V Niedziela Wielkiego Postu (rok B), 21 marca 2021 – komentarz do Ewangelii
(Nie)logiczna wiara
● Rozważa: ks. Jakub Dzierżak ●
V Niedziela Wielkiego Postu, rok B (21.03.2021 r.)
Ewangelia: J 12,20-33 ●
Śmierć człowieka stanowi bezpowrotny koniec jego życia, zamknięcie pewnego etapu na zawsze. Pamięć po nim trwa jeszcze jakiś czas, po czym w większości przypadków zanika, a wraz z pamięcią w nicości pogrąża się człowiek. Logiczne, prawda? A co mówi Jezus i za nim Kościół? Ponieś śmierć, a będziesz żył. Nauka naszej religii na pierwszy rzut oka jest tylko jednym wielkim brakiem logiki, którym nie warto się zajmować. Jednak gdy wejdzie się w nią głębiej…
Jak za chwilę zobaczymy, nielogiczność naszej wiary okazuje się zbawienna. Ewangelia najbliższej niedzieli to opis zdarzenia, w którym Grecy bardzo chcą zobaczyć Jezusa. Trudno powiedzieć, co dokładnie wzbudziło w nich tak wielkie zainteresowanie Nauczycielem z Nazaretu. Niezwykła jest jednak odpowiedź Jezusa.
Jezus odsłania przed uczniami świat swoich przeżyć i emocji, a także zwraca uwagę na to, jaki styl życia czeka Jego wyznawców. Przyjrzyjmy się najpierw temu, co przeżywa Chrystus. Widać tutaj strach przed cierpieniem i okrutną męką. Po ludzku Jezus chciałby uniknąć tego wszystkiego. Podobny stan można zauważyć w czasie modlitwy w Ogrójcu, gdy Jezus ze strachu poci się krwią. Jednak to, co jest ważniejsze, to całkowite i bezgraniczne zaufanie Ojcu, który to wszystko zaplanował, a także pełna świadomość tego, po co Jezus na to wszystko się godzi.
Jezus tłumaczy słuchaczom, jaki jest sens Jego cierpienia, a także naśladowania Go. Korzysta z bardzo prostego obrazu wyjętego z codziennego życia. Jeśli chcemy, aby ziarno wydało jakikolwiek plon, musimy pozwolić, aby ono – wsiane w ziemię – pękło. Ziarno musi w pewien sposób „umrzeć”, pozwolić na rozbicie swej bezpiecznej skorupy, aby mogły dostać się tam wartości odżywcze znajdujące się w ziemi. Ziarno musi zniknąć, aby mogło pojawić się coś nowego – nowe życie, z którego potem będą korzystać ludzie i zwierzęta. Takie jest prawo przyrody, które przekłada się na życie Jezusa. Jego wyniszczenie i ostatecznie śmierć na krzyżu zaowocowała narodzeniem się nowego życia. Wiemy przecież, że po trzech dniach zmartwychwstał (już tak blisko Wielkanoc!), a dzisiaj my wszyscy, obecni w Kościele, możemy cieszyć się wolnością i czystym sercem. Śmierć dała życie. Nielogiczne, ale zbawienne.
Popatrzmy na nasze życie. Rodzice codziennie „umierają” i tracą siebie dla swoich dzieci, aby one miały co jeść, mogły się uczyć, wychowały się na dobrych ludzi… Nieraz trzeba wylać wiele potu i łez, ale gdy potem rodzice widzą swoje dorosłe dzieci, jak radzą sobie same w życiu, ich radość przesłania całkowicie przeżyte wcześniej trudności. Młodzi ludzie, jeśli chcą zrealizować swoje marzenia, często muszą „umierać” dla swoich przyjemności, aby ciężko pracować. Jednak gdy uczestniczą w spełnieniu marzenia, ich szczęście całkowicie przysłania wszelkie wcześniejsze trudy. Moja obrona wiary wobec ludzi atakujących ją może spowodować wyszydzenie mnie. Jednak kto wie, czy za kilka miesięcy lub lat jedna z krzywdzących mnie wtedy osób nie przypomni sobie tego zdarzenia i nie nawróci się w kluczowym momencie…
Choć nasza wiara jest nielogiczna z ludzkiego punktu widzenia, to z Bożego punktu widzenia jest zbawienna. Więcej – ona potwierdza się w codziennym życiu.
Nie bój się stracić – Twoja utrata dzięki mocy Jezusa zaowocuje tak obficie w Tobie i innych, że zapomnisz o poniesionych trudach.
————–
Ks. Jakub Dzierżak – kapłan diecezji rzeszowskiej. Obecnie posługuje w Parafii pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Górnie. Posługuje również w Duszpasterstwie Osób Niesłyszących Diecezji Rzeszowskiej.
————–
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi.
A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.
Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!»
Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie».
To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.