Powołaniem kobiety jest macierzyństwo. Czy to fizyczne, czy duchowe…

12 lipca 2020 13:53Komentowanie nie jest możliweViews: 263

Anna Pliś

Anna Pliś

Rozmowa z Anną Pliś, autorką opracowania wyboru tekstów kardynała Stefana Wyszyńskiego, które znalazły się w książce „O godności kobiety”. Rozmawia Jaromir Kwiatkowski.

Zbiór tekstów Prymasa Tysiąclecia na taki sam temat ukazał się wiele lat temu w postaci książki „Godność kobiety”, wydanej przez Instytut Wydawniczy PAX. Skąd zatem pomysł, by wydać akurat taką książkę?

wyszynski-o-godnosci-kobiety-okladka

Kardynał Stefan Wyszyński. O godności kobiety, Wydawnictwo SUMUS 2020

Pomysł wynikał z potrzeby powrotu do tekstów, które już wcześniej zostały wydane przez IW PAX. Tamta książka została wydana na tyle dawno (w 1998 roku – przyp. JK), że była już trudno dostępna. Dzięki uprzejmości pań z Instytutu Prymasowskiego, które dysponują tekstami kardynała Wyszyńskiego, mieliśmy dostęp do jego kazań, rozważań i konferencji rekolekcyjnych. Zebrałam te teksty, opracowałam i tak powstała książka „O godności kobiety”.

Słowa Prymasa Tysiąclecia o kobietach i do kobiet są tutaj pogrupowane problemowo.

Podzielenie tych tekstów w taki sposób wcale nie było proste. Wiele z nich wychodziło od biblijnego zamysłu Boga względem człowieka, czyli stworzenia mężczyzny i kobiety, i przechodziło poprzez ukazanie osoby Maryi do kobiet współczesnych i Kościoła współczesnego. Dlatego treści, które się tutaj pojawiają, często przenikają się wzajemnie. Na zakończenie zamieściliśmy wybrane teksty pochodzące z rekolekcji w ramach 9-letniej nowenny przed Millenium Chrztu Polski. Jej zwieńczeniem były Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego, które również w książce przypominamy, zwłaszcza z myślą o młodszym pokoleniu.

Jedna z części zawiera teksty o Bożym zamyśle względem kobiety. To jaki on jest?

Kardynał wspaniale ukazał pierwszą kobietę, Ewę. Mówi on o tym, że kobieta została stworzona jako pomoc dla mężczyzny, ale oni się nawzajem uzupełniają. Kardynał bardzo często posługuje się terminem „tych dwoje”. „Tych dwoje” z Księgi Rodzaju, czyli Adam i Ewa, ma swoje odwzorowanie w nowotestamentalnej „dwójce”, czyli Maryi i Jezusie. Pisząc na przykład o scenie kuszenia, kardynał zwraca uwagę, że Ewa dostrzegła trzy rzeczy: iż ten owoc był miły dla oka, dobry do zjedzenia i miał wartość intelektualną. Te trzy rzeczy były szczególne dla Ewy, ale także dla Maryi, która opiekując się Jezusem, dbała o zapewnienie mu piękna, bytu i wartości intelektualnych. To jest powołanie każdej kobiety. I ja również odnajduję się w nim jako żona i matka.

Bardzo ciekawe paralele. Mówiąc szczerze, nie myślałem w ten sposób, patrząc na Ewę, Maryję i współczesne kobiety. Ale idźmy dalej. Dla Prymasa dwie kobiety były szczególnie ważne: Maryja – był bardzo „maryjnym” hierarchą, i ziemska matka. Na temat Maryi oraz kobiety-matki Prymas wiele pisał i również takie teksty są w tej książce.

