IV Niedziela Wielkanocna, 11 V 2014 – komentarz do Ewangelii
Owca i pasterz
● Rozważa: ks. Bohdan Dutko MS ●
IV Niedziela Wielkanocna (11 maja 2014)
Czytania: Dz 2, 14a. 36-41; 1P 2, 20b-25
Ewangelia: J 10, 1-10 ●
„A jeśli ja owce pasę zwyczajnie, tłuścieją poddane mi stada.
Szałasu naszego pożoga nie zajmie i nie tknie zagłada”.
Agnieszka Osiecka
Jak dziś czytać Ewangelię ze znaną metaforą o pasterzu i owcy? Przez ostatnie lata w miesiącach wakacyjnych posługiwałem w La Salette. Niemal każdego dnia z alpejskiej góry widziałem, jak pasterz wypasał stado owiec, a na noc zapędzał je do małej zagrody zbudowanej pod gołym niebem na płaskim szczycie jednego z okolicznych wzgórz.
Pewnego roku byłem świadkiem, jak jedna z owiec zagubiła się, a kiedy zapadł zmrok, zaczęła dosłownie płakać. I wtedy pasterz z latarką wyruszył jej na pomoc…
Kiedy okoliczne zbocza gór Planeau, Gargas i Chamoux były „ogołocone” z zieleni, wtedy helikopterem, w specjalnych koszach, stado owiec było przewożone w inne miejsce – tam, gdzie była trawa i woda. Działo się to „po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.
Może ten opis wypasania stada owiec różni się od znanego nam z Ewangelii, ale sedno przesłania jest to samo: dobry pasterz poświęca swoje życie owcom, a „zły pasterz prowadzi do śmierci nawet mocne owce” (św. Augustyn).
Zastanawiam się, dlaczego Jezus – chcąc ukazać Jego relację do nas – użył takiej metafory… Przecież pasterz za czasów Jezusa nie był aż tak ważną figurą, a tym bardziej owca, którą uważa się do dziś za zwierzę głupie… Ale może nic innego tak głęboko nie ukazuje tego, co łączy Boga z nami?
Pasterz i miłosierdzie
Owca nie może żyć bez pasterza i bez stada. Owca zdaje się całkowicie na pasterza. Kiedy pasterz zostawia owce – ich życie jest narażone. One się rozpraszają i giną.
Pasterz jest wierny owcom. On ich nie bije, nie wyżywa się na nich, nie traktuje ich jak piąte koło u wozu. On je kocha i ma dla nich miłosierdzie. Jeden z midraszy opowiada o Mojżeszu, jak pewnego dnia ze stada, które pasł na pustyni, uciekła owieczka. Mojżesz, kiedy ją odnalazł – zobaczył, że ta pije wodę z rzeki płynącej za wysoką górą. Podszedł Mojżesz do niej, pogłaskał po łebku i powiedział: – Biedna owieczko! Nie wiedziałem, że jesteś spragniona. Zupełnie niepotrzebnie za tobą goniłem. Zapewne jesteś teraz zmęczona. Wezmę cię na ramiona i zaniosę do stada. Wtedy rozległ się głos z nieba: – Dlatego, że okazałeś tak wielkie miłosierdzie niememu stworzeniu, zostaniesz w nagrodę pasterzem mego świętego stada – ludu Izraela.
Miłosierdzie jest centrum Ewangelii i sercem posługi duszpasterskiej. Bóg jest takim pasterzem, który ma ciągle miłosierdzie dla nas. Szuka nas. Nie zachowuje się jak złodziej czy rozbójnik. On kocha owce! A owce czują tę miłość! W duszpasterstwie wierni od razu czują, czy ksiądz, który do nich przychodzi, ma miłość. Kilka tygodni temu rozmawiałem z młodymi ludźmi, którzy mają nowego duszpasterza. Powiedzieli mi: On nas nie kocha. On jest z nami tylko dlatego, że proboszcz kazał… To taki „urzędnik religijny”…
W niedzielne popołudnia w La Salette jest procesja eucharystyczna. Jeszcze kilka lat temu miała ona głębokie przesłanie. Otóż, na początku procesji szedł ksiądz z Najświętszym Sakramentem, a za nim wszyscy uczestnicy. W połowie procesji ksiądz zatrzymywał się trzymając Najświętszy Sakrament, a po przejściu wszystkich, idąc na końcu, zamykał procesję. Pasterz, który prowadzi owce przygląda się im i później idzie za nimi… Jest z nimi przez cały czas. Ten obraz jest jak ta brama, o której mówi Jezus. Papież Franciszek o byciu pasterzem pośród owiec tak powiedział: „Bycie pasterzami oznacza także gotowość, by iść pośrodku i za stadem: zdolność do wysłuchania cichej opowieści człowieka cierpiącego i wspierania kroku tych, którzy lękają się, że nie są go w stanie postawić; zwracając uwagę, by podnosić na nowo, dodawać otuchy i wzbudzać nadzieję”.
