Roztropny nauczyciel

▼ Rozważa: Paweł Beyga ▼

XXII Niedziela zwykła  (31 sierpnia 2014)

Czytania: Jr 20,7-9; Rz 12,1-2

Ewangelia: Mt 16,21-27▼

Chrystus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii jawi się jako roztropny Nauczyciel i Wychowawca dla swoich uczniów. Apostołowie byli z Mistrzem już być może kilka dobrych miesięcy. Z pewnością posiadali przeczucie, że Osoba, z którą obcują na co dzień, to ktoś wyjątkowy. Jednak gdy przychodzi zderzenie z trudną mową Jezusa, ich zachwyt i pewność muszą ustąpić miejsca ludzkiej niestałości.

Chrystus nie chce, aby męka i śmierć na Golgocie były całkowitym zaskoczeniem dla apostołów. Zna doskonale ich wady i zalety, czysto ludzkie rozumowanie oraz chęć niezmarnowania życia na ścieżkach Palestyny. Przykładem oraz być może głosem dwunastu było emocjonalne wyznanie Piotra: „Panie, nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” (Mt 16,22).  Piotr, obok zwykłej i zrozumiałej troski o losy Mistrza, bał się także o własną przyszłość. Nie musiało mu chodzić jedynie o utratę swojego życia (w starożytności uczniowie często dzielili losy swojego nauczyciela). Mógł także wstydzić się życiowej porażki i wyśmiania, że i tym razem nie wyszło.

Z pewnością pośrednią zapowiedzią męki oraz wielkopiątkowego cierpienia było także przemienienie na górze Tabor. Jezus, zapowiadając wydanie własnego Ciała i Krwi za życie świata, wspomina mimochodem o zmartwychwstaniu, którego przedsmak trzech uczniów oglądało właśnie na Taborze. Odpowiadając Piotrowi na jego wyrzut Pan daje do zrozumienia, że ludzkie kalkulacje i plany są krótkowzroczne. Bóg widzi więcej. Uczniom brakowało boskiej perspektywy Chrystusa. Ich wizja przyszłości kończyła się jedynie na Kalwarii, a w ostatecznym rozrachunku w grobie Józefa z Arymatei.

Zbawiciel nie kończy jednak swojej pedagogii wobec uczniów na zapowiedzi własnego cierpienia i powstania z martwych. To samo przepowiada każdemu, kto zechce wyruszyć w Jego ślady. Krzyż zawsze jest biletem wstępu do nowego życia. Tym, który przetarł ten trudny szlak, jest sam Jezus Chrystus. Dobry Nauczyciel i Wychowawca nie obiecuje łatwej przyszłości, nie wybiera najłatwiejszej drogi, ale stawia przed uczniami wymagania.

Krzyż, śmierć i zmartwychwstanie to rzeczy, których nie można rozdzielać. Krzyż bez zmartwychwstania to bezsensowne i bolesne unicestwienie. Zmartwychwstanie bez krzyża to nierealna wizja łatwego szczęścia. I to jest główna myśl dzisiejszej Ewangelii.

Paweł Beyga – ukończył studia teologiczne na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, związany z duszpasterstwem Tradycji katolickiej przy kościele Najświętszej Maryi na Piasku we Wrocławiu. Teolog – „ratzingerysta”. Jego teksty ukazywały się m.in. na portalach Liturgia.pl, DEON.pl, Nowy Ruch Liturgiczny i Dziennik Parafialny.

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki». Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania».

Ilustracja: http://pustkow.freehost.pl

Poleć innym!