Trzeba zatrzymać genderowy szantaż

30 grudnia 2013 07:25Komentowanie nie jest możliweViews: 599

Z JE ks. bp. Janem Wątrobą, ordynariuszem rzeszowskim, przewodniczącym Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Sławomir Jagodziński (fragmenty)

Episkopat Polski ostrzega przed niebezpieczeństwem ideologii gender. Jednocześnie w wielu mediach ukazywana jest ona jako coś pozytywnego: dążenie do równouprawnienia, przeciwdziałanie przemocy… Czy po raz kolejny próbuje się nam „sprzedać” zło w opakowaniu jakiegoś dobra?

Mam podobne wrażenie. To wyraźna próba zmanipulowania istoty problemu. Najbardziej groźna w ideologii gender jest przecież ta negacja znaczenia płci biologicznej i determinacji płciowej dla człowieka. Niepewność co do tożsamości płciowej ma dalekosiężne skutki: ani kobieta, ani mężczyzna nie są w stanie w takiej sytuacji odkryć i wypełnić zadań stojących przed nimi, tak w życiu małżeńskim, rodzinnym, jak i społecznym, a nawet zawodowym. Konsekwencje moralne wychowywania dzieci i młodzieży w duchu gender są tragiczne, bo seksualizują dzieci i młodzież, relatywizują wartość rodziny, małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Ale tego genderyści nie mają na sztandarach. Nagłaśniane jest to, co jest powszechnie akceptowane: wolność, równość, walka z przemocą w rodzinie czy wobec kobiet. Jednocześnie wszystkich, którzy krytykują gender, okrzykują wrogami tych wartości. A to jest przecież ogromna manipulacja i kłamstwo. Kościół od zawsze broni godności każdego człowieka, i to od poczęcia do naturalnej śmierci; każdego, a więc i kobiety, i mężczyzny. Uczy też o ich równości w powołaniu, w miłości, osobowej godności, oczywiście przy zachowaniu wszystkich różnic biologicznych wynikających z natury. I nie przestanie tego głosić. Niepokoi natomiast niemal powszechne ukrywanie pewnych elementów genderowskiego programu. Wszystko, co np. w edukacji dzieci wynika z gender, przebieranie chłopców za dziewczynki, a dziewczynek za chłopców, wymuszanie akceptacji dla jednopłciowych związków, nie jest tak nagłaśniane. Wymieszanie wielu spraw ze sobą jest manipulacją i dziś widzimy, że służy jedynie propagandzie antykościelnej.

Niektórzy odmawiają Kościołowi prawa krytykowania gender, ośmieszają księży i biskupów. Czy to nie jest próba zaklejania ust?

Ośmieszanie, deprecjonowanie, oskarżanie o ignorancję to na pewno próba jakiegoś zastraszenia Kościoła katolickiego, który obecnie jako jedyny odważnie mówi prawdę o gender. Ale próba kneblowania ust kapłanom, biskupom, aby nie zabierali głosu w tej materii, która dotyczy przecież podstawowej sprawy: zdrowej antropologii, to zamach na istotę nauczycielskiej misji Kościoła. Gdyby Kościół przestał głosić objawioną naukę, sprzeniewierzyłby się samemu sobie. Kościół ma prawo mówić o rodzinie, uczyć o godności, prawach i obowiązkach, jakie stoją przed katolicką rodziną. Ma objawiać światu odwieczny zamysł Boga. A ten zamysł jest znany: Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę i powołał do istnienia – jak zwykliśmy mówić – najbardziej podstawową komórkę, rodzinę zbudowaną na związku mężczyzny i kobiety. W Kościele ten związek dodatkowo usankcjonowany jest sakramentem małżeństwa.

Czy taka agresja ze strony propagatorów gender nie świadczy o tym, że obnażone zostało samo sedno ideologii, która jest wymierzona w chrześcijańską wizję człowieka i świata?

