Śpiew ma być piękny

22 sierpnia 2012 17:44Komentowanie nie jest możliweViews: 166

Marcin Stradowski ▼

Jakość śpiewu w kościołach bywa na różnym poziomie. Nie należy szukać przyczyny w samych instrumentach, bo to ludzie tworzą jakość, a nie przedmioty. Bogu powinniśmy śpiewać najpiękniej. Na stale obniżającą się jakość śpiewu zwracają uwagę specjaliści.

„Ten, kto wprowadził do kościołów gitary i popularne piosenki, chciał zapewne tanim kosztem zyskać sobie młodych. Było to jednak prostackie i w efekcie obraża inteligencję wiernych” – uważa dyrygent Riccardo Muti.

Z tą opinią można zgodzić się jedynie po części. Gdy piosenki nie są dostosowane do liturgii, nie posiadają brzmienia, które sprzyja kontemplacji, wtedy są one przeszkodą w wychwalaniu Boga, utrudniają zrozumienie liturgii i Misterium. Nie chodzi bowiem jedynie o zaktywizowanie wiernych, ale przede wszystkim o chwałę Boga. Uznanie jednak, że gitara nie nadaje się do tego by chwalić Pana, z pewnością jest przesadą.

Prawdą jest, że chyba przestraszyliśmy się klasyki, muzyki z najwyższej półki, pewnie jesteśmy leniwi i nie mamy motywacji i samozaparcia, aby uczyć się i uczyć innych śpiewania wymagających utworów. Tymczasem muzyka ma wyzwalać w nas wyższe uczucia, prowadzić do aktywności ducha.

Głęboką reformę muzyki sakralnej zainicjował św. Pius X. Oparł się w niej na wielkiej tradycji Kościoła, zwłaszcza gregoriańskiej, przeciwstawiając się jednocześnie wpływom muzyki świeckiej, w szczególności operowej.

Obecnie mamy z muzyką i śpiewem trochę problemów. „Jakość pieśni, które słyszymy w kościele jest na ogół odbiciem o wiele szerszej sytuacji kulturalnego upadku. Argumentu tego nie należy jednak wykorzystywać dla twierdzenia, że wszystko to, co przyszło po Soborze Watykańskim II jest do wyrzucenia en bloc” – uważa Marcello Filotei.

„Tam, gdzie podupada liturgia, podupada również i muzyka sakralna. Tam, gdzie prawidłowo pojmuje się i przeżywa liturgię, tam też rozwija się dobra muzyka kościelna” – uważa Benedykt XVI.

Papież przypomina kryteria muzyki sakralnej, które wskazał Sobór Watykański II, a które dziś powinniśmy starannie rozważyć: jej modlitewny charakter, godność i piękno; pełna zgodność z tekstami i gestami liturgicznymi; zaangażowanie zgromadzenia wiernych, a co za tym idzie prawidłowe dostosowanie do kultury lokalnej przy jednoczesnym zachowaniu uniwersalności języka wyrazu; prymat chorału gregoriańskiego jako najdoskonalszego wzorca muzyki sakralnej oraz mądre wykorzystanie innych form wyrazu, które należą do dziedzictwa historyczno-liturgicznego Kościoła, w szczególności, ale nie tylko, polifonii; znaczenie chórów, zwłaszcza przy katedrach.

Ojciec Święty zaznaczył, że w kontekście obecnych kontrowersji należy pamiętać, iż podmiotem akcji liturgicznej nie jest jednostka czy jakaś grupa, która sprawuje Eucharystię, lecz Kościół. W liturgii – podkreślił – działa Bóg za pośrednictwem Kościoła, który ma swą historię, bogatą tradycję oraz własną kreatywność. Tradycja i rozwój są tu nierozerwalnie złączone. Ten związek bardzo wyraźnie podkreślali też ojcowie soborowi – przypomina papież.

Przez muzykę i zawarte w niej piękno można doprowadzić ludzi do spotkania z Najwyższym, bo – jak powiedział Dostojewski – „piękno, którym jest Bóg, zbawi świat” – uważa katolicka zakonnica s. Walentyna Nowakowska ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, która w Rosji propaguje zachodniochrześcijańską muzykę sakralną.

O to piękno trzeba zadbać. „To paradoksalne, że właśnie liturgia, podstawowe miejsce harmonii i spotkania, pojmowana jest czasem jako swego rodzaju pole bitwy pomiędzy tymi, którzy chcieliby zrewidować sposób wykorzystywania muzyki i śpiewu podczas celebracji” – zwraca uwagę krytyk muzyczny Marcello Filotei. I tę uwagę należy mieć na względzie, aby liturgii nie oddzielać od wielowiekowej tradycji, tylko dlatego, że dziś „gra się inaczej” i tak jest łatwiej.

————–
Marcin Stradowski – ur. w 1972 r.; jest mężem Kasi i ojcem dwóch synów: Piotrka i Michała. Mieszka w Warszawie. Jest świeckim dominikaninem (tercjarzem – OPs). Za patrona obrał św. Jacka – pierwszego polskiego dominikanina – oraz bł. Jana z Vercelli.

Tekst pochodzi z książki Marcina Stradowskiego “Rozważania na każdy dzień. Cz. VII: Okres zwykły, lipiec – sierpień”. Do zamówienia w pakiecie ebooków Libenter.pl.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web