Jan Budziaszek: Izrael (2)

21 października 2013 19:31Komentowanie nie jest możliweViews: 381

Jan Budziaszek ●

Od 2003 r. w Boże Ciało w Parku Sybiraków w Rzeszowie odbywa się koncert Jednego Serca Jednego Ducha, prawdopodobnie największy cykliczny koncert uwielbieniowy na świecie. Jego pomysłodawcą był Jan Budziaszek, perkusista Skaldów i świecki rekolekcjonista, który co roku go prowadzi. Uczestniczy w nim od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób. Jego fenomen polega na tym, że na tym koncercie ludzie przeżywają przedsmak nieba; czują, że szczęście życia wiecznego będzie polegało na tym, iż będziemy uwielbiać Pana Boga  śpiewem i tańcem.  Wokół koncertu powstała wspólnota JSJD, którą tworzą przede wszystkim chórzyści i muzycy, spotykający się nie tylko na koncercie, ale i w ciągu roku. Jedno z takich cyklicznych spotkań – promocja płyt CD i DVD z JSJD 2013 – odbędzie się w niedzielę, 27 października. A dziś publikujemy drugą część wspomnienia  Jana Budziaszka z zimowej pielgrzymki wspólnoty JSJD do Ziemi Świętej, którą udostępnił specjalnie dla Dziennika Parafialnego. Część trzecia – w środę (red.).

Jan Budziaszek. Fot. Z archiwum ks. Andrzeja Cyprysia


19 II wtorek

(…)

Ain Kerem – Nawiedzenie św. Elżbiety

Na zewnętrznej stronie kościoła jest mozaika przedstawiająca Maryję jadącą na osiołku, którego prowadzą aniołowie. Za głównym ołtarzem jest malowidło przedstawiające Maryję wyśpiewującą chwałę Bożą. To tutaj czcimy  tajemnicę jej hymnu  zwanego Magnificat.  Przed wejściem do świątyni jest olbrzymia ściana, gdzie umieszczone są tablice z hymnem Magnificat w kilkudziesięciu językach.  Tutaj też Elżbieta ukryła małego Jana przed siepaczami Heroda w czasie rzezi niewiniątek.

Maryjo, naucz mnie służyć w najbliższej rodzinie, a ty, ciociu Elu, módl się za nami, aby po powrocie do domu domownicy moi mogli krzyknąć: A skądże mi to, że miłość wróciła do domu ? Bo biada mi, aby ktokolwiek po spotkaniu ze mną nie odczuł obecności  żywego Boga- miłości.

W dolnej części miejscowości nawiedziliśmy  kościół narodzenia Jana Chrzciciela, gdzie na dziedzińcu odśpiewaliśmy Benedictus  Zachariasza w języku polskim.

Yad Vashem  – Muzeum Holocaustu, chwila przy murze Janusza Korczaka.  Menora i parlament Kneset- zaliczone.

Syjon – miasto Dawidowe

Kościół św. Piotra w Gallicantu stoi na miejscu, na którym znajdował się dom Kajfasza, Najwyższego Kapłana. Na dziedzińcu pałacu Piotr zaparł się Jezusa zgodnie z proroctwem Jezusa: Pierwej niż kogut dwa razy zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz (Mk 14,66-72). W dolnym kościele  ciemnica, w której przetrzymywano Jezusa. Starożytne schody wiodą do świątyni. Jezus miał po nich iść na przesłuchanie do domu Kajfasza.  Stąd widać Pole Krwi, gdzie miał się powiesić Judasz. Dzisiaj na tym polu stoi  prawosławny klasztor św. Onufrego. Nieco dalej  nawiedzamy święte miejsce dla chrześcijan -Wieczernik. To tutaj odbyła się Ostatnia Wieczerza i ustanowienie Eucharystii. To tutaj Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych i kazał niewiernemu Tomaszowi włożyć palec w miejsce  po gwoździach, a on wtedy powiedział: Pan mój i Bóg mój. To tutaj apostołowie modlili się z Maryją i otrzymali Ducha Świętego. To tutaj odbył się pierwszy Sobór Jerozolimski. Obecnie jest tutaj meczet. Muzułmanie pozwolili odprawić tutaj mszę św.  Janowi Pawłowi II.

Chodzimy po tych świętych miejscach, godziny, dni upływają, a ja wciąż nie wiem, czy wypisać się z organizowania koncertu, czy nie. Stoję  teraz w tej sali i wyobrażam sobie, co musieli myśleć apostołowie  po ukrzyżowaniu Pana:  Po co nam to było? Kiedyś to było fajnie, wesoło. Jeździliśmy na rybki, napiliśmy się wódeczki, a teraz ktoś włożył nam na ramiona ciężar i nie wiadomo, jak go nieść i gdzie go zanieść. Wtem zjawia się Jezus mimo drzwi zamkniętych i mówi: Odwagi ! Nie bój się!  Masz na tyle silne ramiona, że uniesiesz. To Ja ciebie wybrałem!! Nie bój się!!

