XXVI Niedziela Zwykła (C), data 28.09.2025 – komentarz do Ewangelii
Kim rzucam?
● Rozważa: ks. Mikołaj Czurczak ●
XXVI niedziela zwykła, rok C (28.09.2025)
Ewangelia: Łk 16, 19-31 ●
Z pewnością każdy z nas przeżył w życiu sytuację, w której ktoś prosił o jakąś drobną pomoc. Czy to o jakieś zastępstwo, czy to o podwózkę, a może po prostu chciał porozmawiać, aby się doradzić. My w tej sytuacji, może zabiegani, odmówiliśmy, twierdząc, że nie mamy czasu, lub skierowaliśmy do innej osoby, uważając, że tylko ja w tym momencie jestem najbardziej przeszkodzony czy zapracowana. Czy taka osoba przyjdzie jeszcze do nas po pomoc i zobaczy we mnie autorytet?
Patrząc na dzisiejszą perykopę ewangeliczną, każdy sobie pomyśli: „ale ten bogacz jest zły!”, „jak można potraktować tak człowieka?!”. A czy ktoś w ogóle zadał sobie pytanie, skąd znalazł się tam ten człowiek? Kard. Ryś, komentując kiedyś ten fragment, powiedział, że w oryginalnym tekście Biblii mamy nie tyle ,,leżał żebrak”, ile: „był rzucany”. I już w tym kontekście mogę inaczej spojrzeć na Pismo Święte i zadać sobie pytanie, czy ja kimś nie rzucam, a właściwie: czy nie odrzucam kogoś od siebie. Zawsze, jeśli ktokolwiek do mnie podchodzi, powinienem go przynajmniej wysłuchać. Gdy w takiej sytuacji nie jestem w stanie pomóc, to wtedy mogę odesłać, doradzić, a ta osoba nie czuje się odrzucona, tylko przyjęta, wysłuchana i już samo to może okazać się pomocą. Powinniśmy pamiętać, że jeżeli ktoś do nas przychodzi po radę, to znaczy, że widzi w nas pewien autorytet.
Każdy, szukając pomocy, najpierw szuka namiarów do lekarza czy prawnika. Tam podane jest zawsze nazwisko i informacje, jak się skontaktować. Podobnie ktoś, kiedy szuka mnie, musi znać moje imię. Natomiast bogacz z dzisiejszej Ewangelii nie ma podanego imienia. Wiemy, jak się ubiera, wiemy, co robi każdego dnia, ale nie wiemy, kim on tak naprawdę jest. I na końcu Abraham powie do bogacza, że jego bracia mają proroków, których mogą słuchać, by nie zaznać podobnej kary. Oznacza to, że bogacz jest człowiekiem znającym Pisma, jednak interpretującym je na swój własny sposób. Przecież purpura i bisior, jakie nosił, są wyrabiane z mięczaków, małż i innych owoców morza. Aby zrobić takie ubranie, trzeba było wykorzystać bardzo wiele osób. Mógł sobie tłumaczyć: przecież daję im pracę. Jednak sam decydował, jak, kiedy i komu pomagał. A skoro tym ludziom w jakiś sposób płacił, oni zwykle otrzymywali zapłatę i na tym się kończyło. Nie mieli jak odmienić świata bogacza.
Tymczasem imię „Łazarz” oznacza: „Bóg pomaga”. Jeśli wyszedłby ze swoich przyzwyczajeń, jakie zamykał w pałacu, mógłby dostrzec Łazarza, pomóc mu, a ten by to odwzajemnił, pokazując inne patrzenie na świat. Stąd każdy z nas powinien pamiętać, że jakakolwiek drobna pomoc może sprawić, że nie tylko nie stracimy uznania u innych, ale możemy dostrzec w naszym życiu coś nowego.
————–
ks. Mikołaj Czurczak – kapłan Diecezji Rzeszowskiej, w maju 2023 roku przyjął święcenia kapłańskie. Obecnie pełni posługę wikariusza w parafii p.w. Bożego Ciała i Matki Bożej z Lourdes w Rzeszowie.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień
w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak,
i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.