„Istnienie poza czasem”. Refleksje po lekturze wywiadu z ks. prof. Hellerem
Paweł Pomianek ●
Z wielką radością przeczytałem opublikowany na stronach Dziennika Parafialnego wywiad Jaromira Kwiatkowskiego z ks. prof. Michałem Hellerem pt. Pan Bóg nie przewiduje, co zrobimy. On to widzi. Pobudził mnie on do kilku refleksji i przypomniał dawne czasy studiów teologicznych.
Filozofia i teologia dogmatyczna to zawsze – można tak powiedzieć – był mój teologiczny konik. Na terenach tych dziedzin wiedzy poruszałem się zawsze najpewniej. I bardzo szybko starałem się tworzyć samodzielne koncepcje – na bazie posiadanej wiedzy poprzez namysł, logiczne rozumowanie dochodzić do pewnych rzeczy.
Jako że było to jeszcze w okresie mojej twórczości poetycko-muzycznej (którą dziś z perspektywy oceniam jako dość przeciętną) w styczniu i lutym 2003 r., akurat u końca pierwszego semestru studiów teologicznych, zdarzyło mi się napisać wiersz, który traktuje właśnie o tematyce poruszonej we wspomnianym wywiadzie. Inspiracją zapewne były jakieś koncepcje filozoficzne, które na pierwszym roku studiów chłonąłem pełnymi garściami, ale nie mam już dziś pojęcia jakie. Utwór zestawia ograniczoną naturę ludzką z nieograniczoną naturą Bożą, której nieograniczoność przejawia się właśnie w istnieniu poza czasem – takim, jak go rozumiemy.
Ten wiersz oceniam – dziś także jako filolog polski – dość pozytywnie pod względem formalnym. Właściwie jedyne poważne zastrzeżenie to fakt, że w drugim wersie drugiej strofy trzynastozgłoskowiec zamienił się – przez zwykłe przeoczenie i warsztatową niedoskonałość – w czternastozgłoskowiec. Poza tym utrzymana jest nawet średniówka po siódmej sylabie i rymy ABBAC DEEDC (wartościowe zwłaszcza: przestrzeni/zmieni i zarazem/czasem). I wreszcie: w każdym fragmencie wiersz ma sens, trzyma się kupy, nic nie zostało do niego dodane na siłę (po to tylko by uzyskać rym lub rytm), a każdy kolejny wers drugiej strofy dość konsekwentnie przeciwstawiony jest odpowiednim wersom pierwszej. Reasumując: wydaje się, że nie jest to czyste grafomaństwo, dlatego bez obawy do tego utworu (wyśpiewywanego zresztą wielokrotnie na koncertach w formie poezji śpiewanej) wracam.
Istnienie poza czasem
Wrzuceni w bieg historii, żyjący w przestrzeni.
Dziś radość, jutro smutek… Kolejność wydarzeń,
Chronologia istnienia i struktura marzeń.
To, co było, minęło i już się nie zmieni.
Niedoskonałość bytu – egzystencja w czasie.Istnienie poza czasem – w Pleromie Byt Jasny.
Komplementarność zdarzeń – dziś to jutro zarazem,
Niezdeterminowanie płynącym wciąż czasem.
Kiedyś unaocznione. Umysł dlań za ciasny.
Doskonałe Jestestwo – nieistnienie w czasie.
Pamiętam, że dwa lata później, na trzecim roku studiów, na jednych z zajęć z teologii padło pytanie, skąd Pan Bóg zna przyszłość, na które natychmiast odpowiedziałem, że dlatego ponieważ „istnieje poza czasem w wiecznym teraz”. Gdy prowadzący zajęcia dokończył moją myśl słowami: „o czym mówił już św. Augustyn” – przyznam, że byłem zaskoczony. Nie pamiętałem i nie pamiętam już bowiem swojej drogi do tej prawdy wyrażonej i omówionej w wywiadzie z ks. prof. Michałem Hellerem – pamiętam tylko, iż przekonanie o tym, że Pan Bóg „funkcjonuje” poza naszym rozumieniem czasu było dla mnie od zawsze całkowicie oczywiste.
Ucieszyłem się bardzo, że na naszych stronach pojawił się ten ważny, a tak rzadko podejmowany temat. Czytanie o koncepcjach św. Augustyna, Boecjusza było prawdziwą – choć ze względu na szczupłość tekstu krótką – intelektualno-duchową ucztą. Bardzo też zgadzam się z opinią Jaromira Kwiatkowskiego, który stwierdził, że „gdy Maryja przychodzi na ziemię w określonym miejscu i czasie, to jest tak, jakby Pan Bóg «dostrajał» się do ograniczoności człowieka”.
Zaskoczył mnie natomiast nieco w wywiadzie następujący fragment:
(…) i powiada Boecjusz, że jeśli Pan Bóg istnieje poza czasem, to widzi początek i koniec świata, moje wszystkie działania, w jednej chwili. On nie przewiduje tego, co ja zrobię za 20 lat, tylko to widzi. To jest pewna interpretacja teologiczna, która nie jest obowiązkowa, można mieć inną. Wiemy, że Pan Bóg jest wieczny. Ale co to znaczy, to już jest pozostawione interpretacji.
Prawdopodobnie chodzi tutaj ks. Profesorowi tylko o samą koncepcję Boecjusza i ideę „wiecznego teraz”. Obawiam się jednak, że ktoś to zdanie w kontekście wywiadu może zrozumieć tak, iż kwestia istnienia Boga poza normalną strukturą czasową jest tylko koncepcją. To fakt, prawda o istnieniu Boga poza czasem nie jest dogmatem wiary, ale… wydaje się, że nie jest nim także dlatego, iż jest po prostu oczywistością. Jak można by sobie wyobrazić Wszechmogącego, Nieograniczonego Boga, który funkcjonuje w zrozumiałych przez nas ramach? Boże Wcielenie, nad którym przez najbliższe półtora miesiąca będziemy się szczególnie pochylać, jest najdobitniejszym przejawem tego Bożego „dostrajania”, o którym wspomniał Jaromir.
On, będąc niewidzialnym Bogiem, ukazał się naszym oczom w ludzkim ciele, zrodzony przed wiekami zaczął istnieć w czasie [pogrubienia moje – PP], aby podźwignąć wszystko, co grzech poniżył, odnowić całe stworzenie i zbłąkaną ludzkość doprowadzić do królestwa niebieskiego.
– usłyszymy w II prefacji o Narodzeniu Pańskim. Jeżeli liturgia – nawiązując do homilii św. Leona Wielkiego, jednego z największych ojców Kościoła – mówi o tym, że Chrystus dopiero wtedy zaczął istnieć w czasie, to wydaje się oczywiste, że druga Osoba Boska istniała wcześniej poza czasem i przed czasem: „który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami” – jak wyznajemy każdej niedzieli w Credo.
Zresztą przekonanie o funkcjonowaniu Boga w jakiejś innej strukturze czasowej jest obecne już w Piśmie Świętym. Jak inaczej wyjaśnić fragment 2 Listu św. Piotra (3,8), w którym Książę Apostołów pisze:
Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.
Poniżej domowe nagranie utworu „Istnienie poza czasem”:
————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, autor blogu z poradami dot. poprawnego używania języka polskiego JezykoweDylematy.pl. Stale publikuje w Dzienniku Parafialnym. Mąż Anny, tato pięcioipółletniej Juleczki, dwuletniego Piotrusia i trzymiesięcznego Dominika.