III Niedziela Wielkiego Postu (A), 23 III 2014 – komentarz do Ewangelii

20 marca 2014 20:23Komentowanie nie jest możliweViews: 3129

Pan dał mi pić z wybornego źródła
● Rozważa: Lucyna Montusiewicz ●

III Niedziela Wielkiego Postu, rok A (23 marca 2014)
Czytania: Wj 17, 3-7; Rz 5, 1-2, 5-8
Ewangelia: J 4, 5-42 ●

Jezus wędrował do Jerozolimy drogą przez Samarię. Krainę geograficzną, która oddzielała Galileę od Judei na południu. Całą przestrzeń Samarii zajmują góry i zamieszkują, zresztą do dzisiaj, Samarytanie, z którymi Żydzi nie utrzymują stosunków (także dzisiaj). To trochę jak z tym przykrym sąsiadem w bloku.  W dzisiejszej perykopie Ewangelii dzieje się wiele. Najpierw to odkrycie, może zapomniane, że Jezus był także Człowiekiem. Wyczerpany podróżą, doświadcza właściwego nam, ludziom, zmęczenia. Potrafię sobie wyobrazić ten dzień, utrudzenie marszem po kamienistym szlaku drogi, pragnienie. Moje myśli już poszybowały daleko, zaczęły komponować kolory Sychem (obecnie Nablus), kształty kamieni, zupełnie się rozproszyłam… Ależ jestem nieuważną kobietą.

 Muszę się zatrzymać jak On

Co mi mówi to Słowo? Pokazuje, że patrzę na wszystko w pośpiechu i powierzchownie. Jeśli w dzisiejszej liturgii Kościoła jest aż tak długie czytanie, to dlatego, abym się zastanowiła, kim jestem. Nie w sensie zawodowym, czy zadań, jakie w życiu pełnię, ale kim jestem wobec Boga! Chcę zobaczyć swoją naturę ludzką, słabą, grzeszną, chcę się upewnić , że codziennie  szukam studni, z której potrzebuję zaczerpnąć, aby ukoić swoje pragnienia. Tymczasem to zatrzymanie Jezusa, zmęczonego, zatrzymało także mnie, skierowało moje myśli do tajemnic  Jego chwalebnego życia. Zanurzyłam się w Ogrodzie Oliwnym, potem zaczęłam przeżywać Pojmanie i kolejne etapy Jego Męki. Zadawałam sobie pytanie, co wtedy myślał, co czuł? A wszystko to przy studni Jakubowej, piłam Jego ludzką naturę, która pokazywała mojej Jego pełnię.

Mistyka studni

Powiedział bowiem do Samarytanki „o, gdybyś znała dar  Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: >>Daj Mi się napić<<, to prosiłabyś Go, a dałby Ci wody żywej”.  Maim chaim- tak brzmi po hebrajsku „woda żywa”. To ta, która płynie strumieniem – inaczej to woda życia duchowego.  „Albowiem w Tobie jest źródło życia” (Ps. 36).  To Źródło  nasyca, ale aby tak się stało, najpierw, dokładnie jak ta kobieta, muszę zdać sobie sprawę, kim jestem. Jezus pomaga Samarytance stanąć w prawdzie: „miałaś bowiem pięciu mężów”. Ojcowie Kościoła w tym miejscu  tłumaczą, iż chodzi tu o pięć innych narodów, które otaczały Izrael, które miały swoje bóstwa i idoli, z którymi cudzołożyli Izraelici. Chodzi o coś więcej niż grzech, chodzi o wybór życiowy, komu chcę służyć. Ta rozmowa Jezusa jest paralelą do objawienia Jedynego Boga na  górze Synaj (Wj 3,14). „Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: „JESTEM KTÓRY JESTEM”. A Jezus powiedział do Samarytanki „JESTEM NIM Ja, który z tobą mówię”. Jest tylko jeden Bóg i Jemu chcę służyć, jeśli pragnę wody żywej (życia wiecznego).  Ta rozmowa przy studni staje się coraz bardziej mistyczna.

Jesteś głodny – jedz wolę bożą!

Nadchodzą uczniowie, tym razem to oni są bardziej cieleśni: „Rabbi, jedz” – mówią, a On ukazuje nam inny pokarm-wieczny: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał”. A ja, czy mam na myśli wolę Boga, gdy podejmuję swoje decyzje, te duże, ważne i te małe, codzienne? Jestem oszołomiona głębią tego Słowa, aż uspokoiła się moja dusza. Wiem, że On mnie nie potępia, wie kim jestem, a mimo to rozmawia ze mną!

Mówi: “popatrzcie  na pola, jak bieleją na żniwo”. Właśnie w tym kontekście, gdy świat spragniony miłości, sensu życia i nadziei, czeka na żniwiarzy, Pan posyła, aby głosić Słowo Ewangelii, aby przyniosło „plon na  życie wieczne”. Bóg pragnie to zbawienie, które otrzymaliśmy  przez Syna, darować każdemu człowiekowi. Zatem od tej niedzieli Wielki Post nabiera dla nas, samarytan – tych, z którymi nikt nie chce rozmawiać – nowego wymiaru: oto mogę  poznać, kim jestem przed Jego Obliczem, mogę kontemplować  w modlitwie: „O, gdybyś znała  dar Boży i wiedziała, kim jest Ten”. Mogę wyrzec się idoli i opowiedzieć wszystkim, co Pan uczynił dla mnie, aby inni mieli udział w zbawieniu. Bo dał mi pić z wybornego źródła i obdarzył obfitością życia.

————–
Lucyna Montusiewicz – żona Ryszarda, matka siedmiu synów i dwóch córek, psycholog i nauczyciel akademicki, przewodnik po Ziemi Świętej (WWW.egeria.lublin.pl) i Beskidach. Pracuje z dorosłymi i małżeństwami starającymi się o potomstwo (WWW.macierzynstwoizycie.pl) oraz dziećmi specjalnej troski.
————–
Słowa Ewangelii według św. Jana

Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar, w pobliżu pola, które [niegdyś] dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. Nadeszła [tam] kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!». Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?» Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: “Daj Mi się napić” – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej». Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło?». W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać». A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!». A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga». Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie». Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię». Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Jednakże żaden nie powiedział: «Czego od niej chcesz? – lub: – Czemu z nią rozmawiasz?». Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła tam ludziom: «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» Wyszli z miasta i szli do Niego. Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: «Rabbi, jedz!» On im rzekł: «Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie». Mówili więc uczniowie jeden do drugiego: «Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?». Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. Czyż nie mówicie: “Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa?” Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo. Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem żąć to, nad czym wyście się nie natrudzili. Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli». Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: «Powiedział mi wszystko, co uczyniłam». Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło na Jego słowo, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata».

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web