Rok 2013 w Kościele. Subiektywnie

1 stycznia 2014 07:52Komentowanie nie jest możliweViews: 509

Jaromir Kwiatkowski ●

Przełom lat, czas kiedy coś się kończy, a coś zaczyna, skłania do podsumowań. Ja również takiego podsumowania, dotyczącego Kościoła, na potrzeby Dziennika Parafialnego dokonałem. Próbowałem odpowiedzieć na pytanie, jakie było najważniejsze wydarzenie w Kościele na świecie, w Polsce, w mojej diecezji. Oto mój wybór. Subiektywny, choć tak naprawdę nie ma w nim niczego odkrywczego. Tak się bowiem składa, że w tym roku miały miejsce wydarzenia takiej rangi, iż siłą rzeczy MUSIAŁY znaleźć się takim zestawieniu.

Franciszek-i-Benedykt-powitanie-1W Kościele na świecie niewątpliwie wydarzeniem nr 1 była abdykacja Benedykta XVI i wybór kard. Jorge Mario Bergoglio na papieża. Abdykacji długo nie rozumiałem, tym bardziej, że sytuacja, kiedy żyje dwóch papieży – jeden urzędujący, a drugi emeryt – jest w Kościele Powszechnym absolutnie nowa. Poza tym papież-Polak Jan Paweł II przyzwyczaił nas do tego, że następca św. Piotra trwa na posterunku do końca, nawet wtedy, gdy siły fizyczne już go opuściły. Z perspektywy niespełna roku uważam decyzję Benedykta XVI za opatrznościową i lepiej rozumiem, że Jan Paweł II pokazał swą wielkość trwając do końca, a Benedykt XVI – abdykując. Najgłębsze motywy rezygnacji znają pewnie jedynie Pan Bóg i sam papież emeryt, ale myślę, że jest wśród nich i taki, iż papież Ratzinger, najwybitniejszy współczesny teolog, ale o temperamencie raczej niezbyt dynamicznym, w swej wielkiej pokorze zobaczył, że nie da rady zmierzyć się z problemami, które stoją dziś przed Kościołem. I że powinien się nimi zająć ktoś bardziej energiczny. A taki jest papież Franciszek. Wielkość Benedykta XVI widzę także w tym, że pokornie usunął się w cień i nie stara się wpływać na Franciszka „z tylnego siedzenia”.

Następca Benedykta XVI, papież Franciszek, szybko podbił swoją osobowością serca osób nawet odległych od Kościoła. To ważne, choć nie najważniejsze. Ważniejsze jest to, że wniósł w życie Kościoła to, czego ten potrzebował: autentyczne (choćby ze względu na część świata, z której pochodzi kard. Bergoglio – Amerykę Południową) zrozumienie, że Kościół powinien być Kościołem ubogich: mniej przepychu, więcej świadectwa. Po przychylnych reakcjach moich znajomych – ludzi związanych z Kościołem – właśnie na ten aspekt działalności Franciszka, widzę, jak bardzo na to czekali. Kardynałowie z sytej Europy, żyjący na bardzo wysokim statusie materialnym, nie zauważali tego problemu. Co również szalenie ważne, papież srodze rozczarował tych, którzy oczekiwali, że Franciszek zmieni nie tylko akcenty w Kościele, ale także „popuści” w sferze doktryny. Nic takiego „popuszczenia” nie zapowiada i oby tak zostało.

Dla nas, Polaków (choć nie tylko), bardzo ważnym momentem było ogłoszenie przez Franciszka daty kanonizacji Jana Pawła II. Dla większości z nas papież-Polak był santo subito zaraz po śmierci, lecz dobrze, że to nasze przekonanie zyska oficjalne potwierdzenie ze strony Kościoła. 27 kwietnia 2014 r. będzie wielkim świętem Kościoła Powszechnego, ale – co tu kryć – szczególnie Kościoła w Polsce.

Rok-WiaryRok 2013 obchodziliśmy w Kościele jako Rok Wiary. Na jego owoce pewnie trzeba będzie poczekać. Na razie – co potwierdziła także sonda Dziennika Parafialnego – te owoce budzą tzw. mieszane uczucia. Osoby, które o to pytaliśmy, przyznawały, że nie zauważyły w tym czasie ożywienia wiary w Polsce, wręcz przeciwnie – był to rok nasilenia walki z Kościołem. W aspekcie indywidualnym każdy powinien odpowiedzieć sobie we własnym sumieniu na pytanie o owoce Roku Wiary w jego życiu wiary.

Odnośnie do nasilenia walki z Kościołem – jest ono faktem. Wykorzystywano do tego bolesne, choć jednak stanowiące margines zachowań księży, przypadki pedofilii wśród duchownych, starając się stworzyć wrażenie, że polski Kościół to jedna Sodoma i Gomora. (Żeby była jasność: nie usprawiedliwiam żadnego takiego przypadku, wręcz przeciwnie, uważam, że Kościół i w tej sferze potrzebuje oczyszczenia, chcę jedynie zaapelować o widzenie zjawiska we właściwych proporcjach). Kilka niefortunnych wypowiedzi polskich hierarchów również było pretekstem do ataku. Przeciwstawiano w mainstreamowych mediach „złym” polskim biskupom „dobrego” papieża Franciszka, co samo w sobie było absurdem. W końcówce roku spadły na Kościół gromy przy okazji sporu o ideologię gender. W tym miejscu warto przypomnieć, że negatywną ocenę gender potwierdził właśnie „dobry” papież Franciszek, odpowiadając na list polskich feministek.

bp-jan-watroba-IMG-4066-tadeusz-pozniak-ikonaWażna zmiana miała miejsce w diecezji rzeszowskiej. Biskupa Kazimierza Górnego, pierwszego ordynariusza, który kierował diecezją od 1992 r., a w 2013 r. przeszedł na emeryturę, zastąpił bp Jan Wątroba z archidiecezji częstochowskiej. Nowy ordynariusz z wielką otwartością poznaje diecezję. Mnie ujął skromnością, którą pokazał np. podczas spotkania promującego film „Największy z cudów” w Europejskiej Galerii Sztuki Millenium Hall: przycupnął w jednym z ostatnich rzędów, a organizatorzy zorientowali się, że jest na sali, dopiero w trakcie spotkania. Inny rys charakterystyczny nowego ordynariusza jest związany ze stosunkiem do świata podkarpackiej polityki i samorządu. Poprzednik bpa Wątroby był postrzegany jako człowiek mający duży wpływ także na życie publiczne na Podkarpaciu i nie jest tajemnicą, że podkarpaccy politycy konsultowali z nim decyzje w najważniejszych sprawach. Jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, czy nowy ordynariusz będzie kontynuował dotychczasowe tradycje kontaktów z politykami. Na razie niewiele na to wskazuje.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web