II Niedziela Adwentu (A), 4 XII 2022 – komentarz do Ewangelii
„Chrzest Janowy” nie wystarczy!
● Rozważa: ks. Krzysztof Lampart ●
II Niedziela Adwentu, rok A (4 grudnia 2022)
Ewangelia: Mt 3, 1-12 ●
Jeśli spojrzelibyśmy na dzisiejsze zachodnie, „nowoczesne” społeczeństwo i porównalibyśmy idee, które w nim panują, z ideałami ewangelicznymi, to moglibyśmy dojść do wniosku, że właściwie w prawie każdej kwestii są one ze sobą zgodne. Przykładowo, Jezus kazał troszczyć się o ubogich, ta troska w dzisiejszych państwach Zachodu objawia się w niezliczonych programach społecznych. Jezus wzywał do jedności, pokoju, a pomiędzy państwami Zachodu już od dłuższego czasu ten pokój panuje. Jednak właśnie współcześni ludzie Zachodu coraz bardziej odrzucają wiarę w Boga.
Przeznaczony na dzisiaj fragment Ewangelii według św. Mateusza przenosi nas na Pustynię Judzką. Czytamy w nim, że Jan Chrzciciel wzywa swoich rodaków do nawrócenia, czyli zmiany myślenia, powrotu do Boga i Jego przykazań. Znakiem takiej decyzji było zanurzenie się w rzece Jordan, czyli chrzest (greckie słowo oznaczające chrzczenie: „baptizein”, oznacza po prostu ‘zanurzać’). Miejsce i okoliczności działalności Jana nie są przypadkowe. Prorocy starotestamentalni zapowiadali, że właśnie na pustyni dokona się ponowne zjednoczenie się Ludu Wybranego z Bogiem. To głos wołającego na pustyni miał przygotować słuchaczy na przyjście Pana, którym dla Izraelitów jest jedyny Bóg Jahwe.
Jan Chrzciciel, w swoim sposobie życia i ubioru naśladujący proroka Eliasza, prowadząc swą działalność w takich, a nie innych okolicznościach, musiał bardzo zaintrygować ówczesnych Żydów, a szczególnie elitę żydowską, która najlepiej znała zapowiedzi proroków. Tak rzeczywiście się stało. Do Jana Chrzciciela, oprócz żołnierzy, rybaków, robotników, kupców, przybyło wielu faryzeuszów i saduceuszów, którzy także chcieli otrzymać chrzest.
Jednak syn św. Elżbiety i Zachariasza zwrócił się do nich w bardzo ostrych słowach: „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia (…). Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew”. Skąd taka reakcja Jana? Podpowiedź znajdujemy w jego dalszych słowach: „Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną (…) chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem”. Jan wiedział doskonale, że decyzja człowieka, by się nawrócić, jest ważna, ale ostatecznie zbawić człowieka, wyrwać go z niewoli grzechu może jedynie łaska Boża, Duch Święty, którego człowiek nie może sobie zapewnić własnym wysiłkiem, ale musi go otrzymać ze Źródła łaski.
Jan wiedział także, że faryzeusze i saduceusze, jako ci strażnicy Prawa, zapatrzeni we własną doskonałość, nie są w stanie uznać tej prawdy. Swoimi słowami pełnymi grozy, chciał skruszyć pyszne serca swoich rozmówców, przygotować je na przyjście Jezusa. Ostatecznie tylko nieliczni z nich zostali później wyznawcami Mistrza z Nazaretu.
Faryzejski sposób myślenia grozi nam dzisiaj w sposób szczególny, ponieważ cała współczesna kultura promuje go. Mówi się nam dzisiaj, że sami możemy stać się dobrymi ludźmi, że sami możemy zaprowadzić sprawiedliwość, że sami możemy zapewnić pokój w naszych rodzinach, sąsiedztwach, państwach. Ale właśnie takie myślenie ostro krytykuje dzisiaj Jan Chrzciciel. Prawdziwą wolność, prawdziwe wyzwolenie, prawdziwą sprawiedliwość może dać jedynie Bóg i On rzeczywiście je nam daje przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym.
——————
ks. Krzysztof Lampart – wikariusz w parafii pw. Świętego Jana Kantego w Ustrobnej, diecezja rzeszowska.
Ewangelia (Mt 3, 1-12)
W owym czasie pojawił się Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: «Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie». Do niego to odnosi się słowo proroka izajasza, gdy mówi: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!»
Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem były szarańcza i miód leśny. Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. A gdy widział, że przychodziło do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im:
«Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma on wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».