Źródło i szczyt
Marcin Stradowski ▼
„Liturgia jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i zarazem źródłem, z którego wypływa cała jego moc” – napisał św. Bazyli, mistrz św. Benedykta.
W IV wieku dostrzegano w liturgii moc, która ożywia całe życie chrześcijańskie. Jaka jest liturgia, czyli modlitwa, jej sprawowanie i uczestnictwo w niej – takie jest nasze chrześcijaństwo. Liturgia przekłada się także na nasze codzienne życie, ona je kształtuje i staje się dla codziennego życia odniesieniem. Jest także inspiracją dla działań misyjnych.
Benedykt XVI wyraźnie mówi, że obecny kryzys Kościoła wynika z kryzysu liturgii. „Jestem przekonany, że kryzys Kościoła, jaki obecnie przeżywamy, zależy w dużej mierze od rozkładu liturgii. Dlatego potrzebujemy nowego ruchu odnowy liturgicznej, który przywróci do życia prawdziwe dziedzictwo Soboru Watykańskiego II”. Fundamentalną sprawą jest właściwe rozumienie Mszy Świętej, która „aktualizuje zbawczą ofiarę Jezusa”, a my mamy wewnętrznie jednoczyć się z ofiarą Chrystusa. Jest wskazane, aby powracała do życia Kościoła Msza trydencka, bardziej akcentująca wymiar adoracji Boga niż zgromadzenia wiernych na Uczcie Eucharystycznej
(aspekt wspólnotowy), jak to jest we Mszy zwyczajnej.
„Niech nikt nie spożywa Ciała Chrystusa, gdyby Go wcześniej nie adorował” – uczył św. Augustyn z Hippony, doktor Kościoła. Msza trydencka (odprawiana obecnie jako forma nadzwyczajna rytu rzymskiego) w tym duchu jest celebrowana.
Myślę, że także „nowa ewangelizacja” powinna polegać na przywróceniu właściwej roli liturgii, na dowartościowaniu jej, na wyjaśnieniu – jak wielkim jest Dziełem. Kościół żyje liturgią, poprzez nią naucza wiary. W tym kontekście należy przypomnieć o Mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, do której zachęca Benedykt XVI. Papież nie znosi obecnej formy zwyczajnej ani nie przywraca formy nadzwyczajnej, która nie została zniesiona. Ojciec Święty zachęca do korzystania z bogactwa Kościoła. Starsza forma rytu rzymskiego zachowuje w Kościele swe prawo obywatelstwa.
Obecnie podnosi się bardzo wiele zarzutów wobec Mszy trydenckiej: kapłan stoi plecami do Ludu Bożego, liturgia (z wyjątkiem czytań) jest odprawiana po łacinie, śpiew gregoriański jest trudny i wymagający.
„Celebracja według rytu gregoriańskiego była celebracją Kościoła przez ponad 1000 lat. Większość świętych wychowała się na niej. Niektórzy mówią, że nie można odprawiać Mszy Świętej tyłem do wiernych. To niedorzeczność! Eucharystia jest ofiarowana Bogu Ojcu. Syn Boży ofiarował się Ojcu sam, zwrócony twarzą ku Stwórcy. Taki kierunek celebracji nie jest przeciw ludziom, lecz dla nich. Celebracja ku wschodowi nie jest wyrazem braku szacunku dla ludzi” – wyjaśniał w 2008 r. kard. Dario Castrillon Hoyos, były przewodniczący papieskiej Komisji Ecclesia Dei. Tłumaczył też, że kapłan i wierni patrzą w tym samym kierunku, są zwróceni twarzą do Boga, co jest wielkim przywilejem wiernego i kapłana.
Język łaciński – mówił dalej kardynał – umacnia jedność całego Kościoła, a mszalik łacińsko-polski wystarczy, aby uczestniczyć we Mszy i rozumieć, co dzieje się w danym momencie. W tej sytuacji nie ma znaczenia, gdzie będziemy w świecie, bo ryt jest ujednolicony, zachowania wszędzie są te same i język jeden. To jeszcze bardziej ułatwia uczestnictwo w Eucharystii i jest znakiem jedności Kościoła.
Śpiew gregoriański jest piękny, w całej liturgii dodatkowo podnosi jej „mistycyzm” – w liturgii adorujemy Jezusa, który oddaje się w ofierze Bogu za cały świat. Uczestnicząc w liturgii, z czasem można nauczyć się śpiewu.
