Niepojęta Boża cierpliwość

7 kwietnia 2012 21:30Komentowanie nie jest możliweViews: 142

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego (8 kwietnia 2012)
Ewangelia do wyboru podczas Mszy wieczornej

Rozważa: Paweł Pomianek ▼

Pewnie mało kto usłyszy dziś podczas liturgii słowa tej Ewangelii. Można ją odczytać jedynie do wyboru podczas Mszy odprawianej wieczorem. Dlatego też chcę jedynie podsunąć kilka myśli.

Pierwsza rzecz, która zwraca uwagę we fragmencie ewangelicznym o uczniach idących do Emaus to fakt, że są oni smutni. Wydarzyła się jedna z najwspanialszych rzeczy w historii zbawienia, tymczasem oni nie posiadają duchowego nastawienia, wewnętrznej zdolności do właściwej postawy. A jak ja przeżywam dzień dzisiejszy? Czy jest to dzień autentycznej radości ze Zmartwychwstania Chrystusa? Czy tą radością potrafię obdarzać innych? Czy moje zachowanie jest adekwatne do tego wspaniałego, radosnego czasu?

Kolejny aspekt. Jak wielka może być pycha człowieka, by zarzucać Bogu ignorancję: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało – mówi do Jezusa Kleofas. Czy ja czasami nie traktuję Boga podobnie? Czy nie wymyślam sobie, jaki powinien być Bóg, jak powinien myśleć, co powinien robić, a potem nie jestem w stanie przyjąć prawd wiary, choć fakty (cuda, uzdrowienia, świadectwo trwania Kościoła) zdają się być sprzeczne z moimi przekonaniami?

Przejdźmy jednak do aspektów radosnych. Nieskończone jest Boże miłosierdzie, niepojęta Boża cierpliwość. Zresztą, wiemy o tym doskonale, przeżyliśmy przecież właśnie kolejne Triduum naszego życia. Słyszeliśmy w Wielki Czwartek, jak Chrystus obmył uczniom nogi i pozostawił nam siebie w Eucharystii, w Wielki Piątek, jak oddał za nas swoje życie. W Wigilię Paschalną Niedzieli Zmartwychwstania prześledziliśmy wreszcie, jak cudownie Bóg prowadził człowieka przez historię zbawienia. Także w tej scenie oskarżony o ignorancję Bóg-Człowiek, po raz kolejny zraniony niewiarą uczniów – zostaje z nimi i ze spokojem, konkretnie, obszernie raz jeszcze wszystko im tłumaczy. A potem po raz drugi już obdarza ich darem swojego Ciała pod postacią Chleba. Bóg jest cierpliwy, miłosierny, przebaczający. Czeka na nas, chce mieć dla nas czas, chce przełamywać nasze uprzedzenia. To jest cudowna nadzieja również dla nas, wpisująca się w tę nadzieję, którą przynosi Chrystusowe Zmartwychwstanie.

————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, przedsiębiorca. Mąż Anny, tato dwuipółletniej Juleczki. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.



————–
Tekst Ewangelii (Łk 24,13-35)
Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web