Rzeczywiście, Kościół konsekwentnie demaskuje sedno ideologii, która bez wiedzy i akceptacji Polaków zaczęła przenikać do edukacji, służby zdrowia, szeroko rozumianej kultury, różnych organizacji. A chodzi o poważny błąd antropologiczny, herezję antropologiczną. Plany genderystów są demaskowane i to może nie podobać się wielu. Stąd ta agresja. Ale Kościół, głosząc prawdę i cierpiąc za prawdę, podziela los Chrystusa, który przyszedł na świat jako znak, któremu sprzeciwiać się będą. I dokąd określone środowiska wrogie Bogu, chrześcijaństwu sprzeciwiają się Kościołowi, dotąd oznaczać to będzie, że jest on sobą. Nie pierwszy raz Kościół jest poddawany takim naciskom, wyśmiewany. Ale powtarzam, to jest także znak, że jest wierny Chrystusowi i Jego nauce. I na nic się tu zda pisanie skargi do Ojca Świętego na polskich biskupów czy wytaczanie procesów, jak np. po kazaniu ks. abp. Michalika we Wrocławiu. Kościół nie przestanie głosić prawdy. Ksiądz arcybiskup Michalik w niedawnym wywiadzie powiedział, że chętnie pójdzie do więzienia za obronę prawdy Chrystusowej, za obronę życia ludzkiego. Zastraszanie ludzi Kościoła w Polsce się nie uda.

Jaka jest odpowiedzialność moralna rektorów uczelni, dyrektorów szkół, nauczycieli, którzy wpuszczają do placówek edukacyjnych programy przesycone ideologią gender?

Każdy człowiek ma obowiązek kierowania się głosem sumienia, uformowanym według kryteriów obiektywnych, nie subiektywnych. Jeśli taka osoba jest katolikiem, to jego sumienie jest kształtowane przez Prawo Boże mające swe potwierdzenie w prawie naturalnym, przez Ewangelię, nauczanie Kościoła. Nie można być katolikiem tylko z nazwy albo tylko prywatnie, a w miejscu pracy czy pełniąc publiczną funkcję, odłożyć na bok wiarę i moralność. To jest zresztą zasada, która dotyczy nie tylko katolickich rektorów, dyrektorów, nauczycieli, wychowawców, katechetów, ale nas wszystkich. Jako katolik jestem zobowiązany do posłuszeństwa wiary wobec Kościoła. Przyzwalanie na wejście na uczelnie, do szkół czy przedszkoli programów genderowych to otwieranie drzwi złu i to jest moralnie naganne. Najistotniejsze elementy tej ideologii są sprzeczne z prawem Bożym i naturalnym.

A jak można ocenić sytuację, w której od przyjęcia tzw. programu równościowego, jak to nazywają genderyści, uzależniane jest udzielenie funduszy szkole czy jakiejś placówce?

– To szantaż, który uważam za działanie wysoce nieetyczne. Znamy to już dobrze także w skali międzynarodowej, gdy międzynarodowe organizacje uzależniają pomoc określonym krajom od przyjęcia przez nich programów antyludnościowych, tzw. zdrowia reprodukcyjnego, czyli promujących antykoncepcję, aborcję, sterylizację, legalizowanie jednopłciowych związków. „Jeśli spełnicie te warunki, otrzymacie pieniądze”. I wiele państw idzie na to. Taka metoda jest stosowana też w stosunku do różnych placówek edukacyjnych, oświatowych, organizacji. Tą drogą programy genderowe niejako tylnymi drzwiami pojawiają się np. w szkołach.

A jeżeli takiemu szantażowi ulegnie placówka kościelna, czym to grozi?

Są takie przypadki w Niemczech, Stanach Zjednoczonych. Kardynał Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego, przypomniał niedawno, że w katolickich szkołach nie ma miejsca na gender. Jeśli ulegną tej ideologii, tracą swą misję. Do pasterzy Kościoła należy podjęcie decyzji, czy takiej instytucji, organizacji, uczelni czy szkole przysługuje jeszcze tytuł katolicki. Bo on zakłada, że całe działanie tej instytucji jest zgodne z nauką Kościoła. Wzięcie pieniędzy przez katolicką instytucję w zamian za rezygnację z jakiegoś elementu depozytu wiary jest naganne. Kompromisy w życiu są czasem potrzebne i dobre, ale nie można nigdy zgodzić się na kompromis ze złem. I wcale nie musi być tak, że politycy czy osoby decydujące o kształcie edukacji muszą na takie kompromisy koniecznie iść.

