Rozprawa przeciw obrońcom życia odroczona. Walka o prawo do mówienia prawdy o aborcji trwa dalej
Jaromir Kwiatkowski ●
Wtorkowa rozprawa apelacyjna w procesie karnym z powództwa szpitala Pro-Familia w Rzeszowie przeciw działaczom Fundacji PRO – Prawo do życia, Jackowi Kotuli i Przemysławowi Syczowi, została odroczona (podobno, jak się dowiedzieli obrońcy życia, z powodu wyłączenia się ze składu orzekającego jednego z sędziów). Nowy termin rozprawy nie został wyznaczony.
Przypomnijmy, że sąd I instancji orzekł, iż Kotula i Sycz narazili szpital na zniesławienie, bo nazywali dokonywane tam aborcje zabijaniem. Proces jest więc precedensowy. Chodzi w nim o pokazanie, czy można w Polsce nazywać rzeczy po imieniu, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej, która nie pozostawia wątpliwości, że życie zaczyna się od momentu poczęcia, a więc aborcja jest niczym innym jak zabijaniem (a mówiąc bardziej precyzyjnie – mordowaniem) dzieci.
Kotula i Sycz przegrali proces w I instancji zgodnie z pokrętną logiką polskiego orzecznictwa w kwestii aborcji, które nie zabrania mówić – powtórzę: zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej – że aborcja jest zabijaniem, ale na wysokim poziomie ogólności, natomiast zabrania to stwierdzenie wiązać z nazwiskiem konkretnego lekarza czy nazwą szpitala.
Przed rozprawą (zanim okazało się, że się nie odbędzie) obrońcy życia pikietowali gmach Sądu Okręgowego w Rzeszowie.