Z Bogiem walczą Ci, którzy Go nie znają
IV niedziela zwykła rok C (3 lutego 2013)
Perykopa ewangeliczna: Łk 4,21-30
Rozważa: ks. Tomasz Blicharz ▼
Dzisiejsza Ewangelia stanowi kontynuację Ewangelii czytanej w ubiegłą niedzielę. Jezus pokazuje siebie jako Tego, który wypełnia słowa Pisma. Mało tego, w synagodze pokazuje, że te słowa wypełniają się dziś. Jest to zachęta do tego, aby tak wczytywać się w święte słowo, aby nasze postępowanie w ciągu dnia mogło być tego słowa wypełnieniem.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje trudne zetknięcie się Jezusa ze swoimi rodakami, którym trudno uwierzyć, że ktoś, kogo się dobrze znało, nagle zaczyna przemawiać w imieniu Boga i że jego słowa należy traktować jako Boże wezwanie. Wszystko jednak wskazuje na to, że powód odrzucenia proroka przez najbliższych jest znacznie głębszy. Prorok musi mówić prawdę i z tej racji zawsze wzywa do rachunku sumienia.
Dla mnie osobiście wart zastanowienia wydaje się fragment: Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się. Ile złości do Boga musieli mieć w sobie mieszkańcy Nazaretu, skoro wystarczyły dwa przykłady działania Bożego nie tam, gdzie chcieliby ludzie, tylko tam gdzie działać chce Bóg, aby wyrzucić Chrystusa poza miasto i chcieć Go strącić z góry.
Jak to możliwe, aby ludzie, którzy chcą kogoś strącić z góry, nagle pozwolili na to, aby ten człowiek przeszedł pośród nich i się oddalił? Oni musieli wcale Jezusa nie znać, musieli nie wiedzieć, kto to jest, skoro On spokojnie przechodzi obok nich i się oddala. Pokazuje nam to bardzo życiową prawdę: Boga mogą odrzucić i chcieć zabić tylko Ci, którzy Go w ogóle nie znają. Tylko ktoś, kto nie wie nic o Bogu, może wyciągać na Niego rękę.
————–
Ks. Tomasz Blicharz – ceniony młody kaznodzieja i rekolekcjonista z diecezji rzeszowskiej. Ostatnio nazywany również duszpasterzem blokowisk rzeszowskich. Pisał rozważania biblijne do rzeszowskiego dodatku do „Niedzieli”. Jak sam twierdzi: Biblii nie studiował, tylko próbuje nią żyć.