Katoliccy nauczyciele, dyrektorzy szkół nie powinni chyba w tej walce zostawać sami…

Być może czasem mają za małe wsparcie np. ze strony katolickich rodziców. Rodzice naprawdę mają coraz więcej do powiedzenia w szkole. Oni muszą w pierwszym rzędzie czuwać nad kształtem edukacji swoich dzieci. Rodzice mają dziś prawo domagać się wychowywania dzieci zgodnie z ich poglądami religijnymi. A jeśli coś ich niepokoi, to zdecydowanie interweniować. To pomoże też czasem i nauczycielowi, i dyrektorowi, aby pozostał człowiekiem czystego sumienia i nie wpuszczał gender do szkół. Dlatego ważne są też prężnie działające stowarzyszenia, ruchy, wspólnoty, także te, które bronią rodziny, bronią życia. Nauczyciele, a zwłaszcza dyrektorzy, powinni czuć wyraźne ich wsparcie. (…)

Źródło: naszdziennik.pl

 


Ideologia gender zagraża rodzinie

List pasterski polskich biskupów na Niedzielę Świętej Rodziny 2013 roku (fragmenty)

(…) Wobec nasilających się ataków skierowanych na różne obszary życia rodzinnego i społecznego czujemy się przynagleni, by z jednej strony stanowczo i jednoznacznie wypowiedzieć się w obronie małżeństwa i rodziny, fundamentalnych wartości, które je chronią, a z drugiej przestrzec przed zagrożeniami płynącymi z propagowania ich nowej wizji.

Spotykamy się z różnymi postawami wobec działań podejmowanych przez zwolenników ideologii gender. Zdecydowana większość nie wie, czym jest ta ideologia, nie wyczuwa więc żadnego niebezpieczeństwa. Wąskie grono osób – zwłaszcza nauczycieli, rodziców i wychowawców, w tym także katechetów i duszpasterzy – próbuje poszukiwać konstruktywnych sposobów jej przeciwdziałania. Są wreszcie i tacy, którzy widząc absurdalność tej ideologii uważają, że Polacy sami odrzucą proponowane im utopijne wizje. Tymczasem ideologia gender bez wiedzy społeczeństwa i zgody Polaków od wielu miesięcy wprowadzana jest w różne struktury życia społecznego: edukację, służbę zdrowia, działalność placówek kulturalno-oświatowych i organizacji pozarządowych. Przekaz medialny tych treści skupia się głównie na promowaniu równości i przeciwdziałaniu przemocy, przy jednoczesnym pomijaniu niebezpiecznych dalekosiężnych skutków tej ideologii.

1. Czym jest ideologia gender i dlaczego jest ona tak groźna?

Ideologia gender stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez coraz bardziej radykalizujące się ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną zapoczątkowaną w 1968 roku. Gender promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i tradycyjnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że biologiczna płeć ma charakter jedynie kulturowy, że z biegiem czasu można ją sobie wybrać, a tradycyjna rodzina jest przeżytkiem i obciążeniem społecznym. Według gender, homoseksualizm jest wrodzony, zaś geje i lesbijki mają prawo do zakładania związków będących podstawą nowego typu rodziny, a nawet do adopcji i wychowywania dzieci. Promotorzy tej ideologii przekonują, że każdy człowiek ma tzw. prawa reprodukcyjne, w tym prawo do zmiany płci, do in vitro, antykoncepcji, a nawet aborcji.

Gender w swojej najbardziej radykalnej formie traktuje płeć biologiczną jako rodzaj przemocy natury wobec człowieka. Według niej, „człowiek zostaje uwikłany w płeć”, z której powinien się wyzwolić. Negując płeć biologiczną, człowiek zyskuje „prawdziwą, niczym nieskrępowaną wolność” i może wybierać tzw. płeć kulturową, która uwidacznia się wyłącznie w zewnętrznych zachowaniach. Człowiek ma ponadto prawo do spontanicznej zmiany dokonanych już w tym zakresie wyborów w obrębie pięciu płci, do których zalicza się: gej, lesbijka, osoba biseksualna, transseksualna i heteroseksualna.

Niebezpieczeństwo ideologii gender wynika w gruncie rzeczy z głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia społecznego. Człowiek, pozbawiony stałej tożsamości płciowej, gubi bowiem sens swego istnienia, nie jest w stanie odkryć i wypełnić zadań stojących przed nim w jego rozwoju osobowym, rodzinnym i społecznym, także zadań dotyczących prokreacji.

