XXXII niedziela zwykła, 11 listopada 2018 – komentarz do Ewangelii

9 listopada 2018 00:07Komentowanie nie jest możliweViews: 337

Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok”. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie” (Mk 12,38-44).


Rozważa: ks. Bohdan Dutko MS

Kościół czeka na świadectwo ubogich, aby uczyć świat, czym jest miłość
św. Jan Paweł II

Zdać się na Boga

Podczas niedzielnego kazania ojciec Kolumban poprosił, by każdy, ile może, złożył jakiś datek na misje w południowej Afryce. – Liczy się każdy, nawet najmniejszy grosz, tak jak ten wdowi z Pisma Świętego.

Kiedy potem ojciec policzył składkę, rozczarował się – apel nie spotkał się z dużym odzewem. W następną niedzielę znowu wchodzi na ambonę i mówi:

– Moi drodzy, taca z poprzedniej niedzieli bardzo mnie rozczarowała. Nigdy bym nie pomyślał, że w naszej parafii jest tak dużo ubogich wdów!

(Adalbert Ludwig Balling, Humor klasztorny).

Jak dobrze jest znać swoich parafian!

Tak jest

W kościele podczas Eucharystii w dni powszednie pierwsze ławki w większości zajmują wdowy. To one przychodzą codziennie – nie dlatego, że nie mogą spać, czy też nic nie mają do zrobienia. Przychodzą i modlą się za swoje dzieci i wnuki. Przesuwają paciorki różańca… Dzięki nim słychać jeszcze śpiew na liturgii. W dużej mierze to dzięki wdowom parafialny Caritas służy potrzebującym. A kto zbiera przed kościołem datki do puszek dla powodzian, ofiar trzęsienia ziemi czy dla ubogich? Kto prowadzi parafialne sklepiki i rozprowadza prasę katolicką? W większości to wdowy sprzątają kościół, pamiętają o imieninach proboszcza i wszystkich „bożych imprezach” – na nich można zawsze polegać.

Jednym z zadań Kościoła jest opieka nad wdowami, a jednak odnoszę wrażenie, że to bardziej wdowy opiekują się Kościołem!

Biedne jak mysz kościelna

W większości „wdowy kościelne” żyją ubogo jak przysłowiowa mysz kościelna. Bo ile dostają renty czy emerytury? Co to za pieniądze – śmieszne! To właśnie z tych śmiesznych pieniędzy najpierw każdą złotówkę obejrzą, zanim ją wydadzą. Znam wdowę – mamę pewnego księdza – która swoje tysiąc złotych rozpisuje na cały miesiąc: opłaty, jedzenie, lekarstwa, niedzielna taca i intencja mszalna za męża…

Siostra Małgorzata Chmielewska, od bezdomnych i opuszczonych, napisała, że pewna starsza kobieta wspierała domy dla ubogich, co miesiąc przysyłając 30 zł ze swojej renty. Kiedy pewnego miesiąca nie dokonała wpłaty, siostra była pełna złych myśli. Tymczasem w następnym miesiącu przekaz nadszedł z adnotacją: „Przepraszam za brak daru w ubiegłym miesiącu. Miałam niespodziewany wydatek – pogrzeb koleżanki”.

Wdowi grosz!

Oddała swój ostatni grosz, oddała wszystko. Nic dla siebie. Nie, nie postradała rozumu – bo może już stara; nie, ona właściwie użyła rozumu do „bożego interesu”. Świetnie zainwestowała, choć zupełnie nie zna się na giełdzie. Ona wie, dokąd prowadzi Bóg, kiedy się idzie razem z Nim!

Dała wszystko, nie żeby żyć w nędzy, ale żyć we właściwym wymiarze, mieć zabezpieczenie we właściwym „banku” – w Bogu.

Uboga i wolna. Tak niewiele potrzebuje… wolna od nadmiaru, od gadżetów, od zmartwień. Świetnie sobie radzi bez tego balastu.

Rabin Mojżesz Leib często powtarzał: „Jak łatwo jest ubogiemu człowiekowi zdać się na Boga. Cóż bowiem innego posiada, na co mógłby się zdać? A jak ciężko jest bogatemu zdać się na Boga. Całe jego bogactwo woła do niego: Zdaj się na mnie!”.

Dawać pieniądze… bo wszystko, co damy, później wraca… bo Bóg, który widzi w ukryciu, oddaje nam! Dawanie to jest wyznawanie wiary, że Bóg jest i się troszczy o nas. On widzi i słyszy. Dawanie to inwestowanie w wieczność. Możemy być pewni, że ubodzy orędują za nami w niebie. Może kiedyś powiedzą Bogu, że ten wielki grzesznik kiedyś im pomógł i to może wystarczy… Może wtedy zrozumiemy, czym jest miłość?


ks-bohdan-dutko-2013-12Ks. Bohdan Dutko, misjonarz saletyn. Po przyjęciu święceń kapłańskich (1988) pracował jako katecheta w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Olsztynie, studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim i pełnił posługę duszpasterza akademickiego w Rzeszowie. W 1996 r. po raz pierwszy został redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „La Salette – Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”, którą to funkcję pełnił ponownie w latach 2007-2012 i pełni od 2015 r. W latach 1997-2000 był asystentem w Radzie Prowincjalnej w Warszawie, następnie przez sześć lat był przełożonym wspólnoty zakonnej i proboszczem w Rzeszowie. W latach 2012-2015 pełnił funkcję wikariusza Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Saletynów.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web