XXIV Niedziela Zwykła rok B, 12.09.2021 – komentarz do Ewangelii
Na dobre i na złe
● Rozważa: ks. Szymon Kłak ●
XXIV Niedziela Zwykła rok B (12.09.2021)
Ewangelia: Mk 8, 27-35
Jezus pragnie tworzyć z nami zażyłą więź, zbudować trwałą, przyjacielską wspólnotę na dobre i na złe. Wyłącznie ona zapewni nam przetrwanie w najtrudniejszych momentach życia.
Wiara wymaga naszego zaangażowania, bez tego nie będzie żyła i kwitła. Pan Bóg po to, by zainicjować z nami wspólnotę bez reszty się poświęcił, ogołocił się ze wszystkiego, oddał co tylko miał. Z pewnością nigdy nie zdołamy choćby nawet w mikroskopijnym stopniu zbliżyć się do Jego hojności, ale też nie zbudujemy z Nim relacji jeśli nie damy z siebie nic. Każda poważna, bliska więź domaga się obopólnego poświęcenia – im bardziej znacząca jest dla nas dana relacja, tym bardziej wielkodusznego, szczodrego. Pan chce być dla nas najważniejszy, pragnie być pierwszym adresatem naszej miłości. Stąd chrześcijaństwo wiąże się ze swoistym „pójściem na całość”, umiejscowieniem Boga w centrum swojego życia, bezgranicznym zaufaniem Jemu i realizacją Jego woli. Liczą się nie tylko słowa, zapewnienia, deklaracje, ale przede wszystkim konkretne czyny. A jak wiadomo Pan wzywa nas nie tylko do zadań przyjemnych. Życie konfrontuje nas z rozmaitymi wydarzeniami, od wspomnianych lekkich i łatwych, po poważne i skomplikowane – a przede wszystkim to one nas weryfikują, zarówno jako ludzi, jak i wyznawców Chrystusa.
Na zapowiedź wydarzeń, które zdecydowanie możemy zaliczyć do tej drugiej puli, św. Piotr zareagował wręcz alergicznie, gwałtownie strofując Jezusa. Niełatwo mu się tego słuchało. Ta mowa obudziła w nim bunt. Pewnie nie byłby w tym odosobniony. Człowiek nie chcę doświadczać takich chwil – nie chce cierpieć, płakać, przeżywać żałoby. Jest to dla nas naprawdę trudne, ale nie da się ukryć, nieuchronne, wpisane w ludzką egzystencję. Tego nie zmienimy. Pozostaje nam wiara, że ma to swój ukryty sens… Tylko jak w to uwierzyć, jak zrozumieć? Jak sobie z tą bolesną prawdą poradzić? Jak być gotowym do podjęcia krzyża? Najlepszą odpowiedzią, kluczem do tych pytań jest przylgnięcie do Jezusa, pełne zjednoczenie z Nim, przyjęcie Go bez zastrzeżeń, na dobre i na złe. Wyłącznie z Chrystusem, zarówno Tym tryumfującym, jak i „przegrywającym”, jesteśmy w stanie nie zdezerterować, nie uciec w obliczu kryzysowych momentów. Jeszcze więcej Boga w naszym życiu, głęboka i ścisła jedność z Nim, one pomogą nam przetrwać, dać wytchnienie, otuchę oraz zrozumienie. Pozwolą nam łączyć Jego cierpienie z naszym, a przez to podbudowywać własną nadzieje i wiarę. Stąd prawdziwym zadaniem oraz wyzwaniem dla nas jest zatroszczyć się o to, żeby być jak najbliżej Niego. Podjąć trud, wysiłek, zaangażowanie w budowanie wspólnoty z Nim. To dla nas jedyna szansa, jedyny ratunek. Dzięki niej przejdziemy każdą próbę, która nas w życiu spotka pomyślnie.
ks. Szymon Kłak – wikariusz w parafii pw. Świętej Trójcy w Czudcu, Diecezja Rzeszowska.
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków». On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku». Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je».