2. W jakie obszary wprowadzana jest ideologia gender?

Ideologia gender jest wprowadzana do Polski na różnych płaszczyznach życia społecznego. Dokonuje się to najpierw poprzez prawodawstwo. Tworzone są dokumenty pozornie służące ochronie, bezpieczeństwu i dobru obywateli, które zawierają elementy mocno destrukcyjne. Przykładem jest Konwencja Rady Europy przeciwko przemocy wobec kobiet, która, choć poświęcona istotnemu problemowi przemocy wobec kobiet, promuje jednak tzw. „niestereotypowe role seksualne” oraz głęboko ingeruje w system wychowawczy nakładając obowiązek edukacji i promowania, m.in. homoseksualizmu i transseksualizmu. W ostatnim półroczu powstał nawet projekt tzw. ustawy „równościowej”, poszerzającej katalog zakazu dyskryminacji, m.in. ze względu na „tożsamość i ekspresję płciową”. Przyjęcie projektu ogranicza w konsekwencji wolność słowa i możliwość wyrażania poglądów religijnych. Ktokolwiek w przyszłości ośmieli się skrytykować propagandę homoseksualną będzie narażony na konsekwencje karne. Stanowi to zagrożenie także dla funkcjonowania mediów katolickich oraz zakłada właściwie konieczność wprowadzenia autocenzury.

W kwietniu 2013 roku zostały opublikowane standardy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w odniesieniu do edukacji seksualnej, prowadzące do głębokiej deprawacji dzieci i młodzieży. Promują one m.in. masturbację dzieci w wieku przedszkolnym oraz odkrywanie przez nie radości i przyjemności, jakie płyną z dotykania zarówno własnego ciała, jak i ciała rówieśników. Elementy tych tzw. standardów są aktualnie wdrażane – powtórzmy: najczęściej bez wiedzy i zgody rodziców – np. w projekcie Równościowe przedszkole, współfinansowanym przez Unię Europejską. Autorki „Równościowego przedszkola” proponują między innymi, by w ramach zabawy chłopcy przebierali się za dziewczynki, dziewczynki za chłopców, a reszta dzieci zgadywała, kim są i tłumaczyła, dlaczego tak uważa. Projekt ten zawiera wiele innych podobnych kontrowersyjnych propozycji.

Takie standardy promowane są także w ramach szkoleń, warsztatów dla nauczycieli i wychowawców, czy projektów realizowanych w szkołach, placówkach wychowawczych i na uczelniach. Na wielu uniwersytetach w Polsce niemal nagle powstały kierunki studiów na temat gender (gender studies). Kształci się na nich nowych propagatorów tej ideologii i głosi, że rodzina jest już przeżytkiem i nie ma znaczenia, czy dziecko jest wychowywane przez gejów czy lesbijki, bo jest w takich strukturach równie szczęśliwe, rozwijając się tak samo dobrze, jak dziecko wychowywane w tradycyjnej rodzinie. Przemilcza się natomiast badania, których wyniki wskazują na negatywne czy wręcz tragiczne skutki w życiu osób wzrastających w tego typu środowiskach: na tendencje samobójcze, zaburzenia w poczuciu tożsamości, depresje, wykorzystywanie seksualne czy molestowanie.

Gender sięga również obszaru kultury. Zgodnie z założeniami jej ideologów, w treści filmów, popularnych seriali, sztuk teatralnych, programów telewizyjnych, czy wystaw, są włączone – przy wykorzystaniu najnowszych technik manipulacyjnych – postacie i obrazy służące zmianie świadomości społecznej w kierunku przyjęcia ideologii gender.

Na polu medycyny mamy do czynienia z działaniami promującymi prawo do aborcji, antykoncepcji, zapłodnienia in vitro, chirurgicznej i hormonalnej zmiany płci, a także stopniowego wprowadzania „prawa” do eutanazji oraz do eugeniki, czyli możliwości eliminowania osób chorych, słabych, upośledzonych, które – zdaniem ideologów gender – są „niepełnowartościowe”. Wynika z tego, że człowiek w ogóle się już nie liczy, a ukrytym motywem są ostatecznie korzyści ekonomiczne.