Zgadza się. Już samo wprowadzenie do książki zaczyna się od napisanego w Komańczy  wspomnienia jego biologicznej matki. Stracił ją bardzo wcześnie (zmarła w 1910 r., w wieku 33 lat, kiedy przyszły Prymas był 9-letnim chłopcem – przyp. JK). Może stąd zrodził się jego wielki szacunek dla kobiet i słowa o godności kobiety. Nieraz też Prymas wspominał, że każda kobieta jest powołana do macierzyństwa. Tutaj chodzi nie tylko o macierzyństwo fizyczne, ale także duchowe. Teksty, które znajdują się w książce „O godności kobiety”, skierowane są do różnych grup kobiet: mężatek, matek, ale także sióstr zakonnych i do kobiet różnych zawodów, np. pielęgniarek. Prymas mocno podkreślał godność ich wszystkich oraz to, że Kościół je szanuje, pokazując za wzór Maryję. To, że Maryja, w końcu także kobieta, jest czczona w Kościele, jest dla nas wielkim atutem.

A propos Kościoła: wyróżniłaś grupę tekstów pokazujących kobietę w Kościele. Jak Prymas widział tę rolę? Pytam także w kontekście współczesnych dyskusji, w tym postulatów modernistów dotyczących kapłaństwa kobiet. Jak widać, tradycyjna rola kobiety w Kościele jest kontestowana.

Teksty Prymasa dotyczące kobiety w Kościele były dla mnie zaskakująco współczesne i błyskotliwe. Obejmują one okres od lat 50. XX w. do jego śmierci, a więc ponad 20 lat. Dyskusja, która toczyła się wtedy, niewiele różniła się od tej, którą prowadzimy dzisiaj. Prymas mówił o rolach mężczyzny i kobiety, ale rozumiał je na sposób tradycyjny, taki jak nas uczy Kościół. A jednocześnie podejmował też temat kobiety i kapłaństwa. To, że kobieta nie może być kapłanem, ukazywał w sposób nobilitujący dla kobiet. W tym sensie, że nie oznacza to, iż kobieta jest kimś gorszym, bo przecież to ona rodzi kapłanów.

To bardzo ważne, co mówisz, bo zwolennicy kapłaństwa kobiet próbują udowadniać, że to, iż nie dopuszcza się ich do tego sakramentu, deprecjonuje kobiety. A Prymas, jak mi się wydaje, chciał przekazać myśl inną: że rola kobiety w Kościele nie na tym polega. I że ta rola jest inna, co nie znaczy gorsza.

To prawda, różne role nie oznaczają wyższości lub niższości. Chodzi raczej o pomoc i współpracę kobiety i mężczyzny. Obserwujemy to już od Księgi Rodzaju, od Adama i Ewy. Nie chodziło tam o to, że Adam jest kimś wyższym, a Ewa ma mu służyć. Role mężczyzny i kobiety wzajemnie się uzupełniają. Myślę, że często o tym zapominamy. Jesteśmy stworzeni do wypełniania różnych ról zarówno w sensie biologicznym, jak i w Kościele.

Nie chciałbym trywializować, ale czy to, że jako mężczyzna nigdy nie urodzę dziecka mnie jakoś dyskryminuje? Absurd – nasze role są inne, i już. Tyle że rzeczywiście bardzo często zapominamy o tym w świecie kobiet-chłopczyc i zniewieściałych mężczyzn.

Kardynał określa to pojęciami feminizacji i maskulinizacji. Mówi wprost, że kobieta jest kobietą i jeżeli stara się być kimś innym, to się gubi. Przytoczę niewielki fragment: „Dzisiaj dużo się mówi o maskulinizacji współczesnych kobiet. Starają się one niekiedy zatrzeć cechy właściwe swojej istności, jak gdyby się ich wstydziły czy krępowały. W tym jest już jakaś nieprawda, sztuczność i nienaturalność. Bądźcie tym, czym zapragnął was Stwórca w swojej przemądrej miłości i czym ustanowił was w konkretnym czasie i miejscu, ze wszystkimi waszymi istotnymi cechami. Trzeba do nich stale nawiązywać i pozytywnie je rozwijać. To jest pole dla rzetelnej pracy osobistej. Nie wolno jednak przeprowadzać jakichś chirurgicznych zabiegów czy amputacji, aby się “przefasonować”, co kobiety współczesne, zwłaszcza te, które uważają się za postępowe, usiłują niekiedy czynić”.