Idziemy dalej. Tuż obok Wieczernika znajduje się sanktuarium zaśnięcia NMP.  Piękny sarkofag z figurą Matki Bożej.  Czy to przypadek,  że o. Wiktor – przeor klasztoru Bernardynów, chce przyprowadzić na kolejny koncert w Boże Ciało cudowną figurę Matki Bożej, Patronki Rzeszowa? Ma Ona opuścić mury kościoła pierwszy raz od 400 lat, a  ja zastanawiam się, czy  nie zdezerterować z tego spotkania? Moja żona, która sprawuje opiekę konserwatorską nad tą rzeźbą, nie wyobraża sobie, aby wyprowadzić  tę cudowną figurę  z kościoła. Nie można takiemu bezcennemu zabytkowi zmieniać warunków atmosferycznych. A kto będzie odpowiadał za zniszczenie cudownej figury w razie deszczu? Mimo wszystko  cudowna figura  Matki Bożej Patronki Rzeszowa stanie na scenie. Nie, nie  mogę się wycofać.

Od dzisiaj do końca pielgrzymki zamieszkamy w Betlejem w hotelu Grand, tuż obok Bazyliki Groty Narodzenia.  Oczywistym stało się, że tutaj  przy Grocie będziemy codziennie kolędować i śpiewać Apel Jasnogórski..

Środa 20 II

(…)

Betania. Około 3 km od Jerozolimy na wschodnim zboczu Góry Oliwnej.  Kościół zbudowany na ruinach domu Łazarza, Marty i Marii. Jezus, zdążając z Jerycha,  przed przejściem przez Górę Oliwną często zatrzymywał się w tym gościnnym domu na odpoczynek i posiłek.  Tuż obok znajduje się grota, gdzie Jezus wskrzesił Łazarza. Obok zabudowań należących do franciszkanów znajduje się meczet z wyniosłym minaretem.

Tutaj w czasie mszy św. nagle pojawiła mi się myśl: czy dlatego bawisz się w chrześcijaństwo, że dobrze ci z tymi ludźmi? Lubicie się nawzajem.  Razem robicie  koncert JSJD. Ludzie podziwiają  to dzieło na całym świecie. Wspaniałe, radosne towarzystwo wzajemnej adoracji.

Czy pokochałeś już krzyż, który dał ci Wszechmogący, abyś mógł z Nim zbawiać świat?  Mówisz głośno, że kochasz Krzyż Chrystusa, a przecież swojego nienawidzisz.  Faktem jest, że przebywanie z tymi ludźmi daje mi chyba jeszcze więcej radości niż sam koncert. „Jednego serca” trwa cały rok, a Boże Ciało wieczorem jest jakby ukoronowaniem tego co przeżyliśmy w ostatnim roku. Mogę się wypisać z koncertu, ale nie wyobrażam sobie życia bez nich. Wspólnota, która nie ma osobowości prawnej, pieczątki itp. Mają dwóch kapłanów i jedno serce. Kupiliśmy sobie dzisiaj z ks. Mariuszem takie same koszulki i sandały ze skóry wielbłąda. Nie wiem, po co mi tyle ubrań??

Jedziemy teraz nad Jordan, aby odnowić  przyrzeczenia chrzcielne.

Jordan jest najważniejszą rzeką Izraela. Płynie głębokim rowem tektonicznym, największym zapadliskiem świata. Wpada do  jeziora Genezaret. Wypływa na południu z niego, aby niezwykle krętą drogą wpaść do Morza Martwego (390 m poniżej poziomu morza). W Księdze Wyjścia  czytamy, że kapłani niosący Arkę Przymierza przy wejściu do Ziemi Obiecanej  dotknęli nią wód Jordanu, które się rozstąpiły, tak że przeszli suchą nogą.   Podobnie Prorok Eliasz przeszedł przez  Jordan rozdzieliwszy wody uderzeniem płaszcza. To tutaj prorok Elizeusz  posłał trędowatego Naamana , urzędnika króla Damaszku, aby się siedem razy wykąpał i został oczyszczony. To tutaj Jan Chrzciciel wzywał lud do nawrócenia, zapowiadając również mającego nadejść Mesjasza. Ten nierozpoznany przez tłumy  Mesjasz przybył nad Jordan i przyjął chrzest od Jana. Teraz w końcu przyszła kolej na mnie, abym już z pełną świadomością  wypowiedział słowa przyrzeczenia chrzcielnego. Kiedy polewano nam  głowy wodą z Jordanu,  trzeba było w sercu  odpowiedzieć: czy wierzysz?  Mówić, że się wierzy, a wierzyć, to są dwie różne rzeczy. W czasie koncertu w Rzeszowie śpiewamy : Boże mój kocham, ufam itd., ale czy szczerze? Udało nam się przeforsować, że warunkiem wejścia na scenę jest znajomość wszystkich tekstów na pamięć. Nie może być  czytania z kartek. To musi być twoja modlitwa płynąca z serca, a nie z kartki.  A jak to wygląda w życiu?

