Dwudziesta Dziewiąta Niedziela Zwykła, rok C, 19.10.2025 r. – komentarz do Ewangelii
Czy Chrystus znajdzie wiarę, gdy przyjdzie?
● Rozważa: ks. Jakub Dzierżak ●
Ewangelia: Łk 18, 1-8 ●
„Dziwny jest ten świat”… Słowa Czesława Niemena nie tracą na aktualności. Wystarczy popatrzeć na różne przejawy zwykłej, ludzkiej niesprawiedliwości.
Coraz bardziej krzywdzimy się nawzajem. Młodzi, w ramach dziwnych trendów internetowych, uciekają z domu. To, co chroni i promuje jakość życia, za co kiedyś ludzie byli w stanie to życie oddać: Bóg, honor i Ojczyzna, staje się sloganami wywołującymi uśmiech na twarzy. Stajemy się pokoleniem bezpłodnych duchowo Europejczyków, zmęczonych swoim własnym życiem. To wszystko może powodować pytanie: jak długo, Panie?
Bardzo podobne pytania mogli zadawać sobie ludzie w czasie, gdy Chrystus przekazywał słowa niedzielnej Ewangelii. Jeśli spojrzymy na kontekst, w którym znajduje się nasz fragment, przeczytamy pytanie, które postawiono Jezusowi: „Kiedy nadejdzie królestwo Boże?” (por. Łk 17,20). Być może w tym pytaniu przebrzmiewało zmęczenie trudną historią, okupacją rzymską, a może zwykła ludzka ciekawość… Być może w tym pytaniu brzmiało również doświadczenie pierwotnego Kościoła, który był prześladowany i długo musiał czekać na oficjalne uznanie…
Podobne pytania znajdziemy w Księdze Syracha, napisanej niedługo przed narodzeniem Chrystusa: „Czyż łzy wdowy nie spływają po policzkach, a jej lament nie świadczy przeciw temu, kto je wyciska?” (Syr 35,15). Te pytania pojawiają się dzisiaj, gdy widzimy, jak ludzie postępują z Kościołem i jego nauczaniem. Te pytania pojawiają się, gdy widzimy, jak próbuje się nam wciskać różne dziwne sposoby na życie. Te pytania pojawiają się, gdy toczą się wojny, gdy giną niewinni, gdy napada się na kościoły… Te pytania również pojawiają się wtedy, gdy w naszej miejscowości, sąsiedztwie i nawet we własnym domu dzieją się rzeczy, które nigdy nie powinny mieć miejsca: jak długo, Panie?
Co nam na to wszystko odpowiada Chrystus? Jako antidotum wskazuje dwie rzeczy: wytrwałą modlitwę i czynną sprawiedliwość. W celu lepszego zobrazowania, tak jak zwykle to czynił, opowiedział przypowieść o sędzi i wdowie. Kontrast pomiędzy tymi dwiema postaciami powoduje, że bardzo łatwo nam zrozumieć, o co w przypowieści chodzi. Mamy jednoznacznie zły charakter, jakim jest sędzia, oraz jednoznacznie dobry charakter, jakim jest potrzebująca wdowa. Wdowa uczy nas tego, aby z jednej strony być bardzo wytrwałym i się nie zniechęcać, a z drugiej strony walczyć o zadośćuczynienie sprawiedliwości, chociażby w oczach innych było to działanie zupełnie bezsensowne czy szokujące (przypomnijmy sobie kobietę cierpiącą na krwotok, która stawia wszystko na jedną kartę i dotyka się frędzli u płaszcza Jezusa).
W obliczu wielu niesprawiedliwości czy trudności, których doświadczamy, my – jako chrześcijanie – powinniśmy być znakiem zupełnie innej rzeczywistości. Mamy z jednej strony wszystko postawić na Boga i modlić się gorąco, a On będzie jednocześnie zmieniał nas samych na lepsze, dodawał nam sił. Z drugiej strony zaś mamy działać z takim zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwości i miłości, jakby wszystko zależało od nas (por. słowa św. Ignacego Loyoli). Jezus nas zapewnia, że dobry Bóg słyszy nasze modlitwy i ujmie się za tymi, którzy „dniem i nocą wołają do Niego”.
Myśląc o tej Ewangelii, przypominam sobie tych wszystkich rodziców, którzy wręcz heroicznie szukają pomocy, gdy słyszą diagnozę ciężkiej choroby dziecka. Ci ludzie są w stanie zebrać miliony, aby znaleźć sposób na uratowanie jego życia. Owszem, bywa tak, że ludzie tę walkę przegrywają z różnych powodów, których nieraz nie jesteśmy w stanie zrozumieć i wytłumaczyć. Ale Jezus zapewnia nas o jednym: On da nam to, co w danym momencie jest dla nas najlepsze – zatroszczy się o nas. Przede wszystkim, jako największy dar, otrzymamy Ducha Świętego, który pomoże nam odnaleźć się w każdej życiowej sytuacji. To jest nieraz bardzo trudne do zaakceptowania, ale Bóg nam ufa, że z Jego pomocą będziemy mieć do tego potrzebną wiarę!
Nie traćmy ducha, ale umacniajmy się przez modlitwę, uczynki miłości i sprawiedliwości oraz wzajemną pomoc!
————–
Ks. Jakub Dzierżak – prezbiter diecezji rzeszowskiej, pochodzący z Sanktuarium pw. Matki Bożej Łaskawej w Chmielniku. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk Ks. Bp. Jana Wątroby w 2020 roku. Studiuje teologię biblijną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II oraz nauki biblijne w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.
W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.
Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?
Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.
Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»