Bóg buduje na słabości
Marcin Stradowski ▼
„Chrystus zwycięża w cierpiącym Kościele” – uważa Benedykt XVI. Gdy Kościół jest wierny Ewangelii, prześladowania są nieuniknione, bo dla wielkich tego świata Kościół z prymatem prawdy jest niewygodny. Natomiast wewnętrzne grzechy Kościoła, tych którzy stanowią Jego Lud, są raną Chrystusa i oddalają od Niego. W ten sposób uwidocznia się ludzka słabość, ale też i Boża moc.
Już pierwszy papież, św. Piotr, zdradził Pana, ale powrócił pełen skuchy i nadziei, którą znalazł w Zmartwychwstałym. Bóg musiał cierpieć za swój Kościół, w którym złożył Swoją Mękę jako przebłaganie za nasze grzechy. Bóg posługuje się słabymi ludźmi i na nich buduje swój Kościół. Wydaje się, że wszystko jest kruche jak Hostia, ale właśnie w tej słabości objawia się wielka moc Boga, który ukochał to, co pozornie słabe. Bóg zaproponował nam inną siłę, która nie opiera się na cwaniactwie i przemocy, ale na miłości, przebaczeniu, nadziei i prawdziwej wierze złożonej w Bogu.
Możemy w nieskończoność wytykać grzechy i błędy Kościoła, ale nie o to chodzi. Kościół jest silny Jezusem, który pomimo naszej nędzy jest z nami i nas nie opuści. „Wzywaj Mnie w dniu utrapienia, Ja cię uwolnię, a ty Mnie uwielbisz” – napisał prorok św. Chromacjusz. „Pan będzie walczył za was, a wy pozostaniecie spokojni” – nakazywał Mojżesz Izraelitom. To Bóg walczy o Kościół, to On nasz los zabezpiecza. Trzeba się do Niego uciekać, a nie szukać sprawiedliwości na własną rękę.
Kościół bywa prześladowany, ale trwa. Czasami wychodzą na jaw gorszące grzechy ludzi Kościoła, choć zapewne ludzie tego świata niemało mają na swoim sumieniu. Nie chodzi o licytację, bo choćby nawet nasze grzechy były mniejsze, Pan nie przyjdzie z pomocą do ludzi pysznych i samousprawiedliwiających się. Bóg czeka na skruchę, pokutę, pokorę i uwielbienie. Na Niego złóżmy nasze zmartwienia, a sami nie potępiajmy się, ale odnawiajmy i na nowo podejmujmy wyzwanie, aby naśladować Jezusa i osiągać świętość. Uczymy się na potknięciach, a Pan dopuszcza, abyśmy ciągle zaczynali na nowo.
Kościół jest zrodzony z krwi Chrystusa i w niej jest Jego moc. Kościół jest cenną szatą utkaną przez Ducha Świętego, który buduje także na naszej słabości. Do świętości idzie się przez słabość, bo taką mamy naturę. Staramy się, a uświęca nas Pan. Bóg i ze słabości potrafi wyprowadzić dobro, nie jakoby słabość była dobra, bo nie jest, ale dla Wszechmocnego nie ma nic niemożliwego. On potrafi poprowadzić nas, aby to co złe, przeminęło, i abyśmy wyciągnęli wnioski i wznieśli się wyżej.
Prośmy Maryję, przywołując Jej Imię, aby uczyła nas świętości i uległości wobec Boga.
————–
Marcin Stradowski – ur. w 1972 r.; jest mężem Kasi i ojcem dwóch synów: Piotrka i Michała. Mieszka w Warszawie. Jest świeckim dominikaninem (tercjarzem – OPs). Za patrona obrał św. Jacka – pierwszego polskiego dominikanina – oraz bł. Jana z Vercelli.
Tekst pochodzi z książki Marcina Stradowskiego “Rozważania na każdy dzień. Cz. VIII: Okres zwykły, wrzesień – październik”. Do zamówienia w pakiecie ebooków Libenter.pl.