Bardzo sprytnie pomija się fakt, że celem edukacji genderowej jest w gruncie rzeczy seksualizacja dzieci i młodzieży. Rozbudzanie seksualne już od najmłodszych lat prowadzi jednak do uzależnień w sferze seksualnej, a w późniejszym okresie życia do zniewolenia człowieka. Kultura „użycia” drugiej osoby dla zaspokojenia własnych potrzeb prowadzi przecież do degradacji człowieka, małżeństwa, rodziny i w konsekwencji życia społecznego. W następstwie takiego wychowania, realizowanego przez młodzieżowych edukatorów seksualnych, młody człowiek staje się stałym klientem koncernów farmaceutycznych, erotycznych, pornograficznych, pedofilskich i aborcyjnych. Poza tym zniewolenie seksualne często łączy się z innymi uzależnieniami (alkoholizm, narkomania, hazard) oraz z krzywdą wyrządzaną samemu sobie i innym (pedofilia, gwałty, przemoc seksualna). Taka edukacja to nic innego jak demontaż rodziny. Deprawacyjna działalność edukatorów seksualnych oparta o manipulacje jest możliwa, ponieważ większość rodziców, wychowawców, nauczycieli nie słyszała o działalności tego typu grup albo też nie widziała stosowanych przez nich materiałów edukacyjnych.

3. Co robić wobec ideologii gender?

Wobec ideologii gender niezwykle ważnym zadaniem jest uświadamianie zagrożeń, które z niej płyną oraz przypominanie podstawowych i niezbywalnych praw rodziny, przyjętych m.in. 30 lat temu przez Stolicę Apostolską w Karcie Praw Rodziny. Konieczne jest pod-jęcie działań, które przywrócą małżeństwu i rodzinie należne im miejsce, pozwolą rodzicom egzekwować ich prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami i wartościami, zapewnią dzieciom możliwość integralnego rozwoju w domu i w szkole oraz pozwolą przedstawicielom nauki na przeprowadzanie i ogłaszanie wyników rzetelnych badań, pozbawionych presji ideologicznej.

Kościół stojący na straży dobra każdego człowieka ma nie tylko prawo, ale i obowiązek upominać się o naturalne Prawa Boże w życiu społecznym. Nie może więc milczeć wobec prób wprowadzania ideologii niszczącej antropologię chrześcijańską i zastępowania jej głęboko destrukcyjnymi utopiami, które niszczą nie tylko pojedynczego człowieka, ale i całe społeczeństwo. Nie mogą też pozostawać tu bezczynni chrześcijanie zaangażowani w politykę.

Zwracamy się zatem z gorącym apelem do przedstawicieli ruchów religijnych i stowarzyszeń kościelnych, aby odważnie podejmowali działania, które będą służyć upowszechnianiu prawdy o małżeństwie i rodzinie. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest dzisiaj edukacja środowisk wychowawczych. Trzeba koniecznie uświadamiać rodzicom, nauczycielom, osobom odpowiedzialnym za kształt polskiej szkoły, jak wielkie zagrożenie idzie wraz z ideologią gender. Trzeba to czynić tym bardziej, że niejednokrotnie nie mówi się rodzicom wprost o tym, że ta ideologia jest wprowadzana do danej placówki oświatowej, a związane z nią treści „ubiera się” w pozornie niegroźne i interesujące metody i formy, np. zabawy.

Apelujemy także do instytucji odpowiadających za polską edukację, aby nie ulegały naciskom nielicznych, choć bardzo głośnych środowisk dysponujących niemałymi środkami finansowymi, które w imię nowoczesnego wychowania dokonują eksperymentów na dzieciach i młodzieży. Wzywamy instytucje oświatowe, aby zaangażowały się w promowanie integralnej wizji człowieka.

Wszystkich wierzących prosimy o żarliwą modlitwę w intencji małżeństw, rodzin oraz wychowywanych w nich dzieci. Prośmy Ducha Świętego, aby udzielał nam nieustannie światła rozumienia i dostrzegania niebezpieczeństw oraz zagrożeń, przed jakimi staje dziś rodzina. Módlmy się także o odwagę bycia ludźmi wiary i odważnymi obrońcami Prawdy. Niech w podejmowaniu tego trudu wzorem do naśladowania oraz pomocą duchową będzie Święta Rodzina z Nazaretu, w której wychowywał się Syn Boży – Jezus Chrystus.(…)

Źródło: niezalezna.pl

Fot. Tadeusz Poźniak

 

 

 

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web