Dzisiaj Ania Zieniewicz  w czasie Eucharystii śpiewała psalm.  Nie było człowieka, nie słychać było barwy głosu, dykcji . To było coś nieziemsko pięknego.  Tak musi brzmieć śpiew aniołów w niebie. Podobnie  wyglądała jej twarz w czasie polewania  głowy wodą  z Jordanu. Dziękuję ci, Panie, za Anię. Musimy się uczyć drugiego człowieka!! Gdyby udało się nam wszystkim osiągnąć taki stan ducha w czasie koncertu, to bym się nie zastanawiał, czy opuścić JSJD  czy nie. Ania przyjechała z Litwy. Kończy studia w Krakowie i wybiera się na misję do Ameryki Południowej.

Góra kuszenia.

Bóg prowadził Naród Wybrany 40 lat przez pustynię, żeby uświadomić  im, że tylko w Bogu muszą pokładać nadzieję i całkowicie od Niego zależą. W sposób cudowny dostawali wodę i pożywienie.  Mimo to szemrali i buntowali się przeciw Bogu. Jezus podobnie jest wystawiony na próbę.  Zaraz po chrzcie jest wyprowadzony na pustynię na 40 dni postu. Góra Kuszenia, to kilkudziesięciometrowa stroma skała na skraju pustyni Judzkiej. Przed grotą, w której przebywał Jezus, rozciąga się w dole przepiękny widok na  zieloną urodzajną krainę i najstarsze miasto na świecie – Jerycho. Pierwszy atak szatana, kiedy Jezus zaczął odczuwać  głód, to kuszenie, aby zamienił sobie kamienie w chleb. Po czym szatan obiecał dać Mu najpiękniejsze i najbardziej urodzajne kraje. Warunkiem było to, by wcześniej Jezus oddał mu pokłon.

Idź precz, szatanie. Tylko Bogu samemu służyć będę.

Grota ta stanowiła sanktuarium już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Obecny klasztor zbudowali  w XIX wieku greccy mnisi ortodoksyjni. Jest to długa, wisząca nad przepaścią  galeria. Pomieszczenia znajdują się w grotach i  częściowo dobudowane na zewnątrz skały,  wiszą nad przepaścią. Powyżej kościoła znajduje się maleńka kapliczka. Pod ołtarzem znajduje się kamień na którym spoczywał Jezus, gdy przybył do niego kusiciel. W momencie, kiedy dotykałem i całowałem ten kamień, przypomniała mi się  myśl, którą znam z Tomasza A’Kempis:  Pragnę rozkoszować się Tobą, ale nie mogę Cię ogarnąć. Pragnę przylgnąć do rzeczy niebieskich, lecz sprawy doczesne i nieujarzmione namiętności w dół mnie ściągają. Duchem chcę się wzbić ponad wszystko na świecie, ale wbrew własnej woli muszę ciału podlegać.  Już św. Paweł pisał: Nie czynię dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.

W drodze nad Morze Martwe zatrzymujemy się na chwilę w Jerychu, przy rozłożystej sykomorze, na którą  wdrapał się  Zacheusz, aby zobaczyć Jezusa.  Tak myślę, że Pan Bóg objawiałby się częściej, gdyby wiara była prostsza.  Pierwsi zobaczyli Jezusa pastuszkowie. Pan Jezus miał do wyboru uczonych w Piśmie i faryzeuszów, a apostołami zostali prości rybacy. I tak jest do dzisiejszego dnia. Chociażby nasza święta siostra Faustyna.

Morze Martwe.

Atrakcja turystyczna. Największa depresja na ziemi. 400 metrów poniżej morza. W wodach Morza Martwego z powodu zasolenia nie istnieje żadna forma życia. Woda jest siedem razy gęstsza od normalnej wody morskiej. Można w niej leżeć i czytać gazetę.  Nie utonie się. Ambicją każdego pielgrzyma jest zakup w Ziemi Świętej (oprócz oczywiście dewocjonaliów), kosmetyków zrobionych na bazie soli z tego morza.  Średnia temperatura powietrza w zimie to 23 stopnie, latem 45 stopni. Wszyscy namaściliśmy się tym zdrowotnym błotem i poleżeliśmy godzinkę na wodzie.  I pomyśleć, że te atrakcje, to dzięki grzechom Sodomy i Gomory.  Pan Bóg z największego zła może wyciągnąć tylko dobro.

(ciąg dalszy w środę)

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web