O chciwości. Kwietniowy numer “Egzorcysty”
Zbytek jest niepotrzebny do szczęścia, a do osiągnięcia prawdziwego Szczęścia może stać się przeszkodą. Trzeba umieć zadowolić się takim posiadaniem, które w konkretnym kontekście życiowym wystarczy do godnego życia. Św. Paweł zaleca dziękować Bogu w każdym położeniu i zadowalać się tym, co mamy. Skutkiem nieumiarkowanego przyswajania dóbr jest krótkotrwała radość i chęć jeszcze większego posiadania. I ta spirala nie ma końca – wskazuje Artur Winiarczyk, redaktor naczelny „Miesięcznika Egzorcysta”, we wprowadzeniu do kwietniowego numeru.
W moim życiu ciągle pojawiały się kłamstwa. Na studiach urosły one do niewyobrażalnych ilości. Rodzice w ogóle nie zdawali sobie sprawy z tego, co robię. Okłamywałem również moją dziewczynę. Nie okazywałem jej szacunku, traktowałem ją przedmiotowo – wyznaje w swoim świadectwie Mateusz. I dodaje: W dużym stopniu zależało mi na seksie.
O. Władysław Kozioł OMI, egzorcysta w Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu, w wywiadzie dla naszego miesięcznika stwierdza: Jest bardzo niepokojące, że coraz więcej młodych ludzi potrzebuje posługi egzorcysty. Myślę, że jest to jakiś znak naszych czasów. Młodzież coraz bardziej kreuje się na „światłą, postępową i nowoczesną”. Jednocześnie ta sama młodzież ulega różnorodnym wpływom i pokusom, lansowanym przez świat współczesny. A skutki tego są opłakane. Młodzi ludzie padają ofiarą różnorodnych zniewoleń i tracą wolność.
Ludzie, którzy popadają w spiralę długów, zaczynają od banku. Bank oferuje im podwyższenie zaciągniętego kredytu. Ktoś, kto bierze kredyt, jest w sidłach całego systemu. Poprzez działania marketingowe są mu proponowane następne pożyczki. To nie jest tak, że ludzie czują potrzebę zaciągnięcia kolejnej pożyczki. Dzwonią do nich przedstawiciele banków i oferują im kolejne promocje, kredyty. Bardzo często słyszę od starszych ludzi: „Braliśmy, bo dawali”. Te osoby nawet nie wychodziły z domu do banku, by zaciągnąć kredyt. Umowy były zawierane telefonicznie – ostrzega prawnik Marcin Śnieżek w kolejnym wywiadzie w kwietniowym numerze.
Ewagriusz z Pontu jako pierwszy stworzył kategorię ośmiu logismoi (namiętności, pragnień, demonów), które atakują naturę ludzką i wprowadzają ją w stan ciągłego konfliktu. Ich działanie jest szczególnie widoczne w życiu anachoretów, którzy udawali się na pustynię, by tam poprzez ascezę wspartą łaską Boga starać się na nowo przywrócić ową pierwotną harmonię w swoim człowieczeństwie. Tę ideę kontynuowano w naszej tradycji zachodniej w nauczaniu o grzechach głównych, nazywanych też wadami – wyjaśnia ks. dr hab. Krzysztof Guzowski w artykule „Demon chciwości”.
Grzegorz Fels w tekście „Anielskie proroctwo dla Polski” przytacza słowa anioła skierowane do Józefa Dąbrowskiego, a dotyczące przyszłości Polski: Anioł mówił: „Wy, Polacy, przez ucisk oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się wzajem wspomagali, nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludom, nawet wam niegdyś wrogim. (…) Bóg wyleje na was wielkie łaski i dary, wzbudzi między wami ludzi świętych i mądrych, i wielkich mistrzów, którzy zajmą poczytne stanowisko na kuli ziemskiej; języka waszego będą się uczyć w uczelniach na całym świecie. (…) Najwyżej zaś Pan Bóg was wyniesie, kiedy dacie światu wielkiego papieża.
Dr Wincenty Łaszewski jest autorem przejmującego tekstu „Najpiękniejsza definicja nieba”. Przytacza w nim pytanie francuskiej mistyczki, Gabrieli Bossis, skierowane do Jezusa i odnoszące się do tego, co nastąpi po śmierci: A potem, co będzie? Jezus podaje wówczas Gabrieli najpiękniejszą definicję nieba. Odpowiada jej: To będę Ja. To będę zawsze Ja. Dr Łaszewski przytacza kolejne słowa Jezusa: Niebo leży „na drugim brzegu” – mówi Jezus. Trzeba przejść stąd tam. Tłumaczy: „Przejście nie jest długie: to opuszczenie świata ziemskiego, aby wejść w tamten świat. To prawdziwe narodziny: to narodzenie się dla Życia, które nie skończy się nigdy. Tym Życiem jestem „Ja”.
Z kolei w tekście „Ezoteryczny świat doktora Junga” Grzegorz Górny wskazuje: Atmosfera panująca w domu sprawiała, że chłopcu ojciec kojarzył mu się z nudnym, zimnym protestantyzmem, kładącym nacisk na przestrzeganie prawa, zaś matka z pociągającym, tajemniczym i budzącym dreszcz grozy okultyzmem, rzucającym wyzwanie bezdusznemu prawu reprezentowanemu przez ojca. W przypadku Junga przekraczanie granic i łamanie tabu miało dwojaki charakter: spirytyzmu (wywoływanie duchów) oraz kazirodztwa (romans z kuzynką).
W kwietniowym numerze można także przeczytać wywiad z Marią Vadią, ewangelizatorką zaangażowaną w katolickiej Odnowie Charyzmatycznej w archidiecezji Miami. Maria podkreśla: Widziałam wiele cudów, jakie zdarzały się podczas oddawania Bogu chwały. Bóg w nadprzyrodzony sposób dotykał ludzi, którzy natychmiast byli uzdrawiani. (…) Takie rzeczy widzieliśmy także w Polsce. Pewnego razu mieliśmy szkołę proroczą. Za każdym razem, gdy Bóg przychodził w chwale i uwielbieniu, wiele osób było uzdrawianych. Wiem o co najmniej 7 przypadkach uzdrowień z raka. Lekarze przesyłali nawet listy, w których podkreślali niewytłumaczalny z medycznego punktu widzenia charakter tych uzdrowień.
Ponadto w numerze m.in. o bł. Konstancji, Aubrey Gates, która żyła 49 minut, Wilnie – mieście miłosierdzia, a także o tym, że fizyka kwantowa nie uzasadnia homeopatii.