Jak przekazywać wiarę w rodzinie
Jaromir Kwiatkowski ●
– Jestem przekonany, że rodzina, która modli się razem, choćby przychodziły najgorsze trudności – wszystkie przetrwa. Dlaczego? Bo w łasce sakramentu małżeństwa otrzymaliście zapewnienie, że Chrystus będzie z wami i będzie wam dawał każdego dnia, każdej minuty i sekundy, wszystkie łaski potrzebne o tego, aby zrealizować waszą świętość małżeńską, aby stawać się ludźmi świętymi i pomóc współmałżonkowi, dzieciom we wzrastaniu do świętości – mówił ks. dr Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin w Warszawie, podczas konferencji dla rodziców „Z rodziną na drodze wiary”, która odbyła się w piątek w Liceum i Gimnazjum Sióstr Prezentek w Rzeszowie.
W spotkaniu wzięli udział rodzice reprezentujące różne ruchy katolickie. Otworzył je, cały czas w nim uczestniczył, a na jego zakończenie przewodniczył Mszy św. biskup rzeszowski Jan Wątroba.
W pierwszej części spotkania wystąpienie na temat katechumenatu rodzinnego przedstawił ks. Przemysław Drąg. Wspomniał na początku, że jego dziadek, który codziennie odmawiał akt zawierzenia „O Jezu najsłodszy”, zainspirował go do nauczenia się tej modlitwy i odmawiania jej codziennie do dziś. – Wiara była przekazywana często w sposób niezamierzony, poprzez przykład – skomentował ks. Przemysław.
Przekazać dzieciom, co jest dla nas ważne
W życiu zdarzają się jednak różne sytuacje, które uniemożliwiają przekazywanie wiary w rodzinie w sposób skuteczny. Np. jeżeli jeden współmałżonek wierzy, a drugi jest obojętny religijnie, w ogóle nie wierzy, albo spełnia pewne praktyki religijne od święta i dla pokazu – przekaz wiary zostaje zakłócony i nie jest do końca wiarygodny. Ten przekaz zostaje zakłócony także wtedy, gdy oboje rodzice są wierzący, ale jedno w rozwoju duchowym idzie szybko do przodu, a drugie zostaje z tyłu. Ks. Przemysław stwierdził, że wówczas współmałżonek, który poszedł ostro do przodu, musi umieć poczekać, by druga osoba dojrzała do pewnych treści. Obliguje go do tego to, że w sakramencie małżeństwa obiecał Panu Bogu i współmałżonkowi, że będą szli do Pana Boga razem. W takim przypadku rodzice muszą mieć odwagę powiedzieć dzieciom prawdę – że jedno z nich musi dojrzeć do pewnych rzeczy związanych z wiarą.
Coraz częściej spotyka się zjawisko, że rodzice przyprowadzają dziecko do kościoła i tam zostawiają, a sami w tym czasie idą np. na zakupy do hipermarketu. To fatalna postawa, bowiem pokazują wtedy dziecku, że sprawy wiary nie są dla nich ważne.
Inna postawa rodziców, na którą skarżą się np. katecheci, polega na tym, że rodzice często cedują sprawy związane z wiarą na księży i katechetów, co skutkuje tym, że dzieci, które przychodzą do, powiedzmy, zerówki, nie umieją się nawet przeżegnać. – Totalna klęska – uważa ks. Drąg. -. Dlaczego? Według wszystkich badań, które w tej chwili są prowadzone, już 3-letnie dziecko odbiera sygnały ważne, związane ze światem religijności, już wtedy zaczyna kształtować swój świat wiary w Pana Boga, choć nie potrafi go opisać.
Bywa i tak, że wiara osoby dorosłej zatrzymała się na poziomie wiary dziecka pierwszokomunijnego. Jak zatem przekazać swoją malutką wiarę komuś, kto w wieku dojrzewania zadaje trudne pytania? Nie da się. Zdaniem dyrektora Krajowego Centrum Duszpasterstwa Rodzin, jeżeli chcemy przekazywać wiarę, sami najpierw musimy ją mieć.
Ks. Drąg przywołał słowa Jana Pawła II, który mówił, że to co dzieje się podczas katechezy rodzinnej, jest niezastąpione. Dlaczego? Dlatego, że w środowisku rodzinnym tworzy się dobra atmosfera, która pozwala te treści lepiej przyjąć. Księża, katecheci, zanim zaczną mówić o Panu Jezusie, muszą najpierw przebić się przez mur przymusu, niechęci, złości. W rodzinie tego muru nie ma; rodzice mogą w sposób bardzo jasny, w dobrej atmosferze komunikować Jezusa Chrystusa.
Zdaniem ks. Drąga, „w rodzinie, w sposób niesamowity i piękny, przykład rodziców staje się czymś naturalnym, spokojnym”. Dziecko czuje, czy te sprawy są dla rodziców ważne, czy nie. Jeżeli rodzice mówią, że ważniejsze są lekcje angielskiego czy basen, to dziecko sobie myśli, że skoro dla rodziców wiara jest nieistotna, to jaki sens ma zmuszanie go do tego, by praktykowało. – Przekazywać wiarę przykładem to uwrażliwić na to, co dla mnie ważne – uważa ks. Przemysław. – Języki, komputer – to są rzeczy ważne, ale chodzi o hierarchię wartości: kto jest dla mnie najważniejszy?
