XXXII niedziela zwykła (C), 10 XI 2013 – komentarz do Ewangelii
Bóg żywych
▼ Rozważa: ks. Bohdan Dutko MS ▼
XXXII niedziela zwykła, rok C (10 listopada 2013)
Czytania: 2Mch 7, 1-2, 9-14; 2 Tes 2,16 – 3,5
Ewangelia: Łk 20, 27-38▼
W ostatnie dni października spotkałem na cmentarzu starszą kobietę. Pochylona czyściła nagrobek matki. Nawiązała się między nami krótka rozmowa. Powiedziała, że sama przychodzi na ten cmentarz. Córka wyjechała do Gorzowa Wielkopolskiego i tam założyła rodzinę. Wnuk nigdy tu nie był, bo to ani jego ziemia, ani jego historia. – Po mojej śmierci nikt tu nie przyjedzie. Wszyscy o nas zapomną…- westchnęła.
Idąc alejkami starego cmentarza na przemian słyszałem szelest deptanych liści i ostatnie zdanie mojej rozmówczyni: Wszyscy o nas zapomną…
To nieprawda, że pozostaje po nas tylko proch, nagrobki czy wypłowiałe napisy informujące o dacie narodzin i śmierci. Wszyscy mogą o nas zapomnieć, ale Bóg o nas pamięta! Jest to pamięć, która przemienia, bo umarli zmartwychwstają! „Nie wszystek umieram…”.
Grób i chrzcielnica
Z cmentarza udałem się do kościoła, w którym zostałem ochrzczony. Zwykły dzień, kościół otwarty, a nie było w nim nikogo oprócz starszej zakonnicy, nieco zdziwionej, że ktoś w ciągu dnia wszedł na modlitwę. Klęczałem w ławce i pomyślałem o moim chrzcie i mojej przyszłej śmierci. Grób i chrzcielnica, zdaje się, że tak odległe, a jednak tak bliskie sobie. W chrzcielnicy śmierć obmywa swoją twarz. Nie jest już panią, która straszy, która mówi o unicestwieniu, o końcu wszystkiego. Przeciwnie, śmierć otwiera bramy nowego życia – po niej jesteśmy jak aniołowie! Nie będziemy żenić się ani za mąż wychodzić, będziemy przemienieni. Będzie inaczej niż wcześniej, będziemy oddychać samym Bogiem! „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (l J 3, 2).
Co stało się ze mną w czasie chrztu? Umarłem razem z Chrystusem i z Nim zmartwychwstałem. Umarłem dla grzechu i narodziłem się do nowego życia. Całe moje życie ma fundament we chrzcie.
Goel i sandał
Dobiega końca obchodzony w Kościele Rok Wiary i dzisiejsza Ewangelia bardzo mocno odnosi się do zakończenia naszego Credo: „Oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie”.
W Izraelu, w przypadku śmierci męża, który nie pozostawił potomstwa, obowiązywało prawo lewiratu, które nakazywało szwagrowi pojąć wdowę za żonę. W ten sposób wzbudzał potomstwo bratu, co przedłużało istnienie rodu i pozwalało zachować majątek w rodzinie zmarłego. W Izraelu żonę w małżeństwie traktowano przedmiotowo – była nabywana za pieniądze i traktowana jak część majątku mężczyzny. Jej misją było rodzenie potomstwa.
Ten, kto wypełniał prawo lewiratu nazywał się goel, czyli wybawca! W przypadku, kiedy szwagier nie chciał poślubić żony swego brata, wtedy wdowa miała prawo zdjąć mu sandał na oczach wszystkich i plunąć mu w twarz mówiąc: „Tak się postępuje z człowiekiem, który nie chce odbudować domu swego brata”.
Wzbudzenie potomstwa miało ścisłe powiązanie z wiarą w przyjście Mesjasza. Każdy Żyd powinien mieć potomstwo, aby w ten sposób oczyma swoich dzieci oglądać Jego dzień. Niepozostawienie potomstwa znaczyło utratę nadziei ujrzenia przyjścia Mesjasza. Widać radykalność tego prawa. Stąd nie może dziwić zachowanie z sandałem!
Siedmiokrotna wdowa
Kobieta siedmiokrotnie zaślubiona – zapewne wymyślona historia staje się przyczynkiem do rozmowy o zmartwychwstaniu.
„Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną” – pytają saduceusze. Odpowiedź Jezusa jest prosta: „ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić”. Dlaczego? Bo w niebie nie ma ani mężczyzny, ani kobiety, w niebie będziemy jak aniołowie – przemienieni w Chrystusie. Życie zmartwychwstałych będzie całkiem inne od życia na ziemi. „Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało jednak tego co Bóg przygotował” (1 Kor 2,9).
Nasze ciało po zmartwychwstaniu nie będzie podlegać prawom fizycznym. Jako nieśmiertelni nie będziemy potrzebowali już małżeństwa w sensie ziemskim – dla zachowania rodzaju ludzkiego. Jednak po naszym zmartwychwstaniu zachowana zostanie ciągłość między obecnym życiem i życiem wiecznym. Stąd zmartwychwstanie nie niszczy więzi ziemskich, także tych małżeńskich, lecz zostaną one przemienione, otrzymają nową jakość.
Innymi słowy, życie wskrzeszonych nie będzie takie jak wcześniej, będzie inne, podobne do życia aniołów i będzie uczestnictwem w życiu samego Boga.
Misja małżonków
W ubiegłą niedzielę chrzciłem mojego siostrzeńca Frania i podczas homilii dialogowałem z ministrantami o misji księdza i misji małżeństwa.
Misją księdza jest ukazanie, że Bóg sam wystarczy! Celibat kapłański jest antycypowaniem tego, co nas czeka później. Poniekąd nasza koloratka jest znakiem czy zapowiedzią naszego późniejszego stanu.
Nie ma małżeństwa chrześcijańskiego tylko do tego, aby być dobrym mężem czy żoną. Nie. Bo to jest misja, która płynie z małżeństwa opartego na prawie naturalnym. Misją małżonków chrześcijańskich jest objawić światu miłość, która jest niezniszczalna. Stąd małżeństwo jest nierozerwalne! Rabini nauczają, że szczęśliwe dobranie się dwojga ludzi jest tak samo trudne jak sprawienie, by Morze Czerwone się rozstąpiło. Dlatego jedność i wierność w małżeństwie jest owocem miłości Boga, która się nigdy nie kończy, ani się nie wyczerpuje.
Owa misja ma swój finał w chwili, kiedy małżonkowie stają się uczestnikami zmartwychwstania!
Ks. Bohdan Dutko, misjonarz saletyn. Po przyjęciu święceń kapłańskich (1988) pracował jako katecheta w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Olsztynie, studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim i pełnił posługę duszpasterza akademickiego w Rzeszowie. W 1996 r. po raz pierwszy został redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „La Salette – Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”, którą to funkcję pełnił ponownie w latach 2007-2012. W latach 1997-2000 był asystentem w Radzie Prowincjalnej w Warszawie, następnie przez sześć lat był przełożonym wspólnoty zakonnej i proboszczem w Rzeszowie. Od ub.r. pełni funkcję wikariusza Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Saletynów.
Tekst Ewangelii (Łk 20,27-38)
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: »Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu«. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”.
Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa »Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba«. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”.