Szósta Niedziela Wielkanocna, 1 V 2016 – komentarz do Ewangelii
Boży pokój
● Rozważa ks. Julian Wybraniec ●
VI Niedziela Wielkanocna (1 maja 2016)
Czytania: Dz 15, 1-2. 22-29; Ap 21, 10-14. 22-23
Ewangelia: J 14, 23-29
W biblijnej historii narodu żydowskiego pojawiają się liczne wojny, niezgody, rozłamy na dwa królestwa, podboje ze strony obcych potęg, deportacje. Nie dziwi więc, iż lud Izraela pragnął trwałego pokoju, pokoju obiecanego przez Mesjasza. Jezus dotrzymuje obietnicy; jednak – jak i wszystkie inne obietnice – także i tę składa w sposób szczególny: Jego pokój posiada charakter duchowy, nie materialny. Jego pokój jest większym darem od pokoju zapewnionego przez właściwą obronę zbrojną, zdolną odepchnąć każdego wroga.
Możemy powiedzieć, że pokój Chrystusa jest wewnętrzny, nie zaś zewnętrzny. To prawda, ale jest to niekompletna definicja. Pokój ducha może istnieć również pośród hałasu świata zewnętrznego. Istnieje wiele przeszkód grożących pokojowi duchowemu: negatywne zachowania i myśli, nieumiejętność zaakceptowania samych siebie i pogodzenia się z bliźnim, cierpienie fizyczne, wstrząsy psychologiczne… Wokół i wewnątrz nas istnieje tyle zła i tyle cierpienia; czy może istnieć jakiś sposób, zdolny pomimo wszystko nauczyć nas pokoju?
Chrystus go uczy. A nauką tą jest Jego Krzyż, znak pokoju pośród wielu konfliktów. Jego Krzyż jest zapewnieniem, iż ci, którzy kochają Boga, pracują, pomimo wszystko, na rzecz dobra.
Stoicy mawiali, że istnieją cztery podstawowe namiętności, które burzą pokój serca: rozkosz, pożądanie, smutek i strach. Doświadczenie przyjemności wzbudza rozkosz, zaś doświadczenie przykrości – smutek. Pragniemy dla nas pięknych rzeczy i to wzbudza pożądanie, albo też jesteśmy niespokojni na myśl o tym, co może się wydarzyć, a to z kolei rodzi strach. Oczyść swoje serce z tych czterech emocji, a nie będziesz już więcej ani zaniepokojony, ani przerażony – powtarzali starożytni mędrcy. Jednak mówienie to jedno, a realizowanie tego, co zostało powiedziane, to drugie. Łatwo jest doradzać, znacznie trudniej jest wprowadzić te rady w życie.
W życiorysie świętej Róży z Limy istnieje pewne znaczące wydarzenie. Mała Róża była wręcz niewiarygodnie strachliwa i nieśmiała. Podobnie jak jej matka. Któregoś dnia bawiła się w ogrodzie i ta zabawa tak ją zaabsorbowała, że nie zauważyła, jak zapadł wieczór. Kiedy spostrzegła, że wokół zapanowały ciemności, ogarnął ją strach przed przejściem przez ogród, aby móc wrócić do domu. Matka znała charakter córki, ale również bała się przejść przez ogród, by móc zabrać stamtąd dziewczynkę. Żadna z nich więc nie ruszyła się z miejsca. Wreszcie przybył ojciec, który wziął matkę pod rękę i poprowadził ku altanie, gdzie schowała się ich córka.
Mała Róża wyciągnęła z tego wydarzenia pewien wniosek: skoro moja matka nie bała się, kiedy ojciec mój wziął ją pod rękę, jakże ja mogłabym się bać, skoro prowadzi mnie za rękę Ojciec, który jest w niebie? Od tej chwili nie bała się już więcej, zaś jej serce na zawsze zachowało pokój.
Ks. Julian Wybraniec – w maju 2012 r. przyjął święcenia kapłańskie. Obecnie jest wikariuszem w rzeszowskiej katedrze. Jego pasją jest liturgia oraz muzyka liturgiczna w teorii i praktyce.
————————————————————————————–
Słowa Ewangelii wg św. Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.