XIII Niedziela Zwykła, rok A (2.07.2023) – komentarz do Ewangelii
Pokój wam!
● Rozważa: ks. Krzysztof Lampart ●
XIII Niedziela Zwykła, rok A (2.07.2023)
Ewangelia: Mt 10 37-42
Jezus wielokrotnie powtarzał w swoim ziemskim nauczaniu, że przyszedł On na ziemię przynieść ludziom pokój. Ten pokój zwiastowali aniołowie pasterzom z Betlejem. Jezus nazwał błogosławionymi tych, którzy wprowadzają pokój. Bardzo często uspokajał swoich uczniom mówiąc im: „Nie bójcie się”, a po Zmartwychwstaniu pierwsze słowa, które skierował do nich brzmiały: „Pokój wam”. Jednak pokój, który miał na myśli Jezus jest inny niż wyobrażali go sobie Jego uczniowie 2000 lat temu, a także ci współcześni.
Na pierwszy rzut oka w nauczaniu Jezusa występuje sprzeczność. Z jednej strony uczniowie mają trwać w pokoju, nie lękać się o nic, mają ten pokój dawać innym, a z drugiej strony Jezus stwierdza, że nie przyszedł na ziemię, aby przynieść pokój, ale miecz. Czym jest zatem pokój, który daje uczniom Jezus? Mają go ci, którzy są z Nim zjednoczeni i czerpią z Niego życiodajne soki, jak latorośl wszczepiona w krzew winny. W pokoju Chrystusowym trwają ci, którzy swoje serce ofiarowali Jezusowi i z głębi serca razem z Nim wołają do Ojca w niebie: „Bądź wola Twoja”. To są ci, którzy swoją duszę, swoją najbardziej wewnętrzną, najbardziej intymną cząstkę siebie, do której nie ma dostępu nikt z zewnątrz, nawet najbliższe osoby, powierzyli Opatrzności Bożej.
Zatem pokój Chrystusowy to coś znacznie głębszego niż tylko posiadanie pokojowych relacji z najbliższymi, sąsiadami, kolegami z pracy… Pokój, który daje Jezus to coś więcej niż dobre samopoczucie, emocjonalne wyciszenie, poczucie spełnienia nawet szlachetnych pragnień i potrzeb, jak choćby pragnienie posiadania kochających cię osób (co samo w sobie jest dobre i potrzebne). Jeśli coś lub ktoś powoduje, że swoim sercem oddalam się od Jezusa, a ja zgadzam się na to, wtedy według słów Jezusa, nie jestem Jego godzien, nie jestem tak naprawdę Jego uczniem.
Dlatego też Jezus mówi do uczniów słowa szokujące: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien”. Jeśli mam wybrać pomiędzy wiernością Chrystusowi a pokojem z drugim człowiekiem, nawet swoim rodzicem lub dzieckiem, powinienem trwać przy Jezusie. Pójście za Nim to jest wzięcie na swoje ramiona krzyża, a więc narażenie się na drwiny i właśnie brak pokoju nawet z najbliższymi. To jest wybranie śmierci tak po ludzku, ponieważ znalazło się życie inne, głębsze, trwalsze, wieczne.
Czy to znaczy, że chrześcijanin na ziemi skazany jest na samotność i wykluczenie? W niektórych sytuacjach tak, ale nie zawsze. Jezus zapowiada, że ktokolwiek przyjmie Jego ucznia, tak naprawdę przyjmie Jego samego. Jeśli wierni Jezusowi pójdziemy do innych głosić Ewangelię, to znajdą się i ci, którzy tak jak my przyjmą do swego serca Chrystusa. Nie musimy się bać, bo to On jest Panem całego świata i to On obdarza prawdziwym pokojem.
ks. Krzysztof Lampart – wikariusz w parafii pw. Świętego Jana Kantego w Ustrobnej, diecezja rzeszowska.
Ewangelia (Mt 10, 37-42)
Jezus powiedział do swoich apostołów:
«Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody».