II Niedziela Wielkanocna (Niedziela Miłosierdzia), rok B, 11.04.2021 – komentarz do Ewangelii
Imię Boga
● Rozważa: ks. Szymon Kłak ●
II Niedziela Wielkanocna (Niedziela Miłosierdzia),
rok B (11.04.2021)
Ewangelia: J 20, 19-31 ●
Miłosierdzie – zarówno przyczyna, jak i owoc Zmartwychwstania; najważniejszy przymiot (cecha) Boga.
Watykanista Andrea Tornielli z okazji roku jubileuszowego, roku miłosierdzia, przeprowadził wywiad z papieżem Franciszkiem, który zatytułował „Miłosierdzie to imię Boga”. Pięknie i trafnie. Nie ma ważniejszego przymiotu (cechy) naszego Pana niż właśnie miłosierdzie. Mimo tego, że Ewangelia w nie obfituje – słowa, czyny, cała działalność Jezusa wręcz o tym do nas krzyczy – cały czas możemy mieć z tą Jego cechą problem. Choć na pierwszy rzut oka w ogóle nie powinniśmy mieć żadnego. Co może być korzystniejsze dla słabego, niedoskonałego, uwikłanego w grzech człowieka od przebaczającego spojrzenia Boga, podnoszącego, spieszącego na ratunek i dającego nadzieję. Niestety wciąż w nas pokutuje utrwalony w tradycji, ale fałszywy wizerunek – Sędziego, Pantokratora, srogiego Pana i Władcy świata, karzącego i nagradzającego. Ma się on oczywiście nijak do tego, co o naszym Stwórcy mówi Jego Słowo.
Ewangelia ilustruje nam wydarzenie, w którym to Jezus przekazuje ludziom, konkretnie swoim uczniom, władzę odpuszczenia grzechów. Najpierw Mistrz zostawia ten wyjątkowy dar zamkniętym w Wieczerniku, natomiast za chwilę pokazuje im, o co w tym chodzi. «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». Jezus zaczyna od teorii, następnie przechodzi do praktyki. Jego spotkanie z Tomaszem należy z pewnością do najbardziej wyjątkowych po Zmartwychwstaniu spośród tych opisanych na kartach Pisma Świętego. Uczeń nie wierzy. Mimo tego, że był blisko Jezusa, słuchał Go, obserwował, co robi, nie potrafi przyjąć do wiadomości, że Nauczyciel żyje, powstał z martwych. Zarzeka się, że nie uwierzy, dopóki nie zobaczy i nie dotknie. Wygląda to trochę tak, jakby wystawiał Pana Boga na próbę. Wszechmogący mógłby się z tego powodu obrazić, zlekceważyć Jego „żądania”, „roszczenia”, ale całkowicie się im poddaje, bo zwyczajnie Mu na Tomaszu zależy. Pokazuje niedowierzającemu uczniowi przebite ręce i bok. Uniża się dla apostoła, schodzi na jego poziom oczekiwań, bo chce, żeby uwierzył. Okazuje mu miłosierdzie, bo go kocha i pragnie jego zbawienia.
Jezus wysyła swoich uczniów, aby rozdawali ludziom miłosierdzie w Jego imię i budzili albo przywracali wiarę w niego. To wezwanie kierowane jest oczywiście do następców apostołów, duchownych – księży i biskupów, ale nie tylko. Każdy z nas powołany jest do tego, żeby być szafarzem miłosierdzia. Nie każdy zwyczajnym – jak ksiądz czy biskup, spowiadający i udzielający rozgrzeszenia „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” – ale z pewnością – tak to sobie nazwijmy – szafarzem nadzwyczajnym, szukającym i udzielającym przebaczenia i miłosierdzia wszystkim, którzy wobec niego zawinili. Nie jest to łatwe. Rzeczywiście miłosierdzie jest bardzo nieludzkie. My raczej w pierwszej kolejności myślimy w kategoriach odwetu, zemsty. Miłosierdzie to cecha boska, to imię Boga. Dlatego będziemy mieć jej w sobie tym więcej, im bardziej przylgniemy do naszego Pana. Podczas tej Niedzieli Miłosierdzia szczególnie prośmy o to Pana. O ten wielki dar, łaskę i owoc Zmartwychwstania, jakim jest właśnie miłosierdzie.
————–
ks. Szymon Kłak – neoprezbiter, absolwent Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie, wikariusz w parafii pw. Świętej Trójcy w Czudcu.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana.
A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!»
Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę».
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».
Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!»
Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.