Rodzina na celowniku
Jaromir Kwiatkowski ●
Jak mówi Księga Rodzaju, Bóg stworzył cłowieka na swój obraz, stworzył mężczyznę i niewiastę (por. Rdz 1, 27). Stworzył też koncepcję małżeństwa: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2, 24 – co powtarzają później Ewangeliści). Stworzył również koncepcję rodziny. Nie przypadkiem bowiem pierwsze polecenie, jakie skierował do kobiety i mężczyzny, brzmiało: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1, 28).
Dziś na każdym kroku widzimy, że zamysł Boga względem mężczyzny i kobiety – ich monogamiczne, nierozerwalne, płodne małżeństwo – jest w bezpardonowy sposób atakowany i negowany. Że małżeństwo i rodzina są jednymi z głównych pól walki pomiędzy Dobrem a Złem, między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci.
Ta walka odbywa się w trzech wymiarach: politycznym, ekonomicznym i kulturowym.
Wymiar polityczny: dziś władzę w świecie zachodnim sprawuje „pokolenie’68” – politycy, głównie o orientacji lewicowej, którzy dorastali na fali rewolucji polityczno-obyczajowej roku 1968. Nie sprzeciwiają się już własności prywatnej, lecz koncentrują się na walce z rodziną, która – gdy jest silna i zdrowa – stoi w jaskrawej sprzeczności z ich celami politycznymi, zmierzającymi do budowy społeczeństwa „nowoczesnego”, tzn. bez Boga, bez trwałych wartości, zepsutego moralnie – bo takim łatwiej się rządzi. Dzieje się to przy kapitulanckiej postawie zachodniej tzw. prawicy, która – poza retoryką – coraz bardziej upodabnia się do lewicy.
Wymiar ekonomiczny: jak zauważa ks. dr Marek Dziewiecki, na szczęśliwej i trwałej rodzinie nie można wiele zarobić. W takiej rodzinie nie nadużywa się alkoholu, nie ma narkotyków, nie korzysta się z pornografii czy środków antykoncepcyjnych, jest się odpornym na naciski mody i reklamy. Dlatego trwa walka z taką rodziną, bo z punktu widzenia zysków wielkich koncernów i korporacji lepiej jest, by człowiek był bezwolnym konsumentem tego, co go niszczy, niż świadomym obywatelem.
Warto zauważyć, że politycy z jednej strony, a świat wielkiej finansjery i biznesu z drugiej, stanowią system naczyń połączonych. Ci pierwsi potrzebują pieniędzy tych drugich. Ci drudzy – decyzji tych pierwszych, umożliwiających im osiąganie jeszcze większych zysków. Tak więc muszą się nawzajem „napędzać”.
Wymiar kulturowy: przytłaczająca wiekszość środków przekazu, a także znaczna część pedagogów i wychowawców, socjologów, ludzi nauki itd., promuje „nowoczesne” społeczeństwo, pozbawione odniesień do Boga, oparte na zawężonej, zredukowanej do wymiaru cielesnego, wizji człowieka. Prowadzi to nieuchronnie do walki z chrześcijańską wizją małżeństwa i rodziny. Podstawowymi elementami tej wojny kulturowej stają się – ze strony przedstawicieli cywilizacji śmierci – agresywny feminizm, ateizm i antyklerykalizm, lansowanie aborcji, antykoncepcji, eutanazji i in vitro. I znów, ideologiczny interes tych ludzi idzie w parze z takimż interesem polityków oraz kręgów finansjery i biznesu.
Rodziny wobec walki z rodziną. Jak do tej wojny kulturowej, ba! wręcz wojny cywilizacji, powinni odnieść się same rodziny? Bardzo przydatna jest tu rozpowszechniona w różnych ruchach i wspólnotach katolickich zasada: widzieć – ocenić – działać. Widzieć – to znaczy dysponować zdrową, niezafałszowaną wiedzą na temat, jaki jest zamysł Boga względem małżeństwa i rodziny oraz co proponuje w tej materii świat (wymaga to studiowania dobrej literatury katolickiej na ten temat oraz śledzenia rozwoju sytuacji na bieżąco, jak również uczestniczenia w formacji – rekolekcjach, dniach skupienia itd.). Ocenić – to mieć umiejętność popatrzenia na propozycje świata przez pryzmat chrześcijańskiej wizji małżeństwa i rodziny. Działać – to nie być biernym, tylko czynnie (na sobie właściwą miarę, także publicznie) propagować właściwą, zdrową wizję małżeństwa i rodziny; prostować w dyskusjach napotykane mity w tym względzie, brać – w miarę możliwości – czynny udział w różnych kościelnych inicjatywach na rzecz małżeństwa i rodziny. I – co może najtrudniejsze – starać się realizować chrześcijańską wizję małżeństwa i rodziny we własnym domu.
Tekst stanowi minimalnie zmodyfikowaną wersję artykułu, który ukazuje się równolegle we wrześniowym wydaniu biuletynu Zakonu Rycerzy Kolumba “Zbroja”.
Zdjęcie:
Boży zamysł względem mężczyzny i kobiety to ich monogamiczne, nierozerwalne, płodne małżeństwo.
Fot. Tadeusz Poźniak