Papież, za którym się biegnie

7 kwietnia 2013 09:00Komentowanie nie jest możliweViews: 599

„Patrząc na papieża Franciszka, możemy się zapytać, czy nasz sposób przeżywania wiary nie jest czasem zbyt smutny lub zakurzony. Starajmy się brać przykład i słuchać uważnie tego Człowieka, którego dał nam Pan jako Przewodnika w wierze na nasze czasy” – pisze z Rzymu ks. Michał Siwek.

Ostatni miesiąc, począwszy od niespodziewanej rezygnacji Benedykta XVI aż do wyboru nowego Papieża Franciszka, był czasem istotnym dla całego Kościoła powszechnego. Na pewno jednak w Rzymie czuło się dużo bardziej „temperaturę” minionych wydarzeń. Choć była to końcówka kampanii wyborczej do parlamentu, na kilka dni temat wyborów niemalże zniknął z tutejszych gazet. Pojawienie się dziennikarzy z całego świata w przeciągu zaledwie jednego wieczoru pokazało, jak silnym punktem odniesienia jest Kościół i jak wielkim autorytetem Papież. W dzisiejszym świecie, który – wbrew pozorom – potrzebuje takiego autorytetu.

Decyzję Ojca Św. Benedykta XVI wszyscy przyjęli tu ze spokojem, choć ze zdziwieniem. Słowa ustępującego Papieża, że wybór ten poprzedziło rozważanie i modlitwa, były dla nas jasnym przekazem, że jest w tym nie tylko dojrzałość i mądrość Człowieka, lecz także działanie Pana Boga. Jeszcze mocniej zabrzmiało to w II Niedzielę Wielkiego Postu, kiedy czytamy Ewangelię o Przemienieniu Jezusa, a Papież mówił o powołaniu przez Pana na Górę, aby się modlić. Czy na ostatniej publicznej audiencji, gdy podkreślił, że swą misję dla Kościoła będzie realizował nadal, choć w inny sposób, ponieważ „nie schodzi z Krzyża”.

Wybór Ojca Św. Franciszka był równie niespodziewany, można powiedzieć zupełnie wbrew medialnym przewidywaniom «watykanistów». Choć kiedy kard. Tauran odczytywał nazwisko nowego Papieża stojący obok Włosi dopytywali mnie kto to taki, jednak już tego wieczoru 13 marca, po pierwszych słowach, Franciszek stał się dla nas kimś bliskim. Jeszcze bardziej widać to było w pierwszą niedzielę pontyfikatu, kiedy na południową modlitwę Anioł Pański przybyły tłumy sięgające sporo poza Plac Św. Piotra.

Ojciec Św. od początku zachwycił nas swoim stylem, skromnością i wymownymi gestami. Gazety, także i polskie, skrupulatnie odnotowywały każde z tych wydarzeń. Dzieje się tak zresztą nadal, choć minęły już dwa tygodnie. Ktoś porównał pontyfikat Bł. Jana Pawła II do cnoty nadziei, Benedykta XVI – wspaniałego Nauczyciela – do wiary, a Franciszka – do cnoty miłości. Miłości, którą winniśmy naśladować.

Waga tego Pontyfikatu nie zamyka się jednak w stylu i gestach Franciszka. Równie cenne są Jego słowa. Jak choćby te, skierowane w Wielki Czwartek do kapłanów, które tak naprawdę dotyczą każdego z nas. A słowa te potrafią być twarde i wymagające. Warto więc słuchać i czytać, co do nas mówi.

Pontyfikat Franciszka może być dla nas szansą. W jednym z komentarzy na Twitterze napisałem, że trudno nam będzie „kroczyć razem z” Papieżem, bo za Nim „trzeba biec”. Nie jest na pewno najmłodszym człowiekiem, a jednak w swoją posługę wnosi wiele dynamizmu, radości i pociąga swoją autentycznością. Patrząc na to, możemy się zapytać, czy nasz sposób przeżywania wiary nie jest czasem zbyt smutny lub zakurzony. Starajmy się brać przykład i słuchać uważnie tego Człowieka, którego dał nam Pan jako Przewodnika w wierze na nasze czasy.

Ks. Michał Siwek, Rzymks-Michal-Siwek-Warszawa
diecezja warszawsko-praska;
jeden z administratorów facebookowego profilu
Jestem Katolikiem, Jestem za życiem, Jestem przeciw in vitro

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web