XXIII niedziela zwykła (B), 8.09.2024 – komentarz do Ewangelii
Usłyszeć – więcej niż słuchać!
● Rozważa: ks. Marcin Murawski ●
XXIII niedziela zwykła, rok B (8.09.2024)
Ewangelia: Mk 7,31-37 ●
Pozornie skuteczna komunikacja nie wymaga wiele zachodu. Aby przekazać jakąś wiadomość na odległość nie musimy już iść do sąsiada, aby skorzystać z telefonu, szukać budki telefonicznej czy zamawiać na poczcie rozmowę międzymiastową. Wszystko można załatwić od razu – praktycznie każdy ma komórkę, meila czy jakiś komunikator internetowy. A jednak mamy w dzisiejszych czasach niesamowity problem z komunikacją. Wypowiadamy i przekazujemy mnóstwo słów – a jednak mało słuchamy…
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii słyszymy relację świętego Marka o Jezusie przekraczającym granice. Wkracza do krainy zwanej Dekapolem, czyli związku dziesięciu miast (greckich kolonii), leżących poza granicami Izraela. Zamieszkiwała je zhellenizowana ludność nieżydowska. Jednak i oni słyszeli o Jezusie, który wędruje i głosi nadejście Królestwa Bożego. Jak podaje święty Mateusz, wśród uczniów podążających za Jezusem byli ludzie pochodzący zarówno z Galilei, jak i właśnie z Dekapolu. Chrystus ukazuje ponownie swoją boską otwartość na każdego człowieka.
W krainie Dekapolu Jezus spotyka człowieka głuchoniemego. Został on przyprowadzony najpewniej przez jego bliskich lub przyjaciół, wrażliwych na jego los i pokładających nadzieję w Cudotwórcy z Izraela. Chcieli tylko, aby Jezus położył na nim rękę. Mesjasz robi więcej – bierze Go na bok. Chce spotkać się sam na sam z tym człowiekiem. Sam na sam z nim i z jego chorobą. Możemy wyobrazić sobie nadzieję, z którą ten człowiek wpatrywał się w Jezusa. Ufność, jaką wypowiadały jego oczy, może dłonie. Jezus wypowiadając proste słowo: „Effatha” – „Otwórz się!” – dokonuje cudu uzdrowienia. Umożliwia temu człowiekowi normalne życie, wchodzenie w dialog, wypowiadanie siebie, wyrażanie swoich uczuć, emocji, pragnień i trosk.
Jezus także chce otwierać nasze uszy i usta. Przede wszystkim na słuchanie Słowa Bożego – aby nie było ono tylko słuchane, ale usłyszane. Aby nie wpadało jednym uchem, a wylatywało drugim. Aby było Słowem żywym, wydającym w nas obfite owoce.
Ale również Jezus chce nas otwierać na umiejętność słuchania drugiego człowieka. Tak bardzo tego potrzebujemy! Pewnie niejeden z nas odnajdzie się w słowach piosenki Kwiatu Jabłoni: „Lubię mówić, lecz nie lubię słyszeć.” Łatwo może nam przychodzić usłyszenie nie tego, co ktoś do nas mówi, ale tego co my chcemy usłyszeć. A potrzebujemy zadać sobie trud zrozumienia o co tej osobie naprawdę chodzi. Co chce nam przekazać? Czym żyje dzisiaj? To trudne zadanie, ale niesamowicie potrzebne. Tak wiele długotrwałych konfliktów można rozwiązać za pomocą prostej rozmowy. Wystarczyłoby czasem tylko zrezygnować na chwilę z mówienia, a pokornie wysłuchać drugiej strony.
Prośmy Jezusa, abyśmy umieli słuchać. Słuchać Bożego Słowa, ale również siebie nawzajem!
Ks. Marcin Murawski – prezbiter diecezji rzeszowskiej. Wikariusz parafii pw. św. Barbary w Ropczycach.
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: “Effatha”, to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: “Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”.