Słowo pasterza
Wspominając owce i pasterza z La Salette, widziałem jak pasterz od rana prowadził stado w miejsca, gdzie owce miały pożywienie i wodę. Bywały dni, że podchodził z nimi aż pod samo sanktuarium. Od czasu do czasu dało się słyszeć jego pokrzykiwania w stronę owiec. Widziałem sam to, o czym mówił Jezus: „Owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają”. One szły za nim.
Owce znają głos pasterza. One wiedzą, że pasterz ich poprowadzi tam, gdzie jest trawa i woda. One wiedzą, że to od niego zależy ich życie.
Jak ważne jest, aby pasterz głosił Słowo Boże! Bo owca swoje życie zawdzięcza słuchaniu głosu pasterza. Czym byłoby moje życie, gdybym nie słyszał głosu Pasterza? Chodziłbym w ciemności, nie rozumiałbym nic z tego, co dzieje się w moim życiu. Nie słyszałbym Jego szeptu do mnie i zapewnienia, że mnie kocha. Tylko ufając Jego słowu mogę przekraczać próg nowego dnia, przechodzić przez ciemną dolinę i wołać z różnych głębokości. Wchodząc każdego dnia „przez Niego” wiem, że nic złego mi się nie stanie, że żaden wilk ani dziki zwierz nie skrzywdzi mnie.
Jak ważne jest, żeby księża naprawdę głosili Słowo Boże! Nie zastępowali je moralitetami, poezją czy opowieściami, gdzie Jezusa traktuje się jak przysłowiowego „misia przytulankę”. Bardzo mocne słowo na ten temat wypowiedział brytyjski kaznodzieja C.H. Spurgeon: „Przyjdą czasy, że zamiast pasterzy karmiących owce, będą w kościele klowni zabawiający kozły”.
Wspólnota
Dlaczego Jezus posłużył się obrazem owcy, a nie innego zwierzęcia? Mówią rabini, że od pewnych zwierząt moglibyśmy się wiele nauczyć. I tak dla przykładu: „od kota skromności, od mrówki uczciwości, od gołębicy czystości, a od koguta dobrych manier”.
Jednak Jezus posługuje się obrazem owcy. Dlaczego na przykład nie obrazem kota? Może dlatego, że kot chodzi swoimi drogami. Jest indywidualistą, który poluje w nocy, a w dzień śpi. Kot wie, gdzie znaleźć pożywienie.
Kiedy ktoś mówi: ja mam indywidualną drogę do Pana Boga, to ktoś taki jest jak kot. Chrześcijanin to jest ktoś, kto musi mieć swoją wspólnotę i pasterza. On potrzebuje wspólnoty i pasterza.
„Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Mt 10,16)
Roztropni jak węże i nieskazitelni jak gołębie… Węże i gołębie w chwili zagrożenia uciekają… Co robi owca w chwili zagrożenia? Także ucieka, ale gdzie? Szuka schronienia w stadzie, w samym środku stada, aby zmniejszyć do minimum ryzyko schwytania. W stadzie znajduje bezpieczeństwo! Wspólnota Kościoła staje się nie tyle ucieczką od problemów w życiu, ile miejscem schronienia w walce ze złem i złym, który „jak lew ryczący krąży szukając kogo by pożreć” (1P 5,8).
————–
Ks. Bohdan Dutko, misjonarz saletyn. Po przyjęciu święceń kapłańskich (1988) pracował jako katecheta w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Olsztynie, studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim i pełnił posługę duszpasterza akademickiego w Rzeszowie. W 1996 r. po raz pierwszy został redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „La Salette – Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”, którą to funkcję pełnił ponownie w latach 2007-2012. W latach 1997-2000 był asystentem w Radzie Prowincjalnej w Warszawie, następnie przez sześć lat był przełożonym wspólnoty zakonnej i proboszczem w Rzeszowie. Od 2012 r. pełni funkcję wikariusza Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Saletynów.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości.