Jasełka w Mikstacie
Ks. Krzysztof Ordziniak, Małgorzata Strzelec ●
Staje się powoli tradycją w Mikstacie, że w Święto Chrztu Pańskiego, w dniu, w którym w Kościele kończy się okres Bożego Narodzenia, mieszkańcy spotykają się w hali widowiskowo-sportowej, by podziwiać jasełka przygotowane pod kierunkiem s. Ewy Szczutkowskiej przez najmłodszych uczniów szkoły podstawowej. Ubiegłoroczne jasełka zatytułowane były „A my do Betlejem”, tegoroczne – „ Jasełka trochę pobożne”. Oczywiście, zasadnicza treść jasełek opowiadała o czasie bezpośrednio poprzedzającym przyjście Jezusa na świat, jego narodzinach w Betlejemskiej Grocie. Ponadto jasełka opowiadały o czterech cudach: cudzie wody, cudzie słońca, cudzie zieleni oraz o najpiękniejszym cudzie; narodzenia, życia, miłości, ufności i wiary.
Piękne było to spotkanie. Mali aktorzy przenieśli nas do Nazaretu, przypominając nam scenę zwiastowania Maryi przez archanioła Gabriela, iż została wybrana przez Boga na matkę jego Syna. W jasełkach nie zabrakło oczywiście postaci Świętego Józefa, który z wielkim zatroskaniem, gdy dla Maryi nadszedł czas rozwiązania, szukał dla niej miejsca w różnych domach, gospodach. Tu w jasełkach pojawiło się odniesienie do czasów współczesnych. Wymawiano się przed udzieleniem im schronienia zaciągniętymi kredytami, niedawno otwartym sklepem. Wreszcie znalazło się dla Maryi i Józefa miejsce w stajni. To tam Maryja porodziła oczekiwanego od stuleci króla. W kolejnej scence mali aktorzy, którzy wcielili się w role pastuszków, którzy niedaleko Betlejem strzegli swego stada, po objawieniu im przez anioła radosnej nowiny o narodzeniu Bożej Dzieciny, pospiesznie udali się do stajenki, by oddać mu pokłon i złożyć skromne dary. Nie mogło zabraknąć w jasełkach diabłów, złego Heroda i jego służby. Mali aktorzy z przejęciem i wielkim zaangażowaniem odegrali scenę zazdrości Heroda, jego miłość do siebie, ale także do sprawowania rządów. Herod pokazany został przez dzieci jako ten, który chciał zgładzić oczekiwanego przez tysiące lat króla.
Byli w jasełkach także Trzej Królowie, których gwiazda betlejemska przyprowadziła do miejsca narodzin Jezusa. Oni, podobnie jak pastuszkowie, pokłonili się Nowonarodzonemu Dziecięciu uznając w nim Boga i złożyli mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. W jasełkach część dzieci wcieliła się w rolę diabłów. To oni kusili pastuszka, ale także znaleźli się na dworze Heroda. Nie zabrakło chórów anielskich, które śpiewały na chwałę Bożej Dziecinie.
Piękny śpiew małych aktorów, stroje, przygotowana dekoracja, oprawa muzyczna jasełek, o którą zadbał ks. wikariusz Paweł, pomogły nam przenieść się w odległe czasy przyjścia Jezusa na świat. Stały się także okazją do przypomnienia, Kto tak naprawdę w czasie tych Świąt jest najważniejszy. Pokazały, że Jezus przyszedł na ten świat, by zwyciężyć zło. Ostatnia scena jasełek była ilustracją walki dobra ze złem. Mali aktorzy pokazali ją w scenie przeciągania liny przez diabły i aniołów. Zwyciężyli w niej aniołowie. Co warto podkreślić, w jasełkach uczestniczyły wszyscy uczniowie klas I-III. Dla każdego dziecka znalazła się odpowiednia rola.
Występ małych aktorów został nagrodzony gromkimi brawami licznie zebranej publiczności, a maluchy przedstawiły się i przypomniały, jakie postacie w jasełkach grały.
Jasełka zakończyły życzenia noworoczne.
Mali aktorzy przygotowali nam prawdziwą ucztę duchową. Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną rolę jasełek – zintegrowały one całe rodziny. Na widowni pojawili się rodzice, dziadkowie, ale także znajomi małych aktorów. Chyba każdy przyzna, że to właśnie dzieci są najwdzięczniejszymi aktorami, którzy wspaniale angażują się w przydzielone im role.
Jasełkowe spotkanie było także okazją do wspólnego śpiewu kolęd.