Świętych obcowanie. Żyjący mogą pomóc zmarłym i odwrotnie

1 listopada 2013 06:55Komentowanie nie jest możliweViews: 5642

Z ks. Mariuszem Mikiem, proboszczem parafii pw. Św. Stanisława Biskupa w Boguchwale k. Rzeszowa, rozmawia Jaromir Kwiatkowski ●

W okresie komunistycznym próbowano „wyprać” dzień 1 listopada z wszelkich treści religijnych i z uporem – zamiast Uroczystością Wszystkich Świętych – nazywano go Dniem Zmarłych. Tymczasem ta nazwa bardziej pasuje do dnia 2 listopada. Uściślijmy więc, co obchodzimy 1 listopada, a co w dzień następny.

Nasza wiara nas poucza, że wszyscy ci, którzy odeszli z tego świata do Królestwa Bożego, są świętymi. Oczywiście, rzesza świętych jest bardzo liczna.

W tym znaczeniu święci to nie tylko osoby wyniesione na ołtarze.

No właśnie, święci to również o wiele większa rzesza tych, o których my nie wiemy, a których Bóg – wierzymy, że tak jest – już przyjął do swojego Królestwa. Inaczej mówiąc, w Uroczystość Wszystkich Świętych Kościół jako wspólnota Ludu Bożego oddaje cześć wszystkim świętym, czyli zarówno męczennikom, wyznawcom – tym, którzy zostali wyniesieni na ołtarze, jak również tej rzeszy ludzi, o których my nie wiemy, a którzy już znaleźli się w Królestwie Bożym. To święto zachęca też nas, żyjących na ziemi, do tego, żebyśmy podjęli tę samą drogę ku świętości.

Opowiedzmy o 2 listopada, czyli Dniu Zadusznym.

Treścią tego dnia jest to, że wierzymy, iż wierni zmarli potrzebują jeszcze naszej modlitwy, wsparcia. Ci, którzy odeszli już z tego świata, ale ich ziemskie życie było dotknięte różnymi słabościami, grzechami, nie są jeszcze w niebie, jeszcze nie dotarli do Domu Ojca. Nasza modlitwa jest dla nich wsparciem, pomaga im skrócić pobyt w czyśćcu i dotrzeć do Królestwa Bożego. Dlatego w tym dniu wspominamy tych wszystkich wiernych zmarłych. Znamy ich z imienia i nazwiska, są to najczęściej bliscy z naszych rodzin, ale też obcy, o których wiemy, że tam są i oczekują naszej pomocy.

W Credo odmawiamy, że wierzymy w świętych obcowanie. Co się kryje pod tym pojęciem?

Czasami dusze zmarłych dają nam sygnał, że potrzebują modlitwy. Są święci, którzy nam o tym mówią, m.in. o. Pio, który mówił o swoich doświadczeniach z duszami czyśćcowymi. Natomiast jeżeli chodzi o tych, którzy już są w Królestwie Bożym, to to jest inny poziom: zabiegamy o ich wstawiennictwo za nami u Boga Ojca, ponieważ oni już są przy Bożym tronie i wierzymy, że swoją świętością mogą dla nas wyprosić szczególne łaski.

Czyli oddziaływanie tych dwóch światów przebiega w obie strony: my możemy pomóc modlitwą tym, którzy są w czyśćcu, natomiast ci, którzy są już w chwale zbawionych, mogą pomóc nam poprzez swoje wstawiennictwo u Boga.

Tak to właśnie działa. Święci są tymi, którzy pomagają nam poprzez przykład swojego życia i wstawiennictwo. Natomiast wierni zmarli, którzy są w czyśćcu, oczekują od nas, żyjących, wsparcia.

W tym okresie coraz popularniejszy staje się obrzęd Halloween. Jak powinien do niego podejść chrześcijanin? Akurat mam przed sobą najnowszy numer „Gazety Polskiej”, w którym Robert Tekieli, pisząc o Halloween, powołuje się na biskupa łódzkiego Marka Jędraszewskiego, który w liście pasterskim do wiernych napisał, że „Halloween jest świętem z gruntu antychrześcijańskim i nie wolno ludziom wierzącym uczestniczyć w tej zabawie”. Nie wszyscy to rozumieją. Co Kościół ma na myśli, że przed Halloween tak przestrzega?

Według satanisty LaVeya, założyciela Kościoła Szatana, są dwa najważniejsze święta, które oni przeżywają: Noc Walpurgii i Halloween. Jak dalej pisze LaVey, Halloween jest związane z okresem, w którym duchy zmarłych, demony, czarownice, czarownicy są szczególnie aktywni, w tym czasie mają szczególną moc. Oczywiście jest to negatywna moc, moc zła. Tak wierzą ci, którzy są związani z Kościołem Szatana i jednocześnie tak traktują noc z 31 października na 1 listopada. Jest to oczywiście bardzo niebezpieczne, bo w konsekwencji dotykamy rzeczywistości śmierci. W Halloween chodzi o kult śmierci, a nie – jak w chrześcijaństwie –  kult życia. Życia także w jego ostatecznym wymiarze – wiecznym. Szatan jest przeciwieństwem Boga i dlatego jest z nim związany kult zła, ciemności, śmierci. Stąd w Halloween biorą się te wszystkie dziwne postacie, żyjące trupy, czyli zombie, cmentarz. Najbardziej niebezpieczne jest to, że to dociera do dzieci, którym się mówi, by traktowały to jako swego rodzaju zabawę. Trudno jednak bawić się ze śmiercią, złem. Dzieci niekoniecznie to rozróżniają.

Dlatego je się z tymi obrzędami oswaja.

Właśnie. Uczestnicy takiej „zabawy” przebierają się w duchy, wampiry, demony i diabły. To wpływa na psychikę dziecka, często potem dziwimy się, że dorastające dzieci przeżywają stany lękowe, niepokoje, boją się przebywać w takim czy innym miejscu. My, zezwalając im na udział w takich „zabawach”, do tego się dokładamy.

Trzeba przed tymi – z pozoru niewinnymi – praktykami przestrzegać. Tekst Roberta Tekielego w „Gazecie Polskiej” nt. Halloween, o którym wspominałem, nosi znamienny tytuł, który może być świetną puentą naszej rozmowy: „Najważniejszy dzień satanistów”.

Zdjęcia:
1. Natalia Klocek
2. Tadeusz Poźniak

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web