Pikieta antyaborcyjna w Mielcu

26 czerwca 2014 14:08Komentowanie nie jest możliweViews: 132

Tekst Jaromir Kwiatkowski, fot. Fundacja PRO – Prawo do Życia ●

Podkarpackie przedstawicielstwo Fundacji PRO – Prawo do Życia zorganizowało w środę przed Szpitalem Powiatowym w Mielcu pikietę antyaborcyjną.  Według oficjalnych danych, które Fundacja otrzymała z podkarpackiego oddziału NFZ, w mieleckim szpitalu w latach 2008-2010 dokonano 125 aborcji oraz jedną w tym roku. – Organizując pikietę w Mielcu chcieliśmy poinformować o tym bulwersującym fakcie mieszkańców tego miasta i zaapelować do lekarzy o nawrócenie – powiedział nam Jacek Kotula, przedstawiciel Fundacji na Podkarpacie.

W pikiecie uczestniczyło ok. 20 osób, które trzymały banery informujące,że w mieleckim szpitalu zabijane są chore dzieci, oraz wzywające ginekologów z tego szpitala do ratowania dzieci.

W trakcie pikiety do organizatorów podeszła rzeczniczka szpitala, która przekazała im oświadczenie dyrekcji informujące, że dane z NFZ, na które powołują się przedstawiciele Fundacji, są skutkiem błędu sprawozdawczego  wykrytego w 2010 r. (rzekomo pomylono aborcje z samoistnymi poronieniami) i że tych aborcji w latach 2008-2010 nie było, a w tym roku wykonano jedną aborcję na płodzie „bezczaszkowym”. – Chwilowo nie przyjmujemy tłumaczeń szpitala do wiadomości – komentuje Jacek Kotula. – Nasze działania opieramy na informacji z NFZ. Jeżeli Fundusz uzna wyjaśnienia szpitala, to się będziemy zastanawiać. Dziwi nas jednak to, co mówi dyrekcja, gdyż wynikałoby z tego, że podważa kompetencje własnych lekarzy, którzy mieliby nie umieć rozróżnić, czy dokonują aborcji, czy doszło do samoistnego poronienia. W ten sposób dyrekcja podważa zaufanie do szpitala, a pewnie i dobre imię lekarzy. W związku z tym liczymy na to, że sprawę zbada podmiot założycielski, czyli powiat.  No bo czy mieszkanki Mielca będą chciały leczyć się w szpitalu, którego lekarze – zdaniem dyrekcji – nie wiedzą, co robią? Zastanawia nas też, dlaczego do tej pory dyrekcja nie skorygowała rzekomej pomyłki.

Z informacji Fundacji wynika, że na każdej karcie choroby jest zapisany jej symbol, jakie leki były podawane itd. Jacek Kotula informuje, że pytał w podkarpackim oddziale NFZ, czy jest możliwa kontrola kart choroby. Dowiedział się, że taką kontrolę może zarządzić tylko dyrektor oddziału NFZ lub policja (prokuratura).P1200931P1200934P1200923P1200911P1200909P1200902

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web