Jeden z rozdziałów nosi tytuł „Stańcie na straży życia!”. Co Prymas chciał przekazać podejmując ten wątek?

Przekonywał, że kobieta – od Ewy przez Maryję do kobiet współczesnych – jest ważna dla Kościoła, bo daje życie. Bez kobiety nie byłoby życia, nie byłoby Kościoła. A Chrystus otacza się kobietami, wybiera je do Kościoła dlatego, że stoją na straży życia, od nich zależy, czy to życie będzie kontynuowane. W czasach, kiedy Prymas to pisał, też pojawiały się dyskusje o aborcji.

Ba! Ustawa o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży została uchwalona w kwietniu 1956 roku. Prymas przebywał wtedy jeszcze na internowaniu w Komańczy. Czy znalazłaś jakieś jego wypowiedzi na temat aborcji?

Takie słowa bezpośrednio nie padły, ale Prymas zachęcał, by stać na straży życia. Teksty z tego rozdziału są skierowane zarówno do kobiet, jak i dziewcząt, które przygotowują się do małżeństwa czy życia zakonnego.

Skądinąd nietrudno się domyślić, jakie było zdanie Prymasa na temat problemu aborcji, który już wtedy Polskę trapił.

W tych tekstach często pojawia się nawoływanie, by odszukać swoją tożsamość i jej się trzymać. Żeby nie gonić za modą – Prymas niejednokrotnie przywoływał takie chwilowe tendencje, np. żeby nie mieć dzieci. Rolą kobiety, jak przekonywał, jest macierzyństwo, czy to duchowe, czy fizyczne, i nikt nie musi nam mówić, jaka rola jest dla nas dobra, bo my ją mamy wpisaną w naszą naturę.

Te różne mody, lansowane przez celebrytów, przeżywamy i dziś. Ciekawe jest to, że kilkadziesiąt lat temu, jak się okazuje, było podobnie.

Byłam zaskoczona, jak bardzo aktualne są te teksty. Obserwujemy teraz dyskusje na przykład o gender, o tożsamości człowieka. Odpowiedź na te pytania można znaleźć w tekstach Prymasa.

Co było Twoim największym odkryciem podczas pracy nad ta książką?

Przeczytałam te teksty wiele razy. To była praca, która polegała nie tylko na  ich przejrzeniu, bo one już wcześniej były przez kogoś opracowywane, ale także na tym, by wyciągnąć ich sens, pogrupować je i ułożyć w całość. Za każdym razem, kiedy czytałam te teksty, wciąż uderzały mnie coraz to inne rzeczy. To nie jest książka, którą przeczyta się i odłoży na półkę. Można do niej wracać, podkreślać, wyciągać różne fragmenty. To jest niesamowita skarbnica. A co we mnie zostało najmocniej? Wskazanie, że to, co przeżywała Ewa, przeżywała także Maryja i my, kobiety współczesne. Pan Bóg obdarzył kobietę szczególnymi cechami i są to dobre cechy. To, że Ewa zgrzeszyła, wcale nie wynikało z tego, iż była zła; może chciała dobrze, lecz wyszło inaczej. Na koniec chciałabym podkreślić, że w książce znajdują się teksty, które mogą dotyczyć wszystkich, np. „Niewiasta mężna” – są w nim bardzo konkretne wskazówki dotyczące m.in. planowania pracy czy odpoczynku.

Podobno kobiety trudno zrozumieć, ale z Prymasem warto spróbować. (śmiech) Zachęcamy do sięgnięcia po tę wartościową pozycję, i to nie tylko kobiety.


Kardynał Stefan Wyszyński. O godności kobiety, Wydawnictwo SUMUS 2020, str. 320.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web