Niedziela Świętej Rodziny, rok C, 29.12.2024 r. – komentarz do Ewangelii

27 grudnia 2024 09:16Komentowanie nie jest możliweViews: 120

Bez nadziei nie można szukać Jezusa
● Rozważa: dk. Dominik Sobczyk ●

Źródło: Pixabay

Niedziela Świętej Rodziny, rok C (29.12.2024 r.)
Ewangelia: Łk 2,41-52 ●

Ona nie umiera ostatnia, ona nie umiera wcale!

To ona pomaga nam zawsze wykonać jeden krok do przodu. To ona subtelnie szepcze nam do ucha: „Uda Ci się”. To ona wspiera nas w stawianiu czoła zwątpieniu i mówi pokrzepiająco: „Walcz, nie poddawaj się”. To ona pozwala dostrzegać sens tam, gdzie pozornie wydawać by się mogło, że sensu nie ma. To ona pragnie nam towarzyszyć w chorobie, czy to własnej, czy też członka rodziny. To wreszcie ona jest przy nas i przy umierającej tuż obok osobie, wlewając słodkie zapewnienie: „To nie koniec, to początek – jeszcze się spotkamy w domu Ojca, gdzie mieszkań jest wiele (por. J 14,2)”. O kim mowa? Mowa oczywiście o nadziei.

Można powiedzieć, że nadzieja jest cichutką bohaterką dzisiejszej liturgii słowa, choć ani razu nie pada jej imię. W czytaniu z Pierwszej Księgi Proroka Samuela dostrzegamy rozmowę Anny z kapłanem Helim. Anna z naciskiem stwierdza, że Samuel to jej wyproszony, wymodlony u Pana Boga syn (zob. 1 Sm 1,26–27). Warto dodać, że Anna była jedną z dwóch żon mężczyzny imieniem Elkana, z którym nie mogła mieć dzieci. Druga żona Elkany, Peninna, miała z nim potomstwo i z tej racji mocno dogryzała swojej rywalce o względy męża. Gdyby Anna nie miała nadziei, to zrozpaczona poddałaby się i nie kierowała swych próśb do Boga. A jednak Anna gorąco modliła się o syna, nie traciła nadziei, nawet gdy wokoło spotykała się z drwinami. Nadzieja Anny w połączeniu z zaufaniem Bogu pokonały tę beznadziejną sytuację.

W Ewangelii św. Łukasza nadzieja napędza poszukiwanie Jezusa przez Maryję i Józefa. Choć pielgrzymujący Maryja i Józef stracili z oczu Jezusa, to jednak nie utracili nadziei na to, że Go odnajdą. Na podstawie słów Ewangelii można dojść do wniosku, że nadzieja jest złączona z poszukiwaniem Jezusa. Bez nadziei nie można szczerze szukać Jezusa, nie mówiąc już o Jego znalezieniu… Można powiedzieć, że nadzieja złączona z poszukiwaniem Jezusa przekierowała w końcu Maryję i Józefa do świątyni, czyli do miejsca, które przynależy do Boga Ojca; do miejsca, w którym przebywał Jezus Chrystus (por. Łk 2,49b). Swoim wyborem świątyni Jezus wypełnił Psalm 84: „Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego” (84,3). Ciekawe, że podstawą skomponowania tego Psalmu było oczekiwanie pielgrzymów, nadzieja na dotarcie do domu Bożego, do Jerozolimy. Wędrujący pątnicy nie mogli doczekać się, aż przekroczą próg świątyni, dlatego wołali: „Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego”.

Nadzieja nie umiera ostatnia, nadzieja nie umiera wcale! Nadzieja nie jest matką głupich, nadzieja jest matką ludzi mądrych, ludzi wierzących, ludzi ufających Bogu, ludzi poszukujących Go. Nadzieja towarzyszyła Maryi i Józefowi, czyli tym, którzy postanowili z jej pomocą zaufać Bogu. Kiedy czujemy, że w naszej życiowej pielgrzymce do nieba stajemy w miejscu, to wołajmy do Boga! Gdy zauważamy, że brakuje nam sił, aby szukać Jezusa, to prośmy o nadzieję! Tak, nadzieja jest Bożym darem, to Bóg jest źródłem nadziei i Boga możemy o nią prosić. Prośmy jak najczęściej o nadzieję dla nas i naszych rodzin, szczególnie za wstawiennictwem Świętej Rodziny: Józefa, Maryi, która jest nazywana Matką nadziei, i Jezusa. Módlmy się, abyśmy – głęboko spragnieni nieba i tęskniący za Bogiem – uradowali się przebywaniem z Nim na wieki w królestwie niebieskim, w krainie wiecznej przyjemności.

————–

Dk. Dominik Sobczyk – od 11 maja 2024 r. diakon diecezji rzeszowskiej. Obecnie przygotowuje się do przyjęcia święceń w stopniu prezbitera w Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie, a także w weekendy odbywa praktykę diakońską w Sanktuarium pw. Miłosierdzia Bożego w Sędziszowie Małopolskim.


Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz on im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web