Na pytanie, czy życzeniem papieża jest obecność rytu gregoriańskiego w wielu parafiach, kard. Dario Castrillon Hoyos odpowiedział:
„We wszystkich parafiach. Nie «wielu» – wszystkich, ponieważ jest to Dar Boży. To Stwórca udziela nam tych bogactw i bardzo ważne jest, aby nowe pokolenia zaznajomiły się z przeszłością Kościoła. Ten szczególny rodzaj modlitwy jest tak szlachetny, tak piękny, stanowi najgłębszy sposób wyrażania naszej wiary, uznany przez teologów”.
W moim odczuciu Msza trydencka jest bardziej wypełniona ciszą i kontemplacją niż literą. Chodzi o stanięcie pod Krzyżem w milczeniu i kontemplowanie, a to prowadzi do większego zrozumienia Misterium. Msza w formie nadzwyczajnej nie jest „kreatywna” (kreatywność nie może być autentyczną kategorią liturgiczną – uważa Benedykt XVI), bo wszystko w niej jest skodyfikowane. Przy często spotykanej dowolności sprawowania Mszy Świętej w formie zwyczajnej, niewątpliwie jest to wielką zaletą Mszy Wszechczasów. Wybór formy rytu jest dozwolony (natomiast „kreatywność” jest w każdym przypadku nadużyciem), więc dlaczego nie iść na Mszę z ponadtysiącletnią tradycją? Można wybrać, tę formę, w której bardziej umiemy wejść w Tajemnicę Krzyża i Ofiarę Chrystusa, która powinna być centrum naszej wiary i jest naszym Odkupieniem.
W której formie rytu rzymskiego wiara jest pełniej wyrażona? To nie jest pytaniem do nas, ale do specjalistów. Obie formy są ważne i dopuszczone przez Kościół.
Powrót do Mszy w formie nadzwyczajnej (zwanej też Mszą w klasycznym rycie rzymskim) jest zjawiskiem potwierdzającym poszukiwania człowieka, który na różnych etapach swojej wiary wciąż szuka, czasami więcej spontaniczności i zaangażowania, w innym czasie – ciszy i kontemplacji.
Jako ciekawostkę podam, że powstają Instytuty, w których charyzmatem kapłanów jest m.in. odprawianie Mszy w rycie trydenckim. O samym rycie pisze dość obszernie w swoich książkach Paweł Milcarek oraz ks. Grzegorz Śniadoch IBP z Instytutu Dobrego Pasterza założonego przez kapłana, który wystąpił z Bractwa św. Piusa X, czyli tzw. lefebrystów, i powrócił do jedności z Rzymem. Inne Instytuty o „charyzmacie trydenckim” to Instytut Chrystusa Króla Najwyższego Kapłana oraz Bractwo św. Piotra. Działalność Instytutów cieszy się poparciem Benedykta XVI, który z radością i nadzieją błogosławi ich pracy.
„Kościół trwa i upada wraz z liturgią” – uważa Benedykt XVI. Krok ku dowartościowaniu liturgii przedsoborowej, czyli Mszy w rycie trydenckim, oraz działania papieża w kierunku „reformy reformy” powinny dawać do myślenia. Kryzys w Kościele trwa i wskazane jest sięgnięcie do skarbca Kościoła, tam docieramy do źródła, w którym Kościół umacnia się nieustannie. Liturgia nie stwarza wiary, ale idzie za nią, a „cała liturgia zawiera wiarę katolicką, gdyż publicznie świadczy o życiu Kościoła” – napisał Pius XII w encyklice „Mediator Dei”, poświęconej w całości liturgii świętej.
Maryjo, prawdziwa adoratorko Boga, ucz nas żyć liturgią i wielbić nią Boga.
————–
Marcin Stradowski – ur. w 1972 r.; jest mężem Kasi i ojcem dwóch synów: Piotrka i Michała. Mieszka w Warszawie. Jest świeckim dominikaninem (tercjarzem – OPs). Za patrona obrał św. Jacka – pierwszego polskiego dominikanina – oraz bł. Jana z Vercelli.
Tekst pochodzi z książki Marcina Stradowskiego “Rozważania na każdy dzień. Cz. VII: Okres zwykły, lipiec – sierpień”. Do zamówienia w pakiecie ebooków Libenter.pl.