Jak wydać plon?

6 lipca 2011 15:58Komentowanie nie jest możliweViews: 3536

Paweł Pomianek

Paweł Pomianek

Paweł Pomianek
XV Niedziela Zwykła, rok A (10 lipca 2011)

Pan Bóg nie oczekuje od nas, że każdy będzie taki sam. Przed każdym postawił inne zadania, każdy też jest w stanie wydać różnego rodzaju plon.

Oto kilka ważnych prawd, które uświadamia nam Bóg w dzisiejszej Ewangelii:

1. Jezus dokładnie wskazuje to, co nas wierzących, słuchających Słowa Bożego, może od tego Słowa, od wiary oddzielić. Warto się temu przyjrzeć dokładniej.

Po pierwsze zagraża nam niezrozumienie Słowa – odbieranie go opacznie. Ta pokusa jest szczególnie groźna dla tych, którzy przy Ewangelii za bardzo mędrkują, nie chcą słuchać nieomylnej wykładni Kościoła. Ale zagraża również tym, którzy swojej wiedzy religijnej nie chcą poszerzać, czy to poprzez słuchanie wartościowych audycji, czy to poprzez lekturę dobrej książki lub prasy katolickiej.

Drugie zagrożenie to brak zakorzenienia w Słowie i jego zbyt płytkie przyjmowanie. To zagrożenia czyha nade wszystko na tych, którzy swoją wiarę opierają na uczuciach, na religijnych doznaniach i przeżyciach. Oczywiście doświadczenie mocy Boga realnie działającego w naszym życiu jest ważne – nie może stać się jednak fundamentem dla wiary. Prawdziwą wiarę musi bowiem charakteryzować stałość, musi być ona oparta na Słowie Bożym, dogmatach, nauczaniu Kościoła. Zresztą sam wyraz wiara sugeruje, że nie jest to coś równoznacznego z wiedzą, ale rzeczywistość, która wymaga ufnego zawierzenia.

Wreszcie trzecie zagrożenie to skupienie się w życiu przede wszystkim na dobrobycie materialnym, na bogaceniu się, utrzymaniu rodziny – generalnie na zwyczajnym codziennym życiu. Religia traktowana jest tylko jako pożyteczny dodatek, pewna tradycja, która czasami może być np. ciekawa dla dzieci. Pieniądze, ziemskie szczęście są tym, co widać, czego można dotknąć i doświadczyć. Rzeczywistość wiary, nagroda wieczna to natomiast coś przyszłego, coś na co z nadzieją czekamy. Coś, czego nie zawsze możemy dotknąć. Dlatego ta trzecia pokusa – jakże groźna – w takim czy innym momencie czyha właściwie na każdego z nas.

2. Najgorzej jest jednak wówczas, gdy całkowicie zamykamy się na Boże Słowo. Co to znaczy zamknąć się na Boże Słowo? To znaczy korzystać z Bożych darów wbrew ich przeznaczeniu lub po prostu je odrzucać. Jeśli Pan Bóg chce nam coś pokazać, a my robimy wszystko, by tego nie zobaczyć, jeśli Pan Bóg chce do nas mówić, a my zatykamy uszy, to Pan Bóg na siłę nic nam nie zrobi. Ten fragment przypomina nam, że każdego z nas Pan chce obdarowywać, ale też od każdego z nas zależy, czy poszczególne dary potrafimy i – przede wszystkim – chcemy przyjąć.

3. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma – z tym zdaniem niektórym trudno jest się pogodzić. Zanim się jednak zbuntujemy, warto odczytać je w kontekście innego fragmentu z Ewangelii św. Mateusza, a mianowicie przypowieści o sądzie ostatecznym. W tamtej scenie ludzie zostają podzieleni na dwie grupy: idących do nieba oraz idących na potępienie. Jeśli odniesiemy powyższe słowa dzisiejszej Ewangelii do rzeczywistości zbawienia, wiele może się wyjaśnić. Są tylko dwie drogi: albo zasłużymy na niebo i otrzymamy nagrodę za o wiele więcej zasług niż sami wypracowaliśmy, albo też skażemy się na wieczne potępienie i nawet dobro, które czyniliśmy, już nam nie pomoże.

4. Po tym, co dotychczas napisałem, można odnieść wrażenie, że jest to fragment negatywny, smutny, dotyczący jedynie przestróg. Nic bardziej mylnego. Zarówno w samym sercu tej perykopy, jak i jako puenta pojawia się rzeczywistość szczęścia, przyjęcia daru, nagrody. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Każdego kto czuje się obdarowany, do przyjęcia i wyrażania tej radości zachęcam.

Warte zauważenia są też ostatnie dwa zdania: Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny. Ważne jest, by wydać plon – by słuchać i rozumieć Słowo. Co istotne, jak widać, Pan Bóg nie oczekuje od nas, że każdy będzie taki sam. Przed każdym postawił inne zadania, każdy też jest w stanie wydać różnego rodzaju plon. Ciesząc się z Bożego obdarowania, warto pamiętać, że naszej więzi z Bogiem nie należy mierzyć w porównaniu z innymi, ale właśnie w rozumieniu sumiennego wypełniania zadań, które Pan stawia na co dzień konkretnie przed nami: wybierania prawych rozwiązań, tam gdzie narzuca się zło, sumiennego wypełniania obowiązków wobec Boga i drugiego człowieka – rodzinnych i służbowych.

————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, przedsiębiorca. Mąż Anny, tato dwuletniej Juleczki. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.

————–
Pełny tekst dzisiejszej Ewangelii (Mt 13,1-23)
Tego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha! Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? On im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli. Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy! Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web