Zaprzeć się samego siebie

25 sierpnia 2011 18:01Komentowanie nie jest możliweViews: 285

Paweł Pomianek
XXII Niedziela Zwykła, rok A (28 sierpnia 2011)

Dzisiejsza Ewangelia należy bez wątpienia do najbardziej radykalnych. Stawia przed nami trudne wymagania oraz przypomina, że jeśli chrześcijaństwo jest religią radości, to na pewno ta radość nie wyraża się w niedojrzałej wesołkowatości.

Twarde są dzisiejsze słowa Jezusa, właściwie w całej rozciągłości. Od zapowiedzi swojej Męki aż po nakaz brania swojego krzyża i zaparcia się siebie – bo tylko ta droga prowadzi do zbawienia. Radość wybrania, radość danego darmo zbawienia, radość obdarowania, radość obcowania z Bogiem przenika się więc w życiu chrześcijanina z trudem, z krzyżem odrzucania tego, co najłatwiejsze, ale niegodziwe. Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam, że wybór dobra często łączy się z cierpieniem, ze łzami. W sytuacjach skrajnych wybór dobra może się domagać nawet poświęcenia życia dla drugiego, ale w naszym codziennym życiu jest o wiele więcej takich wydarzeń, w których wybór dobra po prostu skutecznie utrudnia nam życie, powoduje utratę pracy czy odrzucenie przez otoczenie.

Czy to budzi radość? Na pewno w głębszej sferze i w szerszej perspektywie tak, ale na krótką metę wiąże się raczej z cierpieniem, ze łzami, z krzyżem, zaparciem się siebie. Ważne jednak, by czytając dzisiejszą Ewangelię, nie zagubić wymiaru wywyższenia i nagrody. Piotr, jak się wydaje, w pierwszej wypowiedzi Jezusa ten aspekt zupełnie pominął. A przecież Chrystus kończy ją zapowiedzią zmartwychwstania. Gdyby Piotr wsłuchał się dokładnie w słowa Jezusa, nigdy nie zareagowałby tak, jak to uczynił. Ostatnie słowa dzisiejszej Ewangelii zapowiadają z kolei chwalebne zwycięstwo Syna Człowieczego na końcu czasów oraz zwycięstwo tych, którzy będą Mu wierni, którzy będą umieli brać swój krzyż i iść śladami Chrystusa, którzy stracą (niekoniecznie dosłownie) swe życie w imię Jezusa.

Dzisiejszej Ewangelii nie sposób rozważać w oderwaniu od fragmentu z zeszłego tygodnia, który mówi o świadectwie Piotra. Jakże inny jest jednak w tej perykopie pierwszy papież. Przed tygodniem autorytet, który w imieniu apostołów wyznaje swoją wiarę. Dziś – kilka zdań później, bo to wciąż ta sama rozmowa Jezusa z uczniami – jest „szatanem”, tym który dzieli, nie myśli po Bożemu, ale po ludzku.

O czym przypomina nam ta sytuacja? Po pierwsze, że szatan z wielką siłą atakuje tych, na których barkach spoczywa wiara innych, czyli pasterzy, kapłanów. Po drugie, że również osobom duchownym zagraża pokusa ukierunkowania się na to, co lekkie, łatwe i przyjemne. Także w dzisiejszych czasach można zaobserwować pewne symptomatyczne działania niektórych duchownych, u których zdaje się występować syndrom zdania wypowiadanego przez Piotra. Mam tutaj na myśli praktykowany przez niektóre środowiska źle pojmowany ekumenizm czy różnego typu działania mające na celu przyciągnięcie do Kościoła młodzieży, które to starania jednocześnie gubią prawdziwy sens przynależności do Kościoła, prawdziwe wymagania moralne czy znaczenie Liturgii Kościoła. Tego typu postępowanie może sprawić, że Kościół wyda się komuś środowiskiem, w którym można spotkać fajnych ludzi – jednocześnie jednak gubiony bywa wymiar zbawczy. A Chrystus mówi wyraźnie: Cóż za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?

Jakie tutaj przesłanie dla nas, ludzi świeckich? Przede wszystkim takie, że musimy za naszych kapłanów, biskupów i innych przełożonych zanosić do Pana szczególnie gorące modlitwy. Bo szatanowi zależy na tym, by ludzie wybierali najłatwiejsze, niegodne rozwiązania. A najłatwiej mieszać w Kościele – uderzając pasterza.

————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, przedsiębiorca. Mąż Anny, tato dwuletniej Juleczki. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.


————–
Tekst Ewangelii (Mt 16,21-27)
Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web