Łyczaków – miejsce bliskie sercu Polaków [tekst+galeria]
Trudno nie zacząć pobytu we Lwowie od wizyty na Cmentarzu Łyczakowskim – jednej z najstarszych europejskich nekropolii, istniejącej od 1786 r. Wyjątkowość tego miejsca ma m.in. wymiar historyczny i artystyczny. Tu spoczywa wiele wybitnych osobistości świata kultury, nauki i polityki, zasłużonych dla Polski i Ukrainy.
Na lewo od wejścia głównego zwraca uwagę pomnik poety Seweryna Goszczyńskiego, nie wolno oczywiście przegapić grobów Marii Konopnickiej i Gabrieli Zapolskiej, autora „Katechizmu polskiego dziecka” Władysława Bełzy, malarza Artura Grottgera czy obelisku poświęconego pułkownikowi Ordonowi, bohaterowi mickiewiczowskiej „Reduty Ordona”. Oraz oczywiście wielu innych. Spośród grobów ukraińskich bohaterów fotografuję m.in. monumentalny pomnik poety i pisarza Iwana Franki, zatrzymuję się chwilę przy grobie mistrza olimpijskiego w gimnastyce Wiktora Czukarina.
Na cmentarzu znajduje się wiele nagrobków o wysokiej wartości artystycznej, przedstawiających alegoryczne postaci i wizerunki zmarłych, a także liczne kaplice i obeliski. Fotografuję każdy, który mi wpadnie w oko, bez względu na to, kto w nim leży.
Na Łyczakowie byłem dwa tygodnie temu w grupie podkarpackich dziennikarzy. Zapaliliśmy znicze m.in. na grobowcu Aleksandra Milskiego, dziennikarza, wydawcy i działacza społecznego z przełomu XIX i XX w., którego miejsce pochówku zostało wyremontowane w 2010 r. staraniem rzeszowskich dziennikarzy zrzeszonych w Komitecie Opieki nad Grobami Dziennikarzy Polskich na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Komitet utworzyli dziennikarze z Polskiego Radia Rzeszów oraz innych rzeszowskich mediów. Ich działalność wsparł rzeszowski oddział SDP. Na Łyczakowie pochowanych jest około 50 wybitnych żurnalistów polskich z przełomu XIX i XX wieku. Dzięki pomocy pracowników archiwum Cmentarza Łyczakowskiego zlokalizowano już ok. połowę ich mogił. Resztę trzeba jeszcze odszukać.
Sprzeciw musi budzić widoczny gołym okiem proceder przejmowania zabytkowych grobowców na miejsce pochówku głównie osób zasłużonych dla Lwowa i Ukrainy. Proceder ten ułatwiał fakt, że groby te po wojnie zostawały najczęściej bez opieki i ulegały dewastacji. Bywało, że przejmowano zabytkowe grobowce za wszelką cenę, bo ich posiadanie podnosiło prestiż takiej rodziny. Efekt jest taki, że często grobowiec o dużej wartości artystycznej jest „ozdabiany” nową tablicą z chińskiego marmuru, z wyrzeźbionym w socjalistycznej estetyce wizerunkiem zmarłego. Jest to nie tylko eklektyczne, ale oszpeca wspaniałe, zabytkowe nagrobki.
W 1919 r. we wschodniej części cmentarza od strony Pohulankim, zwanej Campo Santo (Miejsce Święte), utworzono Cmentarz Orląt Lwowskich, gdzie znajdują się mogiły obrońców Lwowa i Małopolski Wschodniej, poległych w walce obronnej przeciwko bolszewikom w latach 1918-1920 lub zmarłych nieco później. Większość z pochowanych tam 3 tys. żołnierzy to tzw. Orlęta lwowskie, czyli młodzież szkół średnich i studenci, a także inteligencja. Najmłodszy z nich, Antoś Petrykiewicz, miał 13 lat.
To miejsce, w którym obowiązkowo trzeba oddać cześć bohaterom.