Życie ludzkie nie zależy od lekarzy, tylko od Pana Boga. O aborcji w rzeszowskim szpitalu Pro-Familia w TVP Info

21 stycznia 2016 20:08Komentowanie nie jest możliweViews: 387

Tekst i zdjęcia Jaromir Kwiatkowski ●
- Dziecko powinno się leczyć, a nie zabijać. Nie może być tak, że na jednym piętrze w szpitalu ratuje się 5-6 miesięczne wcześniaki, a piętro wyżej 6-miesięczne dzieci zabija się – przekonywał w czwartkowe popołudnie podczas pikiety przed rzeszowskim szpitalem Pro-Familia Jacek Kotula, przedstawiciel Fundacji Pro-Prawo do Życia. – Pan Bóg daje życie i Pan Bóg odbiera we właściwym czasie. My nie jesteśmy dawcami życia, więc nie możemy być tymi, którzy odbierają życie – przekonywała jedna z uczestniczek pikiety.
W ciągu ostatnich dwóch lat, od kiedy opinia publiczna dowiedziała się, że w Pro-Familii miały miejsce przypadki zabijania dzieci poczętych, u których stwierdzono wady rozwojowe, Fundacja Pro-Prawo do Życia zorganizowała 30 pikiet przed szpitalem i w innych punktach Rzeszowa. Według danych Fundacji, po półrocznej “ciszy”, w szpitalu nadal dokonuje się aborcji; w ub. roku wykonano ich siedem. Czwartkowa pikieta była transmitowana na żywo przez TVP Info. Program “To jest temat” prowadził red. Przemysław Adamski.
Agata Rejman, była położna z Pro-Familii, która uczestniczyła w trzech aborcjach, a później – nie mogąc poradzić sobie z tym psychicznie – z pomocą ówczesnego senatora Kazimierza Jaworskiego nagłośniła sprawę, opowiadała o tym, co się działo w tym szpitalu, a także – iż lekarze grozili zwolnieniami dyscyplinarnymi tym położnym, które odmówią udziału w aborcjach. Taka postawa szefów szpitala była tym bardziej niezrozumiała, że – jak przypomniał Jacek Kotula – gdy ta placówka powstawała, zapewniali oni, że będą tu przestrzegane wartości, a na poświęcenie szpitala zaproszono biskupa Kazimierza Górnego.
Janusz Kidacki, dyrektor ds. medycznych Pro-Familii, nie zdecydował się na udział w programie. Puszczono jedynie nagranie jego wypowiedzi, w której stwierdził, iż czasem bywa tak, że dziecko nie ma szans na przeżycie, bo np. nie ma serca czy mózgu. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, jest to wskazanie do przeprowadzenia legalnej aborcji. – Tego typu procedury są wykonywane w naszym szpitalu, ale podkreślam, że są one wykonywane również w innych szpitalach, jak choćby w sąsiadujących z nami szpitalach wojewódzkich w Rzeszowie – stwierdził przedstawiciel Pro-Familii.
Słowa lekarza kompletnie nie przekonały pikietujących. – Po trzeciej cesarce dostałam propozycję, aby to zrobić. Ale jednak wiara nie pozwoliła mi na to. Później była czwarta i piąta cesarka. Nie mogę jako człowiek wierzący przejść obojętnie wobec tego, co się dzieje w tym szpitalu – stwierdziła jedna z uczestniczek pikiety.
Agata Rejman, zwracając się do przedstawiciela Pro-Familii, stwierdziła: – Panie doktorze, ma pan troje dzieci. Jak można swoim dzieciom popatrzeć prosto w oczy, przychodząc z dyżuru, wiedząc, że usypiał pan do zabiegu kobietę, której dziecko zostało zamordowane? Ja sobie tego nie wyobrażam.
Opowiedziała o położnej z Pro-Familii, która spodziewała się dziecka i od połowy ciąży było wiadomo, że jest ono nieuleczalnie chore. – Była namawiana na aborcję. My ją od tego pomysłu odwiodłyśmy – mówiła Agata Rejman. – Dziecko urodziło się i zmarło po dwóch tygodniach. Zmarło godnie, otoczone opieką. Ta koleżanka na pewno przeżyła traumę, ale miała okazję przeżyć czas żałoby normalnie.
Była położna z Pro-Familii opowiedziała też o przypadku znajomej, u której dziecka rozpoznano zespół Downa. Lekarz zaproponował aborcję, lecz koleżanka nie zgodziła się i urodziła zdrowe dziecko.
Niepełnosprawny uczestnik pikiety, poruszający się na wózku inwalidzkim, dodał, że osoby z zespołem Downa kończą nawet studia. – Ja też mogłem być zamordowany, a w październiku obroniłem doktorat – stwierdził, co zebrani nagrodzili oklaskami.
Ks. Jan Kobak, diecezjalny duszpasterz rodzin, podkreślił, że obrońcy życia chcą dostrzec podstawowe dobro, jakim jest osoba ludzka. – Co to znaczy wskazanie medyczne do aborcji? Przecież temu dziecku nie może się stać nic gorszego niż śmierć. Jakie zatem może być wskazanie medyczne dla zabicia dziecka? – pytał retorycznie.
Zapytany przez dziennikarza o przypadki dzieci poczętych, które nie mają szans na przeżycie, ks. Kobak powiedział: – Jest to sytuacja, w której nadal nie uważamy, że mamy prawo zabić czlowieka. Nie zrobilibyśmy tego dziecku, które zachorowałoby w ten sposób po urodzeniu. Wszyscy – od prawa do lewa – nazwalibyśmy to zabójstwem. Nasz punkt wyjścia jest prosty: człowiek przed urodzeniem jest takim samym człowiekiem jak człowiek po urodzeniu. Tak samo powinniśmy go bronić, tzn, zrobić wszystko, co tylko możliwe, by go nie zabić. Są sytuacje, w których musimy pogodzić się z tym, że człowiek umiera, bo nie jesteśmy w stanie mu pomóc. Ale co innego pogodzić się ze śmiercią, a co innego – sprawić tę śmierć.
Jacek Kotula, na pytanie dziennikarza, na jak długo starczy obrońcom życia sił do pikiet, odpowiedział: – Do końca świata i jeden dzień dłużej. Aż aborcja będzie zlikwidowana.
Po czym dodał: – Będziemy zaczynać w marcu ogólnopolskie zbieranie podpisów za zakazem aborcji. Po wakacjach nasi posłowie będą musieli zmierzyć się z tym, czy Polska będzie pierwszym krajem, który będzie respektował wszystkie prawa dla wszystkich dzieci, czy będziemy mieć Polskę bis.
- Modlitwa tych, którzy tutaj są, zmieni serca tych ludzi (tzn. szefów szpitala – przyp. JK) – taką nadzieję wyraziła jedna z uczestniczek pikiety.P1450298-Resizer-800P1450299-Resizer-800P1450301-Resizer-800P1450302-Resizer-800P1450303-Resizer-800P1450304-Resizer-800P1450306-Resizer-800P1450311-Resizer-800P1450313-Resizer-800

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web