus, w imię Jezusa Chrystusa wyganiam cię z mojego domu”. Nie miał wyjścia, musiał odejść.

Patrycja podkreśla, że wie, iż szatan „wytnie jej jeszcze mnóstwo numerów”, ale też, że „jest przy niej Pan Jezus i On jest silniejszy”. Zdaje sobie jednak sprawę, że jest tylko słabym człowiekiem i że może sama puścić rękę Jezusa, dlatego podczas takich spotkań zawsze prosi uczestników o modlitwę w swojej intencji. Tak też było i tym razem.

Co ją chroni? Podczas katechezy Audiowizualnej w Rzeszowie Patrycja podkreśliła, że stara się być zawsze w stanie łaski uświęcającej. Należy do wspólnoty Siódmy Rozdział, podobnej do neokatechumenatu, którą prowadzi o. Robert Konik, „jej” egzorcysta. No i modlitwa: różaniec i brewiarz, który szczególnie ukochała.

Jak wygląda jej kariera? – Głównie pojawiają się te propozycje, o których marzyłam wcześniej, ale teraz je odrzucam – opowiadała Patrycja. – Marzyłam o sesji rozbieranej. Wcześniej nie było mi to dane, a teraz już nie chcę. Pojawiają się propozycje bardzo do odrzucenia, np. jedną z propozycji było to, bym wyprodukowała film porno. W momencie, kiedy brakowało mi na ratę kredytu, w dwa dni mogłam zarobić 4 tys. euro. Tę propozycję też odrzuciłam. W zawodzie aktorskim od czasu pierwszego egzorcyzmu nie pracuję. Liczę, że to się zmieni, być może jest to taka próba jak Hioba. Diabeł myśli: „ona i tak do mnie wróci”. Nie wróci. Po prostu. Nie chcę wrócić. Zobaczyłam, że karmienie się nawet najlepszym kawiorem nie jest warte karmienia się Eucharystią.

Po spotkaniu do Patrycji Hurlak ustawiła się długa kolejka po autograf w książce „Nawrócona wiedźma”.

Fot. Piotr Szobak

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web