Pisane świętością
Autor recenzji: Tomasz Powyszyński
Czasem można odnieść wrażenie, że rzeczywiście trzyma się w ręku starą księgę pełną niesamowitych opowieści o mnichach.Polski czytelnik ma do wyboru co najmniej kilka dobrych książek, które wprowadzić go mogą w niesamowity świat zakonu kaznodziejskiego (dominikańskiego). Książka zatytułowana Legendy dominikańskie, na którą składają się wybrane średniowieczne legendy dotyczące dominikanów, również się do nich zalicza, choć wprowadza w ten świat innymi drzwiami, wydaje się, że bardziej duchowymi. Wyboru legend dokonał i całość opracował o. Jacek Salij OP. Jego komentarze i wstępy do poszczególnych działów pozwalają lepiej zrozumieć czasy i rzeczywistość, w której tworzyły się te opowieści.
Legendy te właściwie można czytać na dwa sposoby. Jeden – to ujęcie historyczne, na zasadzie, że mamy przed sobą dokument minionych czasów, dzięki któremu czytelnik poczuć może atmosferę średniowiecza i to, jak wtedy podchodzono do spraw Boskich. Drugie ujęcie wynika z chrześcijańskiej potrzeby świętości – legendy traktować można jako doskonałą okazję do nauki. A jest się z czego i czego uczyć. Nawet jeżeli część z tych historii jest czystą fantazją lub zabarwiona jest tendencją do upodabniania ich do wzoru dziejów Chrystusa czy Apostołów, to można – i w gruncie rzeczy należy, bo po to były między innymi pisane legendy – wyciągnąć z nich pewną naukę. Wskazówki, jak żyć i co jest najważniejsze w tym życiu, można odczytać z niemal każdego fragmentu.
Jako przykład podam króciutką legendę omawiającą kwestię: czy można zaniedbywać obowiązki pod pozorem modlitwy. Pewien dominikanin odpuszczał sobie naukę, ciągle się modląc. We śnie ukazywał mu się diabeł w przebraniu Błogosławionej Dziewicy, który chwalił go, że nie dba o naukę. Współbrat dominikanina, mądry starzec, gdy opowiedziane mu zostały te sny, nakazał strapionemu bratu plunąć w twarz zjawie, gdy się jeszcze kiedyś pojawi – jeżeli będzie to Maryja, nie będzie miała za złe jego posłuszeństwa, bo jest pokorna, a jeżeli będzie to diabeł, to nie zniesie upokorzenia, bo pełen jest pychy. Brat uczynił, jak mu starzec nakazał, diabeł się wściekł i uciekł, już więcej się nie pokazując. W ten sposób dominikanin, a wraz z nim czytelnik, dowiaduje się, że wypełnianie swoich obowiązków jest równie ważne jak modlitwa.
Styl tych tekstów jest szczególny. Jak pisze we wstępie Anna Kamieńska, „historia świętych jest pisana przez świętych i pisana – świętością”, co czuć w niemal każdym zdaniu. Świętość jest tam oczywista i wyraźnie obecna. Na szczególną uwagę w tym zbiorze zasługuje oprawa graficzna, która idealnie wręcz dopełnia całości. Piękne rysunki i ozdobniki wprowadzają średniowieczny klimat oraz sprawiają, że książkę czyta się wyśmienicie. Czasem można odnieść wrażenie, że rzeczywiście trzyma się w ręku starą księgę pełną niesamowitych opowieści o mnichach. Choćby dla samej wizualnej przyjemności warto przekartkować tę pozycję.
Legendy dominikańskie jak najbardziej są godne polecenia każdemu, kto jest zafascynowany średniowieczem, legendami, żywotami świętych, a także tym, którzy chcieliby swoją postawą zbliżyć się do świętych wzorców.
——————
Tomasz Powyszyński jest absolwentem politologii i filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego w Rybniku. Interesuje się szeroko pojętą literaturą religijną i realizmem magicznym. Pod pseudonimem Emil Ruciński prowadzi blog apologetyczny: www.ciemnogrodzianin.blogspot.com.
——————
Autor: o. Jacek Salij (wybór i opracowanie)
Tytuł książki: Legendy dominikańskie
Rok wydania: 2002
ISBN: 83-7033-419-9
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: W drodze
Miejsce wydania: Poznań
Oprawa: twarda
Cena w Tolle.pl: tylko 38.99 zł