XXIX niedziela zwykła (C), 20 X 2019 – komentarz do Ewangelii

16 października 2019 09:32Komentowanie nie jest możliweViews: 224

Czy Chrystus znajdzie ufną wiarę?
● Rozważa: Paweł Pomianek ●

Dwudziesta dziewiąta niedziela zwykła, rok C
(20 października 2019)

Czytania: Wj 17,8-13; 2 Tm 3,14–4,2
Ewangelia: Łk 18,1-8 ●

W niedzielnej Ewangelii Chrystus przypomina nam o wartości wytrwałej modlitwy.

Na dwie ciekawe i może nierzucające się od razu w oczy kwestie chciałbym zwrócić uwagę w tym ewangelicznym tekście.

Oczywiste jest, że Chrystus chwali wytrwałą modlitwę. Mniej oczywistym może być: dlaczego to robi. Albo jeszcze inaczej: uczymy się o Bogu, że wie wszystko, zna nasze potrzeby, zna nasze serca. Po co więc wytrwała modlitwa? Przecież Bóg zanim jeszcze poprosimy, wie, czego nam potrzeba.

Wydaje się, że by odpowiedzieć na to pytanie, trzeba uwzględnić dwie rzeczy. Po pierwsze Bóg, będąc niepojęty, niezmierzony, wszechwiedzący itd., bardzo często schodzi na nasz pułap i dostosowuje się do naszego sposobu myślenia. Przyjmuje zasady, jakie panują na Ziemi. Bardzo dobrze to widać w objawieniach prywatnych, w których obrazy nieba i piekła są zawsze bardzo zbieżne z ich wizją obowiązującą w danej epoce. I podobnie jest w tej sprawie. Bóg jako Bóg chce być o różne rzeczy przez człowieka proszony, bo – będąc Panem i stworzycielem człowieka – dobrze wie, że to pomaga człowiekowi lepiej rozumieć i czcić Boga. Że człowiek, w swojej kondycji, potrzebuje prosić Boga, by się nie zdegenerować, by nie poczuć się na ziemi absolutnym panem; by nie zapomnieć o Bogu – o tym, że istnieje ktoś ponad ludźmi. Dobrze wiemy, co dzieje się w procesie wychowania z dziećmi, które otrzymują wszystko bez żadnego wysiłku. Tutaj sytuacja jest analogiczna.

Po drugie chodzi w tym wszystkim o budowanie relacji miłości. Bóg mógłby wszystko dać sam bez proszenia. Ale odbierałoby to człowiekowi szansę na stawanie względem Boga w relacji ufnej miłości. Odbierałoby też szansę pełnej poświęcenia modlitwy za innych, naszych bliskich. Można tutaj znaleźć analogię do nauki o odpustach, których Kościół udziela zmarłym na podstawie warunków spełnionych przez żyjących. Również tutaj chodzi o pewien akt ufnego poświęcenia dla swoich bliskich – i właśnie ten wyraz miłości, tego, że nam na kimś zależy, pozwala czerpać zmarłym ze skarbca zasług Kościoła.

Druga sprawa dotyczy tego, dlaczego nasze modlitwy bywają niewysłuchiwane. Chrystus mówi wszak: czy [Bóg] będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. A jednak często modlitwa nie bywa „skuteczna”. Oczywiście możemy tutaj odwołać się do prawdy o tym, że Bóg lepiej zna nasze potrzeby i sam lepiej wie, co będzie dla nas błogosławieństwem w dłuższej perspektywie. Możemy też zwrócić uwagę, że wysłuchiwanie wszystkich próśb, zwłaszcza tych, w których prosimy o cud – podważyłoby i z czasem skompromitowało ideę i logikę świata stworzonego przez Boga i kwestię ludzkiej wolności.

Ale warto też zwrócić uwagę na ostatnie zdanie, które następuje bezpośrednio po wyżej przytoczonych słowach: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Chrystus stawia znak zapytania, jak gdyby wątpił w to, że ludzie będą potrafili naprawdę Bogu wierzyć i naprawdę ufnie się modlić. I często zapewne jest tak, że nieskuteczność modlitwy wiąże się z naszym brakiem ufnej wiary. Niekoniecznie ufnej wiary w to, że Bóg może nas wysłuchać. Czasem ten brak wiary będzie się objawiał w całkiem innych kwestiach – w naszych życiowych priorytetach, w naszych wyborach moralnych, w naszym mało poważnym traktowaniu Boga i wiary…

————–

Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, redaktor i korektor tekstów, autor bloga z poradami dotyczącymi poprawnego używania języka polskiego JezykoweDylematy.pl. Opiekun Dziennika Parafialnego. Mąż Anny, tato dziesięcioletniej Julii, siedmioletniego Piotrusia i pięcioletniego Dominika.


Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.
W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web