Odkryć Chrystusa na modlitwie, w Eucharystii i sakramentach
Ks. Drąg podkreśla, że katechumenat polega na tym, iż każdy z nas musi osobiście doświadczyć Jezusa Chrystusa i przekazać go innym.
W jaki sposób odkrywać Chrystusa i przeżywać go w swoim życiu? Pierwsza podstawowa sprawa – to modlitwa. Jeżeli mam Chrystusa spotkać, to muszę nauczyć się z nim rozmawiać. Chodzi nie tylko o modlitwę osobistą, lecz także małżeńską i rodzinną, której często się wstydzimy. –Jeżeli dziecko będzie się modliło z rodzicami, do końca życia będzie ten obraz w sobie nosiło – uważa ks. Drąg. – Później mogą być różne wahania, ale ten obraz będzie wracał, niepokoił, przypominał: coś w twoim życiu się działo, co zgubiłeś, z czego zrezygnowałeś, wróć do tego.
Druga sprawa to Eucharystia. Bez zanurzenia się w Eucharystii nie można spotkać Jezusa Chrystusa i nie można Go przekazać. Ale aby zanurzenie w Chrystusa było pełne, trzeba słuchać Bożego Słowa. Poznać Chrystusa w Słowie i sakramentach. Skoro Chrystus jest dla mnie ważny i skoro żyję w zgodzie z tym, o czym mówię, to w tym momencie staję się najpiękniejszym świadkiem Jezusa Chrystusa.
- Wiemy, skąd wyszliśmy – od momentu Chrztu św., ale – Bogu dzięki – nikt z nas nie zna końcowego momentu naszej drogi, bo nikt nie wie, kiedy umrze, nikt nie wie, co jeszcze Bóg dla niego przygotował – przekonywał ks. Przemysław. – A więc jest to przygoda. Przygoda wiary. Bóg zaprosił cię, abyś tę przygodę wiary przeżywał z kimś, za kogo jesteś odpowiedzialny – z żoną i dziećmi. To niesamowite, że w tej przygodzie wiary bierzecie współodpowiedzialność za świętość waszą i waszego współmałżonka.
Rodzice (małżonkowie) poprzez sakrament Chrztu św. stają się kapłanami w kapłaństwie powszechnym. – To tutaj dzieje się to wszystko, co stało się na Krzyżu – ofiara miłości, dar z siebie – mówił ks. Drąg. – To tutaj – poprzez modlitwę, wspólnie przeżywanie Eucharystii, wspólne dzielenie stołu – doświadczamy obecności Jezusa Chrystusa. W Domowym Kościele w sposób pełny dokonują się wszystkie wydarzenia roku liturgicznego, w sposób pełny i kompletny realizuje się także doświadczenie obecności Chrystusa.
To doświadczenie musi przekładać się na życie codzienne. Kiedy pojawiają się pytanie o aborcję in vitro czy gender, gdzie jest to pierwsze miejsce, w którym dziecko powinno otrzymać odpowiedź? W rodzinie. Rodzice są pierwszymi, którzy edukują w wierze, edukują do życia w społeczności. I, co najważniejsze, a o czym często zapominamy: jest to ich niezbywalne prawo, ale i obowiązek
W katechumenacie rodzinnym musimy odkryć także to, że nasze zróżnicowanie płciowe ma wpływ na to, co mówimy, jak mówimy i jak przekazujemy Jezusa Chrystusa. Inaczej będzie mówiła o Nim mama, a inaczej tata. Nie dlatego, że wierzy mniej czy więcej, lecz dlatego, że jest inny. I ten przekaz jego wiary będzie zawsze komunikowany w inny sposób.
Przykład rodziny oddziałuje na zewnątrz
Katechumenat rodzinny nie zamyka się w tym, że tata mówi do mamy, mama do taty i oboje razem do dzieci. Wiara dobrze przeżyta ma skutkować tym, że inni też mogą zobaczyć. Chrystusa w naszym życiu Jeżeli nie wstydzę się powiedzieć, że to, jacy jesteśmy, wynika z naszej wiary w Jezusa Chrystusa, to katechumenat rodzinny przekracza rodzinę, a nasza postawa może oddziaływać na innych. – Kościół domowy, każda, nawet pojedyncza rodzina, jest niesamowitą potęgą. Ale aby mogła oddziaływać na innych, musi dać z siebie wszystko, a nade wszystko spotkać Jezusa Chrystusa – stwierdził ks. Drag.
Po wykładzie ks. Przemysława Drąga odbył się panel dyskusyjny, podczas którego swoim doświadczeniem przekazywania wiary w rodzinie dzieliły się cztery małżeństwa, przedstawiciele Ruchu Domowy Kościół, neokatechumenatu, Opus Dei i Dzieła Maryi (Ruchu Focolari). W czwartek omówimy ich świadectwa w Dzienniku Parafialnym.
Na zdjęciu: Ks. Przemysław Drąg podczas wystąpienia.
Fot. Renata Kwiatkowska