Bezinteresowność
Marcin Stradowski ▼
Gdy dążymy do zysku tylko dla samego siebie, nie mając na względzie innych ludzi, wtedy nie czujemy satysfakcji ze zdobycia tego, co było przedmiotem naszych pragnień. Smutek zawsze towarzyszy interesowności połączonej z egoizmem i zachłannością.
Gdy szukamy tylko samych siebie i własnego zaspokojenia, wtedy jedno pragnienie rodzi kolejne. Nieustannie szukamy nowych wrażeń. Chcemy i już. Trzeba to mieć za wszelką cenę – takim wewnętrznym nakazem się kierujemy, a to staje się naszą udręką.
Człowiek, choćby cały świat pozyskał – nie będzie szczęśliwy. Ostatecznie liczy się to, co robimy z miłości dla innych ludzi. Niewiele po nas zostanie – ale dobre czyny zapewne będą dobrym po nas wspomnieniem. Warto w porę zmądrzeć, bo szukanie swego jedynie pobudza apetyt, który nie uszlachetnia, ale zniewala. Stajemy się śmieszni dla ludzi, którzy są radośni i żyją zgodnie z naturą. Człowiek został stworzony dla innych: po pierwsze dla Boga, a po drugie dla ludzi. Nie musimy żyć dla siebie, bo otrzymując życie, już otrzymaliśmy wszystko, a Bóg zapewnia, że niczego nam nie zabraknie, gdy tylko będziemy dziękować całym naszym życiem za otrzymane dary. W ten sposób naśladujemy Jezusa. Bycie „dla” jest byciem jak On.
Miłość powinna być naszą jedyną strategią. Nie zatrzymujmy niczego dla siebie, aby nie nakładać sobie pęt. Warto zbierać to, co ma nadprzyrodzoną wartość, i od razu rozdawać to innym. Szukajmy Boga i człowieka, a wszelkie nasze czyny kierujmy ku nim, aby czynić dobro. Wtedy nigdy nie będziemy pragnąć, bo dawanie będzie naszą radością i szczęściem. Choć czasem trudno w to uwierzyć, ale hojnym powodzi się lepiej, gdyż Bóg im błogosławi i im swych darów udziela, bo wie, że one będą służyć wszystkim.
Ten, kto zbiera dla siebie, choć dużo miał, nie znajdzie radości w życiu, bo wciąż będzie bał się stracić, a jednocześnie wciąż będzie myślał, jak zyskać i się zabezpieczyć. Ostatecznie wszystko odda, bo każdy z nas odejdzie z tego świata.
Warto żyć w duchu umiarkowania, bez przywiązania do czegokolwiek, także bez przywiązania do wrażeń i wspomnień. Jako wolni ludzie powinniśmy zmierzać ku Niebu bez spętanych rąk, myśli, umysłów i serc. W Bogu znajdziemy wszystko i jest to możliwe już na ziemi, zapewne nie w pełni – ale w stopniu przekraczającym wszelkie inne doznane w życiu radości.
Prośmy Maryję, aby uczyła nas „ubóstwa w duchu” (według zasady: Bóg sam wystarczy). Prośmy o ducha, który Bogiem się raduje i dzieli się z innymi. Prośmy o wolność od wszelkich przywiązań i o umiejętność odnajdywania radości w służbie.
————–
Marcin Stradowski – ur. w 1972 r.; jest mężem Kasi i ojcem dwóch synów: Piotrka i Michała. Mieszka w Warszawie. Jest świeckim dominikaninem (tercjarzem – OPs). Za patrona obrał św. Jacka – pierwszego polskiego dominikanina – oraz bł. Jana z Vercelli.
Tekst pochodzi z książki Marcina Stradowskiego “Rozważania na każdy dzień. Cz. VIII: Okres zwykły, wrzesień – październik”. Do zamówienia w pakiecie ebooków Libenter.pl.