XV niedziela zwykła (C), 15 VII 2013 – komentarz do Ewangelii

11 lipca 2013 15:01Komentowanie nie jest możliweViews: 916

Dbać o dobro innych
▼ Rozważa: Paweł Pomianek ▼

 XV niedziela zwykła, rok C (15 lipca 2013)
Czytania: Pwt 30,10-14; Kol 1,15-20
Ewangelia: Łk 10,25-37 ▼

Poza podstawowym wezwaniem do troski o innych, Ewangelia XV niedzieli zwykłej roku C przypomina nam też, że niekiedy zbyt łatwo szufladkujemy ludzi.

A przecież czasami ludzi, którzy gorliwie spełniają praktyki religijne mogą się okazać ludźmi bez serca, zaś ci, których mielibyśmy ochotę przekreślić, okazują pomocną dłoń.

Czy jednak na podstawie dzisiejszej Ewangelii można z łatwością wskazać, że ci, którzy są na co dzień daleko od Pana i od praktyk religijnych, ale pomagają ludziom, dostąpią zbawienia? Żadną miarą. Warto zwrócić uwagę na początek tej Ewangelii, który łatwo można przeoczyć. Jezus potwierdza, że aby dojść do zbawienia, potrzeba przestrzegać całego przykazania miłości: kochać bliźniego, lecz także – a może przede wszystkim – miłować Boga. Cała przypowieść o miłosiernym Samarytaninie zaś jest tylko doprecyzowaniem dotyczącym części przykazania o miłości człowieka. W tej rozmowie konieczność miłowania Boga ponad wszystko była bowiem niekontrowersyjna.

Dzisiejsza Ewangelia stawia też każdemu chrześcijaninowi wysoko poprzeczkę w kwestii relacji z innymi – zawsze wtedy, gdy wymaga tego sytuacja, jesteśmy zobowiązani do dbania o dobro bliźniego. Nie wolno nam się od okazywania miłości dyspensować. A ile razy zdarza się nam, zdarza się mnie, przejść obojętnie wobec potrzebującego pomocy – i to w bardzo różnych kwestiach – bliźniego?

Myślę też, że tę ewangeliczną przypowieść warto czytać łącznie z krótkim fragmentem szóstego rozdziału Pawłowego Listu do Galatów: W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze. (Gal 6,9-10).

Ten fragment listu również mówi o pomaganiu, służeniu ludziom w kontekście zbawienia. Podkreśla wartość dobrych uczynków. Ale też podpowiada nam wobec kogo w pierwszym rzędzie mamy obowiązek służby. Przede wszystkim jesteśmy zobowiązani do czynienia dobrze braciom w wierze. Można by rozciągnąć rozumienie tego przywileju i dopowiedzieć: w pierwszej kolejności jesteśmy zobowiązani do służenia najbliższym. Nie marnujmy więc okazji do służenia bliźnim, ale pamiętajmy równocześnie, że podstawowe zadania w tym względzie dotyczą ludzi, z którymi żyjemy na co dzień. Chyba że ktoś ma specjalne powołanie misyjne lub dotyczące pomocy potrzebującym.

Na koniec chcę zwrócić uwagę na pewną kwestię językową, wartą doprecyzowania. Znamy dwie główne przypowieści, w których tytułach pada określenie „miłosierny”: o miłosiernym ojcu (lub o synu marnotrawnym) oraz o miłosiernym Samarytaninie. Warto zwrócić uwagę, że słowo „miłosierny” występuje tutaj w różnych znaczeniach. Miłosierny ojciec to ten, który przebacza. I w takim znaczeniu słowa „miłosierny” używamy najczęściej współcześnie. Tymczasem miłosierny Samarytanin nie jest tym, który przebacza, ale tym, który lituje się nad potrzebującym. W tym kontekście wyraz „miłosierny” brzmi już trochę archaicznie. Wprawdzie zdarza się jeszcze czasem, że mówimy o pełnieniu „dzieł miłosierdzia”, częściej jednak mówimy o „pomocy potrzebującym” czy „służbie bliźnim”. Można półżartem powiedzieć, że miłosierny Samarytanin to taki „poprzednik” tych, którzy służą najbardziej potrzebującym w krajach naszej cywilizacji i w krajach Trzeciego Świata.

————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski. Mąż Anny, tato czteroletniej Juleczki i ponadpółrocznego Piotrusia. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.



————–
Słowa Ewangelii (Łk 10,25-37)
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?». Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?». On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?». Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?». On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie!».

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web