Co jest powodem niezadowolenia z życia
XXVIII Niedziela Zwykła (14 października 2012)
Perykopa ewangeliczna: Mk 10,17-30
Rozważa: ks. Tomasz Blicharz ▼
Ewangelia, którą dziś Kościół daje nam do rozważenia, każe nam zatrzymać się nad tematem tego, co posiadamy. Cała rozmowa Jezusa z bogatym młodzieńcem jest niczym innym jak dowodem na to, jak bardzo Chrystusowi na tym człowieku zależy.
Cała sceneria tej perykopy rozpoczyna się od pełnej oddania postawy młodzieńca, który upada przed Chrystusem w momencie, kiedy wybiera się On w drogę. Zapewne ten młody człowiek bardzo długo przyglądał się Chrystusowi i zapewne chciał podejść do Niego nieco wcześniej. Czegoś się jednak obawiał. W chwili kiedy Jezus miał już odchodzić, dla młodzieńca zrodziła się okazja do zadania Jezusowi pytania. Nie wiemy, czy on bardziej chciał wiedzieć, czy nie wiedzieć, znać odpowiedź na to pytanie, czy jej nie znać. Wykorzystał jednak ostatnią chwilę. Ostatnią szansę, kiedy Jezus był jeszcze blisko. Odważył się zadać pytanie.
Jak się okazało, zadał Chrystusowi pytanie, na które odpowiedź chciałby chyba znać każdy: Co robić, aby osiągnąć życie wieczne? To jest pytanie, którego się byle komu nie zadaje. To jest pytanie, które zadać można największym autorytetom. To jest wreszcie pytanie, które można zadać samemu Bogu. Bo tylko Bóg sam jest odpowiedzią na to pytanie.
Odpowiedź Jezusa wiedzie przez przykazania, bo to jest droga po której kroczyć powinien człowiek, jeśli chce się zbawić. Zapewnienie młodzieńca, że wszystkiego tego przestrzega od swej młodości powoduje, że Chrystus daje mu kolejne wskazanie: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim”. Wskazanie pełne miłości. Tak opisał to Ewangelista – że Chrystus spojrzał na niego z miłością i powiedział, czego mu brakuje.
I to jest przełomowy moment tego spotkania, bo on sprawia, że młodzieniec spochmurniał. Co było powodem tego spochmurnienia. Przecież Jezus mu niczego nie zabrał. Przecież miał dalej to, co posiadał wcześniej. Przecież wrócił do tego, co miał. A mimo wszystko twarz miał smutną. Czy świadomość, że możemy robić coś więcej, że powinniśmy zrobić coś więcej, nie jest czasem powodem tego, że jesteśmy niezadowoleni z życia, mimo tego, że wielu rzeczy przestrzegamy od naszej młodości?…
————–
Ks. Tomasz Blicharz – ceniony młody kaznodzieja i rekolekcjonista z diecezji rzeszowskiej. Ostatnio nazywany również duszpasterzem blokowisk rzeszowskich. Pisał rozważania biblijne do rzeszowskiego dodatku do „Niedzieli”. Jak sam twierdzi: Biblii nie studiował, tylko próbuje nią żyć.
————–
Tekst Ewangelii (Mk 10,17-30)
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jezus mu rzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę. On Mu rzekł: Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości. Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną. Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów: Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego. Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego . Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego. A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: Któż więc może się zbawić? Jezus spojrzał na nich i rzekł: U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe. Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. Jezus odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.