Trzecia Niedziela po Narodzeniu Pańskim, Chrzest Chrystusa, 11 I 2015 – komentarz do Ewangelii

9 stycznia 2015 21:11Komentowanie nie jest możliweViews: 480

chrzestNie jestem godzien

● Rozważa: ks. Bohdan Dutko MS ●

Trzecia Niedziela po Narodzeniu Pańskim, Chrzest Chrystusa (11 stycznia 2015)

Czytania: Iz 42, 1-4. 6-7; Dz 10, 34-38

Ewangelia: Mk 1, 6b-11  ●

Na tym właśnie polega miłosierdzie ze strony Boga, że w swojej hojnej miłości przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Bóg wychodzi do nas, nie pytając się, czy najpierw się nawróciliśmy”.

bp Grzegorz Ryś

Słowa „nie jestem godzien” najczęściej wypowiadamy balansując między uniżeniem a wywyższeniem, czy między pokorą a ukrytą pychą…

Niegodność proroka znad Jordanu

Jan Chrzciciel stojąc na brzegu Jordanu, tuż przed udzieleniem chrztu Jezusowi, mówiąc o nadchodzącym Mesjaszu i swojej misji wobec Niego, odwołuje się do obrazu rozwiązywania rzemyka u sandałów. Sandały w tradycji Izraela mają wieloznaczny charakter.

Zdejmowanie sandałów swemu panu było najbardziej poniżającą posługą! Tak czynił niewolnik. Jan Chrzciciel w swoim zachowaniu czuje się niegodny, by być nawet niewolnikiem Zbawiciela.

„Nie jestem godzien” - słowa Jana Chrzciciela przywołują wyznanie setnika: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie” (por. Mt 8,8), które powtarzamy podczas każdej Eucharystii, jako odpowiedź na przyjęcie Komunii Św.

Stajemy przed tak wielkim darem, który nas onieśmiela. Naprawdę czujemy się mali. Eucharystia stawia nam pytanie:  Kim naprawdę jesteśmy przed Bogiem?

Wszystko otrzymujemy w nadmiarze i za darmo. Bardzo wymowne są słowa piosenki napisane przez Claudio Chieffo:

„Jam niegodzien, Panie, tego, coś mi dał.

Tyś mnie tak biednego umiłować chciał.

Nie mam nic swojego, wszystko z ręki Twej,

ale mnie samego przyjąć chciej.

Jestem jak pył ziemi, który niesie wiatr,

jakby spadający z nieba w ziemię grad.

Jestem jak rozbity przez wichurę dzban,

gdy nie stoisz przy mnie Ty, mój Bóg i Pan.

Przeciw moim wrogom Ty mi dajesz moc.

Z Tobą mi niestraszna nawet śmierci moc.

Czuję, żeś tu blisko, żeś mi pomóc chciał,

choć nie jestem godzien tego coś mi dał”.

Znak miłości

Sandały były podstawowym obuwiem noszonym przez Żydów. Wyrabiano je ze skóry; podeszwa była twarda, dopasowana do stopy i przywiązana długimi rzemykami do nóg. Przysłowie hebrajskie mówi, że znajdować sandał na swoją miarę znaczy poznać kobietę, która jest odpowiednią kandydatką na żonę. Natomiast rozwiązanie sandała związane było z prawem lewiratu (por. Pwt 25,9-10; Rt 4,7-8). Kiedy bratowa owdowiała, wtedy najstarszy brat zmarłego lub najbliższy krewny winien ją poślubić. Kiedy jednak nie godził się, czy też nie czuł się godny, wtedy rozwiązywano rzemyk i zdejmowano jego sandał – czyniła to wdowa lub ten, który przejmował prawo poślubienia jej.

W postawie Jana można odczytać analogię do opisanego obrzędu zrzeczenia się prawa lewiratu. On nie może rozwiązać rzemyka, bo to Jezus poślubi ową wdowę. Tą wdową jest Izrael – Lud Wybrany, Kościół, ty i ja. Oblubieniec ze swoją Oblubienicą. To nie Jan jest oblubieńcem!

Być grzesznikiem

Na przełomie roku rozmawiałem z moim współbratem – proboszczem w Grenoble, który powiedział, że nie tylko czuje się wielkim grzesznikiem, ale takim się naprawdę widzi. Co za łaska i co za dar!

Mówią ojcowie pustyni, że „jeżeli człowiek nie jest w sercu przekonany, że jest grzesznikiem, to Bóg go nie wysłuchuje. Pewien brat zapytał: Co to znaczy być przekonanym, że się jest grzesznikiem? Starzec odpowiedział: Jeśli ktoś dźwiga ciężar własnych win, to nie ogląda się za cudzymi” – Abba Mojżesz.

Widzieć siebie w prawdzie, widzieć kim naprawdę jestem… Wdowę poślubioną przez Jezusa opisał prorok Izajasz: „Nie będą więcej mówić o tobie „Porzucona”, o krainie twej już nie powiedzą „Spustoszona”. Raczej cię nazwą „Moje w niej upodobanie”, a krainę twoją „Poślubiona”. Albowiem spodobałaś się Panu i twoja kraina otrzyma męża. Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi, i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje” (Iz 62,4-5). To właśnie ja byłem nędzny, porzucony i zapomniany… On mnie odnalazł!

Panie, nie jestem godzien…

 

ks-bohdan-dutko-2013-12 Ks. Bohdan Dutko, misjonarz saletyn. Po przyjęciu święceń kapłańskich (1988) pracował jako katecheta w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Olsztynie, studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim i pełnił posługę duszpasterza akademickiego w Rzeszowie. W 1996 r. po raz pierwszy został redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „La Salette – Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”, którą to funkcję pełnił ponownie w latach 2007-2012. W latach 1997-2000 był asystentem w Radzie Prowincjalnej w Warszawie, następnie przez sześć lat był przełożonym wspólnoty zakonnej i proboszczem w Rzeszowie. Od 2012 r. pełni funkcję wikariusza Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Saletynów.

 

 Słowa Ewangelii według świętego Marka

Jan Chrzciciel tak głosił: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili, gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.

Ilustracja: Wikipedia

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web