Pierwsza Niedziela zwykła (B), Święto Chrztu Pańskiego, 7 I 2018 – komentarz do Ewangelii

5 stycznia 2018 09:03Komentowanie nie jest możliweViews: 676

chrzestGłos z Nieba

Rozważa: ks. Julian Wybraniec ●

Pierwsza Niedziela zwykła, Święto Chrztu Pańskiego (7 stycznia 2018)

Czytania: Iz 55, 1-11;  1 J 5, 1-9

Ewangelia: Mk 1, 7-11

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam dwóch ludzi.

Pierwszy to Jan Chrzciciel, który kończy swoją misję. To jest koniec jego drogi, wypełnił ją wiernie, rzetelnie, bez skazy. A były pokusy, żeby było inaczej, bo przecież wszyscy snuli domysły co do Jana, czy nie jest czasem Mesjaszem. A on mówił, że jest głosem wołającym na pustyni i przygotowującym drogę Jezusowi Chrystusowi. To było jego powołanie, które wypełnił znakomicie. A mógł przecież powiedzieć coś innego, mógł przynajmniej mieć te swoje pięć minut triumfu. To nic, że później byłby wstyd, mógł wyciągnąć rękę po tytuł, który mu się nie należał – a nie zrobił tego.

I drugi człowiek z dzisiejszej Ewangelii, a w zasadzie Bóg – człowiek, Jezus Chrystus, którego ingres obserwujemy, ponieważ zaczyna swoją działalność publiczną. Ale jakże inny jest to ingres. Jezus modli się, przyjmuje chrzest dokładnie taki sam, jak każdy z grzeszników. Stoi w długiej kolejce nad Jordanem. Nie uważa, że cokolwiek Mu się należy. Przychodzi do Jana, a ten nie wie tak naprawdę, co ma zrobić – przecież wie, że Ten, którego za chwilę ma ochrzcić, jest Mesjaszem, jest czysty i nie ma w Nim żadnego grzechu i żadnej skazy, a pomimo to chce przyjąć to wszystko, co przyjmuje każdy człowiek. Taka będzie droga Chrystusa: doświadczy dokładnie tego wszystkiego, co każdy z nas doświadczy w życiu, łącznie ze śmiercią; przed niczym się nie uchyli.

Chciałbym zwrócić uwagę na słowa, które padają z Nieba: Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie. Otóż te słowa padły przy chrzcie każdego z nas, one są niezmiernie ważne. Dlaczego? Dlatego, że, po pierwsze, powodują, iż człowiek jest wywyższony do godności dziecka Bożego, a po drugie, zabezpieczają mnie – o tyle, o ile je słyszę – przed pokusami tego świata. Za chwilę Jezus pójdzie na pustynię i będzie kuszony. Tak samo jest z nami – w naszym sercu rozbrzmiewa głos, o ile go słyszymy, a słyszeć się go da podczas modlitwy, że jestem człowiekiem umiłowanym przez Pana Boga, Jego synem czy córką. Ale na pustyni Jezus usłyszy zupełnie inne głosy, takie, jakie my również słyszymy – głosy władców tego świata. To przecież diabeł, czyli ten, który dzieli, bierze Go na górę, pokazuje Mu wszystkie królestwa świata i mówi: To wszystko będzie Twoje, ja wiem, że Ty jesteś Bogiem, ale inni nie wiedzą, beze mnie sobie nie poradzisz, ja Ci pomogę, zapewnię Ci poklask, media i tak dalej. Jedyną rzeczą, jaką masz zrobić, to oddać mi pokłon. Jezus kwituje to jednym zdaniem: – Idź precz! Otóż jeżeli w naszym życiu – bo to nie jest tylko pokusa wielkich tego świata, ale każdego z nas i na naszą miarę – nie będziemy mieli rozeznania, jeżeli zagłuszymy ten głos, który mówi, że jestem umiłowanym dzieckiem Pana Boga i nie muszę nic nikomu udowadniać, nie muszę robić kariery za wszelką cenę, nie muszę płaszczyć się przed wielkimi tego świata, to niestety naszym udziałem będzie tragiczny los, tragiczna farsa naszego życia. Prędzej czy później sumienie nam o tym powie, ono nie da nam spokoju. Może to być na przykład na łożu śmierci, kiedy mignie nam całe życie przed oczami i stwierdzimy, że ono było zmarnowane. To jest przestroga dla każdego z nas.

Zobaczmy jak niesamowicie aktualna jest Ewangelia. To diabeł, ten, który dzieli, władca tego świata, mówi mi: Będziesz kochany, pod warunkiem, że zrobisz to, czy tamto… Może odwrócisz oczy, jak gnoją twojego kolegę, może udasz, że nie widzisz.

Co będzie naszym udziałem? Z naszego Chrztu wypływa takie zobowiązanie, żebyśmy nieustannie wsłuchiwali się w ten głos, cichy głos Pana Boga, że jestem Jego synem umiłowanym. I wtedy będziemy bezpiecznie kroczyli przez ten świat i nigdy nie damy się zwieść różnego rodzaju obietnicami, które mają nam zapewnić sukces. Jeśli ten głos zagłuszymy, może być różnie.

 

x. Julian WybraniecKs. Julian Wybraniec – w maju 2012 r. przyjął święcenia kapłańskie. Obecnie jest wikariuszem w rzeszowskiej katedrze. Jego pasją jest liturgia oraz muzyka liturgiczna w teorii i praktyce.

 

Słowa Ewangelii według świętego Marka

Jan Chrzciciel tak głosił: «idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, on zaś chrzcić was będzie duchem Świętym».

W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie».

 

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web